LIZBONA, 14 maja (Reuters) - Portugalska spółka Jeronimo Martins, właściciel Biedronki, poinformowała w środę o 11-procentowym wzroście przychodów w pierwszym kwartale, ale podała, że jest zbyt wcześnie, by oszacować skutki pandemii koronawirusa, i zawiesiła inwestycje w nowe sklepy.
Prezes Pedro Soares dos Santos powiedział, że spółka zakończyła pierwszy kwartał "imponującym wzrostem przychodów (...) mimo bezprecedensowego zagrożenia: pandemii COVID-19".
W przypadku Biedronki, która jest największą siecią sklepów spożywczych w Polsce, przychody wzrosły w pierwszym kwartale o 12,6% do 3,3 miliarda euro mimo zaostrzenia zakazu handlu w niedzielę, co poskutkowało mniejszą liczbą dni handlowych rok do roku.
Soares dos Santos ocenił jednak, że nadal jest "trudno przewidzieć skalę i głębię ostatecznych skutków pandemii" dla Jeronimo Martins. W związku z niepewnością firma wycofała swoje prognozy wyników na 2020 rok.
Zysk netto spółki spadł w pierwszym kwartale o 44% rok do roku do 35 milionów euro, na co "silnie wpłynęły różnice walutowe", wynika z komunikatu spółki. Zysk EBITDA wzrósł zaś o 0,4% w skali roku do 309 milionów euro.
Marża EBITDA Jeronimo Martins spadła o 6,6% wobec 7,3% w pierwszym kwartale 2019, a w przypadku Biedronki zmalała o 8,5% z 9%, także w związku z negatywnym wpływem koronawirusa.
W związku z obecną sytuacją rada nadzorcza postanowała zmniejszyć dywidendę do 30% skonsolidowanego zysku zamiast wcześniej proponowanych 50%, podała spółka. Jeśli wpływ pandemii nie będzie tak poważny, jak się obawiano, możliwa jest wypłata pozostałych 20% w dalszej części roku, dodano.
(Autorzy: Catarina Demony i Sergio Goncalves, Tłumaczyła: Anna Włodarczak-Semczuk)