Zeszłotygodniowy rynek ropy naftowej to znów równia pochyła (WTI: –4,2%, spadek do 44,36 USD/bbl, Brent: –4,4%, spadek do 46,83 USD/bbl). Nie brakuje głosów, że przed runięciem w przepaść mogły ją powstrzymać piątkowe spekulacje na temat gotowości Arabii Saudyjskiej i Rosji – co do dalszego ograniczenia podaży. Tym bardziej, że Rosjanie pierwotnie przeciwni dalszej redukcji wydobycia teraz mieli wyrazić gotowość rozważenia propozycji mogących doprowadzić do szybszego osiągnięcia równowagi rynkowej. Wprawdzie w ostatnim poniedziałkowym badaniu stacji CNBC aż 60 % ekspertów zgodziło się z tym, że OPEC traci kontrolę nad rynkiem ropy, to jednak w połączeniu z Rosją jest to ciągle potężna siła cenotwórcza, której nie należy deprecjonować. Wydaje się, że naftowy kartel i jego główny aliant, dostrzegają realne zagrożenie spadkiem cen poniżej 40 dolarów, dla których samosprawdzającą prognozą mógłby być ów wskazywany przez niektórym poziom 30 dolarów. To z kolei byłoby już poważnym problemem geopolitycznym, i to nie tylko Rosji i krajów kartelu, mogłoby też wywołać polaryzację w branży łupkowej w USA. Ta ostatnia ciągle zwiększa ilość odwiertów, aktualnie czynnych naftowych i gazowych odwiertów jest tam 952, przed rokiem w tym czasie było ich 512. Osobiście podzielam jednak ciągle przekonanie, że lipiec przyniesie stabilizację cen ropy, a rozkręcający się na dobre okres zwiększonego popytu sezonowego (urlopowego) odegra sporą w tym rolę.
Miniony tydzień przyniósł również wyraźną i kompleksową przecenę metali szlachetnych, czyli: złota (sieć: –2,4%, fixing: –2,1%) , srebra (sieć: –6,0%, fixing: –3,8%), platyny (sieć: –2,0%, fixing: –1,2%), palladu (–0,3%, fixing: –0,8%) oraz większości przemysłowych. Wśród tych drugich drożało aluminium (+0,9%) i cynk (+1,1%), taniały zaś: cyna (–0,4%), miedź (Nowy Jork: –2,1%, Londyn: –1,5%), nikiel (–3,6 ) i minimalnie jeszcze ołów (–0,04%). Jeśli chodzi o segment metali szlachetnych, to wydarzeniem tygodnia było to co stało się na rynku srebra. W trakcie nocnego handlu elektronicznego (z czwartku na piątek) cena “białego metalu” spadła nagle z ponad 16 dolarów do 14,66 USD/oz, po czym szybko wróciła w okolice 16 USD/oz. Głosy komentujące to wydarzenia rozkładają się niemal równomiernie pomiędzy omyłkę traderską a manipulację. Faktem jest, że rynkowi srebra to zaszkodziło, gdyż w ciągu tygodnia stracił w zależności od miejsca handlu od: –4 do –6%. Co się zaś tyczy przewidywań na ten tydzień, to realnym wydaje się scenariusz, w którym tak segment metali szlachetnych, jak i kolorowych będzie starał się odrobić przynajmniej cześć ostatnich spadków.
Wśród towarów rolno – spożywczych kolejny raz najlepiej prezentują się zboża, przede wszystkim dlatego, że stały się przedmiotem zainteresowania graczy finansowych. W tej sytuacji cezurą dla bieżących tendencji może okazać początek żniw w Europie, czyli już niedługo. Póki co, w minionym tygodniu: pszenica (“zwykła”: +1,8%, Kansas: +2,1%), kukurydza (+3,6%) , soja (fasolka: +5,5%, mączka: +7,7%) i ryż (+1,2%) a powodem, jeśli nie raczej pretekstem do wzrostów stały się informacji o pogorszeniu się warunków upraw z powodu suszy w USA.
Pod wpływem ożywiania na rynku zbóż drgnął w górę także parkiet “mięsa czerwonego”, niemniej jeszcze nie na tyle, aby wyjść “nad kreskę” w przekroju całego tygodnia. Tak więc kontrakty na wołowinę (młode woły i bydło po –0,8%) i wieprzowinę (tusze: –0,4%) nieznacznie, ale jednak w tym czasie straciły na wartości.
Dość znaczne gatunkowo – asortymentowe, a zatem też geograficzne – zróżnicowanie stóp zwrotu obserwowaliśmy w segmencie popularnych softów. Spadały notowania kakao (Londyn: –1,9%, Nowy Jork: –2,8%) oraz częściowo, zarówno kawy Robusta: –0,7%, Arabica: +2,3%) i jak i cukru (biały/londyński: –3,0%, trzcinowy/brązowy: +2,3%).
Tego rodzaje dyferencje zazwyczaj bardziej zniechęcają niż przyciągają uwagę inwestorów, co oznacza, że w przypadku braku “twardszych” danych o zasadności zajęcia pozycji popytowej, rynek “miękkich” może się jeszcze cofnąć. Chyba, że wejdą na niego gracze gotowi akceptować podwyższoną zmienność, tak jak w minionym tygodniu miało to miejsce w przypadku mrożonego koncentratu soku pomarańczowego (+0,8%). Cytrusowe kontrakty nieco wzrosły, choć nie bardzo wiadomo dlaczego, bo komunikaty pogodowe były mniej więcej takie same, jak wtedy gdy wcześniej spadały, czyli nie za wiele wnosząc od strony tzw. fundamentów.
Z kolei na ich nadmiar, lecz in minus od dłuższego czasu nie może “narzekać” bawełna w ubiegłym tygodniu jej notowania obniżyły się o –0,3%, obniżając cenę piątkowego zamknięcia do 68,43 US/c. Jeśli wokół bawełny nie pojawią się kolejne zniechęcające informacje, to w tych dniach może ona zacząć powoli odrabiać straty. Pokonanie progu cenowego 70 centów za funt wydaje się wówczas prawdopodobne.