Główny strateg ds. amerykańskich akcji w Morgan Stanley powtórzył swoją teorię, że S&P 500 może przedłużyć rajd do 4 150.
S&P 500 prawdopodobnie będzie miał wsparcie do momentu, aż szacunki EPS w bliskim i średnim terminie "znacząco spadną", napisał klientom w notatce. Jednakże rajd niedźwiedzi jest również zależny od spotkania Fed organizowanego w tym tygodniu, co ma "kluczowe" znaczenie dla akcji.
"Nadal przewidujemy, że rajd może osiągnąć poziom 4 000 - 4 150 i skłaniamy się w kierunku górnej granicy. Jednakże, brak nam entuzjazmu w obliczu słabej akcji cenowej i użyjemy 3700, jako nasz kroczący stop loss" - stwierdził strateg.
Zauważa on również, że poprawia się zakres, ponieważ ponad połowa składników S&P jest notowana powyżej 100 DMA. Jest również pozytywnie nastawiony do faktu, że S&P 500 zdołał zwyżkować, mimo, że kilka dużych spółek technologicznych podało wyniki za III kwartał, "które okazały się jeszcze gorsze, niż oczekiwaliśmy”.
“Rozminięcie się wyników dużych spółek z oczekiwaniami, nie przełożyło się na negatywne wyniki cenowe S&P 500, ani nawet Nasdaq, mimo, że ci liderzy rynku (minus Apple) mieli jeden, z najgorszych tygodni od lat. To sfrustrowało niedźwiedzie, a zeszłotygodniowa akcja była prawdopodobnie najbardziej bolesna, z ulubionym przez fanów Amazonem (NASDAQ:AMZN) spadającym niemal, 9% podczas, gdy niedoceniana akcja Apple (NASDAQ:AAPL) wzrosła o podobną wartość”.
Kontrakty terminowe S&P 500 spadły niemal 0,5% w poniedziałek przed otwarciem.
Autor: S.K.