Za obecne spowolnienie tempa wzrostu cen odpowiadają czynniki najbardziej zmienne, takie jak ceny żywności i energii. Po oczyszczeniu zmian cen o te czynniki uzyskujemy inflację bazową, a jej pomiar pokazuje już, że sytuacja nie jest aż tak dobra, ale nadal jest bardzo przyzwoita. Za oceanem słabsze dane z rynku nieruchomości, a inflacja w Wielkiej Brytanii nie spowalnia tak szybko, jak sądzono.
Inflacja bazowa w Polsce
Analizując zmiany cen, można korzystać z różnych wskaźników. Najpopularniejszym zdecydowanie jest inflacja CPI, czyli indeks cen konsumentów. Powstaje on, badając zmiany cen koszyka produktów. Skład koszyka w różnych krajach ustalają różne instytucje, przeważnie urzędy statystyczne, które mierzą ten wskaźnik. Są jednak inne miary. Jedną z nich jest publikowana wczoraj inflacja bazowa. Pokazuje ona ceny z wykluczeniem najbardziej zmiennych komponentów. W tym wypadku bez żywności i cen energii. W rezultacie widać, jak zmienia się reszta dóbr. Jest to o tyle istotne, że wahania rynkowe w przypadku tych dwóch kategorii powodują często spore zmiany. Inflację bazową uważa się zatem za lepszą w określaniu trendu. O ile inflacja konsumencka w Polsce wynosi obecnie 2%, o tyle bazowa spadła właśnie do 4,6%. Jest to zatem kolejny powód, który pozwala odsuwać w czasie decyzje o obniżkach stóp w Polsce.
Problemy za oceanem
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych z Ameryki Północnej. Słabiej od oczekiwań wypadły dane z rynku nieruchomości. Mniej od oczekiwań wydano pozwoleń na budowy domów oraz zdecydowanie mniej ich rozpoczęto. Biorąc pod uwagę wysokie stopy procentowe pewne ograniczenie aktywności nie powinno dziwić. Niemniej rynek nieruchomości jest pilnie obserwowany, gdyż potencjalny problem tam może się bardzo szybko rozlać na inne części gospodarki. Obecny wynik jest drugim najniższym od dołka z początku pandemii. Sytuację na rynku uspokoiły neutralne dane o produkcji przemysłowej. Należy też pamiętać, że oddalające się obniżki stóp procentowych ciążą nie tylko branży budowlanej.
Inflacja na Wyspach
Od rana poznaliśmy dane z Wielkiej Brytanii na temat zmian cen. Ceny dla konsumentów spowalniają mniej, niż sądzili analitycy. Wynik 3,2% zamiast 3,1% to nadal jednak najniższy poziom od początku problemów ze wzrostem inflacji. W przypadku inflacji producenckiej mamy z kolei najwyższy wynik od maja 2023 roku. To może budzić spory niepokój. Warto jednak pamiętać, że owy najwyższy wynik to 0,6% w skali roku. Mówimy zatem o poziomie, który jest naprawdę bardzo niski. Obecne dane spowodowały umocnienie funta. Powód jest standardowy. Im bardziej oddalają się obniżki stóp procentowych, tym mocniejsza waluta.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
20:00 - USA - Beżowa Księga.