Cena kakao nadal rośnie – obawy o globalne dostawy wspierają szaloną hossę
Kakao jest niezwykle popularnym surowcem do inwestowania zarówno w postaci kontraktów futures, jak i opartych na mim funduszy ETF. Obecnie cena surowca wynosi niecałe 12 100 dol. za tonę, choć jeszcze 18 grudnia testowała nowy historyczny rekord w okolicach 14 000 dol.
Warto przypomnieć, że w 2012 roku za tonę surowca płaciło się 2000 dol., a na początku 2024 r. były to 4 000 dol. Dlaczego więc rynek podrożał o blisko 200% w ciągu zaledwie 12 miesięcy?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy przeanalizować 3 najważniejsze czynniki: podaż (ilość surowca, która trafia na rynek), popyt (zapotrzebowanie) oraz sytuację producentów (ilość i jakość zbiorów). Największym producentem kakao na świecie jest Wybrzeże Kości Słoniowej, które wytwarza ponad 20% światowego zapotrzebowania. Na kolejnych miejscach jest Indonezja, Ghana, Nigeria oraz Kamerun.
Głównym powodem wzrostów są piętrzące obawy o przyszłe dostawy kakao. Rynek przewiduje, że w tym sezonie Wybrzeże Kości Słoniowej wyprodukuje 1,9 mln ton kakao w bieżącym sezonie 2024-25. To wynik o prawie 10% mniej niż zakładały początkowe prognozy rządu na poziomie ok. 2,1-2,2 mln ton w październiku.
Co więcej, w bieżącym sezonie 2024-25 w Ghanie produkcja spadnie do ok. 900 tys. ton.
Za powód można uznać przede wszystkim utrzymująca się w Ghanie i na Wybrzeżu Kości słoniowej suszę, która uderza w drzewa kakaowe, a przyszły rok może jedynie pogłębić problem. Tym samym analitycy dostrzegają ryzyko dalszego rajdu wzrostowego, który oprócz mocno spekulacyjnego charakteru opiera się również na uzasadnionych fundamentach.
– Wykres kakao wygląda w tym momencie bardziej kryptowalutowo niż Bitcoin. Na rynku fundamenty pozostają niezmienne, kurcząca się podaż, malejąca wydajność przez warunki atmosferyczne i rosnący popyt w Azji. To główne powody, dla których kakao może kontynuować hossę w 2025 r. – wyjaśnia analityk CMC Markets Łukasz Leściorz.