(PAP) W Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego (SRRK) brakuje jasnego określenia podziału kompetencji oraz ram czasowych wdrażania kolejnych jej etapów – powiedział PAP Biznes prezes CFA Society Poland i członek Rady Giełdy Krzysztof Jajuga. Zwraca również uwagę na małą ilość działań poświęconych edukacji społeczeństwa na temat rynku kapitałowego.
"Nie ulega wątpliwości, że Strategia Rozwoju Rynku Kapitałowego jest potrzebna. Ciężko się również nie zgodzić ze zidentyfikowanymi w niej barierami dla rozwoju naszego rynku. Strategia wylicza 90 działań, nie wskazuje jednak, które z nich mają się przyczynić do pokonania, której bariery, ani nie wskazuje ram czasowych, kiedy te działania mają być wdrożone” – powiedział PAP Biznes Krzysztof Jajuga.
Po konsultacjach z rynkiem rząd 1 października przyjął Strategię Rozwoju Rynku Kapitałowego. Identyfikuje ona 20 barier rozwoju rynku kapitałowego w Polsce i planuje podjęcie w jej ramach 90 działań mających na celu ów rozwój. Pierwszym działaniem jest ustanowienie pełnomocnika Ministra Finansów, który byłby odpowiedzialny za jej wdrażanie oraz koordynację działań MF, NBP oraz KNF.
"Osobą, która to wszystko skoordynuje powinien zostać ktoś, kto jest na rynku autorytetem i cieszy się zaufaniem. Nie powinien to jednak być polityk czy urzędnik, który menedżersko byłby pewnie świetnie przygotowany, ale nie miałby przełożenia merytorycznego na ekspertów i przedstawicieli rynku” – powiedział członek Rady Giełdy.
SRRK zakłada również utworzenie grupy roboczej przy Radzie Rozwoju Rynku Kapitałowego, która będzie prowadzić swoje prace nad wdrożeniem działań według dziesięciu grup tematycznych, oraz powołanie zespołu ds. zarządzania projektem.
Jajuga ocenił, że obszary podziału tematycznego w ramach grupy mają bardzo różny stopień szczegółowości, pominięto w nich jednak edukację rynku.
"Brakuje również jasnego określenia, jaki organ czy instytucja mają być za co odpowiedzialne. Poza kilkoma działaniami, które mają być zrealizowane w pierwszej kolejności, większość z nich nie ma wskazanych ram czasowych ich realizacji” – dodał.
NAJWAŻNIEJSZA JEST EDUKACJA
"Moim zdaniem brakuje grupy poświęconej edukacji, która skoordynowałaby podejmowane dotychczas działania edukacyjne MF, KNF, NBP oraz różnych innych instytucji, w których to działaniach brakuje wspólnego mianownika” - ocenił Jajuga.
Zwrócił uwagę, że krajowy system finansowy tradycyjnie opiera się na sektorze bankowym. Stąd może wynikać potrzeba edukacji oraz przekonania ludzi do tego, żeby swoje oszczędności lokowali w nieco bardziej ryzykowne aktywa, ale dające wyższe stopy zwrotu niż lokata w banku.
"Jeśli w realizacji tej Strategii nie będzie udziału społeczeństwa, to może z tego nic nie wyjść. Ludziom trzeba pokazać, że rynek kapitałowy to nie jest samo zło, jak to dotychczas mogło być odbierane, a kapitał płynący na giełdę przyczynia się do rozwoju polskiej gospodarki” - powiedział.
"Rolą instytucji zaangażowanych w Strategię jest uświadamianie ludzi co do istnienia ryzyka i krytycznego myślenia o obietnicach wielkich zysków. Do realizowania tych działań można również włączyć inne zainteresowane podmioty, m.in. samorządy, fundusze inwestycyjne, banki” – stwierdził.
EDUKACJA I ETYKA PODSTAWĄ OCHRONY INWESTORÓW, A NIE REGULACJE
"Relatywnie dużo miejsca poświęcono regulacjom i ochronie inwestora, jednak ani razu nie pada słowo +etyka+” – powiedział członek Rady Giełdy.
Dodał, że propozycje mające przenieść część ryzyka inwestora na pośrednika, czy ewentualne wprowadzenie maksymalnych stawek za dane usługi, mogą mieć odwrotny skutek niż planowany.
"Próba ochrony inwestorów poprzez regulacje może mieć dwojakie skutki. Po pierwsze inwestorzy mogą być przez to podatni na hazard moralny, czyli pokusę nadużycia, gdyż spodziewając się, że regulator ich ochroni mogą podejmować większe ryzyko niż są w stanie przyjąć. Skoro klienci są chronieni to mogą również podejmować swoje decyzje bezrefleksyjnie" - powiedział Jajuga.
Dodał, że z drugiej strony, natłok regulacji może sprawić, iż instytucje skupią swoją uwagę na wypełnianiu obowiązków wynikających z przepisów wprowadzanych przez regulatora retrospektywnie, przez co rynek nie dostrzeże czynników ryzyka i zagrożeń mogących wystąpić w przyszłości.
"Moim zdaniem w rozwoju naszego rynku i w odbudowie zaufania społeczeństwa znacznie mogłaby się przyczynić poprawa etyki: zarówno po stronie instytucji na nim działającym, jak i po stronie inwestorów” - ocenił.
"Etyka na wysokim poziomie powinna się przełożyć na ograniczenie szkodliwych produktów, missellingu, nadmiernych opłat. W połączeniu z edukacją, pomogłaby inwestorom nie ulegać pokusom wysokich zysków, weryfikować kłamliwe informacje i podejmować bardziej przemyślane decyzje” - powiedział członek Rady Giełdy.
Dodał, że zdaje sobie sprawę, iż nie wszystko dało się zawrzeć w Strategii, zwłaszcza tak trudno mierzalne aspekty jak etyka i edukacja. Ma jednak nadzieję, że pojawią się one w dalszych dokumentach, rozszerzających przedstawione w Strategii postulaty.
Krzysztof Kita (PAP Biznes)