(PAP) Na globalnych rynkach we wtorek widać uspokojenie w porównaniu z poniedziałkową "zawieruchą", ale inwestorzy nie mają powodów do relaksu, bo wynik rozmów handlowych USA-Chiny jest daleki od pewności - podają maklerzy.
Kontrakty na Euro Stoxx 50 spadają o 0,47 proc., na FTSE 100 - zniżkują o 0,53 proc., a na DAX tracą 0,34 proc.
Kontrakty w USA są na minusach po 0,5-0,6 proc.
W niedzielę na Twitterze prezydent USA Donald Trump ogłosił, że od piątku cła na wybrane towary importowane z Chin do Stanów Zjednoczonych wzrosną z 10 do 25 procent, a dodatkowe taryfy zostaną nałożone na więcej chińskich produktów.
Przedstawiciel handlowy USA Robert Lighthizer podał, że USA planują w piątek podwyższenie ceł na chińskie towary w reakcji na wycofywanie się Pekinu z ustalonych w czasie wcześniejszych negocjacji zapisów.
Lighthizer poinformował, że rozmowy handlowe pomiędzy amerykańskim i chińskimi przedstawicielami będę kontynuowane w czwartek i piątek, bo chińska delegacja wybiera się do Waszyngtonu pomimo wzrostu napięcia pomiędzy obu mocarstwami.
Dodał, że istotne kwestie w handlu USA-Chiny nadal pozostają nie rozwiązane, w tym - czy zostaną utrzymane cła.
Z kolei sekretarz skarbu USA Steven Mnuchin podał, że w sytuacji, gdy 90 procent warunków umowy handlowej zostało już "sfinalizowanych", to Chińczycy chcą znów "otwierać" rozdziały, które zostały już wynegocjowane.
We wtorek podczas handlu na giełdach w Azji większość rynków notuje nieduże spadki, z wyjątkiem Tokio, gdzie giełda wznowiła we wtorek pracę po 10-dniowej przerwie, a Nikkei 225 stracił na zakończenie sesji 1,5 proc.
"Azjatyckie giełdy wyceniają bardziej optymistycznie wynik rozmów o handlu" - mówi Niall Macleod, strateg kapitałowy w UBS Group w Hongkongu. "Ale to stwarza większe ryzyko spadków jeśli negocjacje USA-Chiny nie powiodą się" - dodaje.
Z kolei Sat Duhra, zarządzający funduszami w Janus Henderson Investors, ocenia, że po miesiącach rozmów handlowych pomiędzy USA a Chinami nadal można oczekiwać, że dojdzie do transakcji.
"Po miesiącach rozmów nadal należy jednak oczekiwać ogłoszenia pewnego rodzaju transakcji" - mówi Duhra.
"Stany Zjednoczone prawdopodobnie miały trudności z uzyskaniem zdecydowanych zobowiązań Chin dotyczących takich kwestii jak m.in. transfer technologii, własność intelektualna i coś o czym nie wspomina się tak bardzo, ale jest to niezwykle ważne - "Made in China 2025" - dodaje.
"Ostatnie oświadczenia USA wydają się taktyczne - aby zapewnić, że Chiny nie ograniczą wcześniejszych ustaleń" - ocenia.
Inwestorzy poznali już tymczasem wskaźniki makro z gospodarki Niemiec - zamówienia w przemyśle w marcu wzrosły mdm o 0,6 proc. wobec prognozy +1,4 proc., a w ujęciu rdr zamówienia te spadły o 6,0 proc., gdy analitycy szacowali spadek na 5,4 proc.
Na rynku walutowym euro jest wyceniane po 1,1211 USD, a japoński jen po 110,65 za dolara USA.
Rentowność 10-letnich UST rośnie o 1 pb do 2,48 proc.
Ropa na NYMEX drożeje o 0,2 proc. do 62,37 USD/b. (PAP Biznes)