(PAP) Monnari zakłada, że powierzchnia handlowa sieci wzrośnie w tym roku o 5-10 proc. Spółka ma nadal apetyt na przejęcia – poinformowali przedstawiciele grupy podczas konferencji.
"Zakładamy wzrost powierzchni handlowej w tym roku w granicach 5-10 proc." - powiedział Miłosz Kolbuszewski, dyrektor finansowy Monnari na piątkowej konferencji.
Jak wskazał, niekoniecznie musi się to wiązać ze zmianą liczby sklepów, gdyż spółka wymienia lokalizacje na większe.
"Trwa wymiana starych lokalizacji na nowe, większe. Średnia powierzchnia salonu wzrosła nam do 213 m kw." - powiedział Kolbuszewski.
Na koniec grudnia 2018 r. grupa Monnari posiadała 165 salonów, tyle samo co przed rokiem. Powierzchnia handlowa wynosiła 35,2 tys. m kw., 5,4 proc. więcej rdr.
Dyrektor poinformował, że Monnari jest nadal zainteresowane przejęciami.
"Dalej mamy apetyt na przejęcia. Nie udało się z marką Simple (WA:SME), ale nie zamykamy się na nowe propozycje" - powiedział Kolbuszewski.
W ocenie prezesa Monnari, Mirosława Misztala, na rynku może się dużo dziać, możliwa jest konsolidacja.
Pytany, czy pojawiają się inwestorzy potencjalnie zainteresowani przejęciem Monnari, odpowiedział: "Jakieś zapytania są".
W IV kwartale spółka sfinalizowała nabycie 75 proc. kapitału zakładowego podmiotu dominującego dla grupy, która jest właścicielem praw do marki odzieży damskiej Femestage Eva Minge.
Prezes Mirosław Misztal poinformował, że na razie Femestage jest nierentowna, ale – jak powiedział – rentowność powinna się poprawić po powiększeniu sieci salonów.
"Liczba salonów nie jest duża, musi ich być przynajmniej dwukrotnie czy trzykrotnie więcej” - powiedział.
Dodał, że celem jest zwiększenie liczby salonów tej marki do docelowo 35-40 z ponad 15 obecnie. Ocenił, że w tym roku jej obroty mogą wynieść ponad 15 mln zł.
Miłosz Kolbuszewski poinformował, że w ramach szukania synergii między Monnari a Femestage trwają prace nad ograniczeniem kosztów w obu organizacjach, prowadzone są wspólne zakupy.
"W zakresie podstawowej działalności, poza integracją z marką Femestage, która się dzieje, to główne kierunki nie ulegają zmianie” - powiedział dyrektor Kolbuszewski.
Dodał, że aby bronić zysku brutto na sprzedaży, spółka zamierza aktywnie poszukiwać nowych dostawców usług, również w Polsce, renegocjować ceny u dostawców dotychczasowych i prowadzić aktywną politykę przecen dostosowaną do zachowania konkurencji.
Marża brutto w IV kwartale wyniosła 60,1 proc. wobec 60,9 proc. rok wcześniej, a w całym 2018 roku wskaźnik wzrósł do 58,4 proc. z 55,4 proc. w 2017 r.
W 2018 roku EBIT Monnari spadł o 2,1 proc. do 20,7 mln zł, EBITDA o 3,4 proc. do 24,9 mln zł, a zysk netto wyniósł 17,3 mln zł wobec 21,7 mln zł w 2017 roku.
Na wyniki wpływ miały zdarzenia jednorazowe: aktualizacja wartości nieruchomości do kwoty 78,8 mln zł, co oznacza wzrost o 15,6 mln zł oraz obniżenie wartości aktywa z tytułu podatku odroczonego o ok. 10,2 mln zł.
Przychody Monnari w 2018 r. spadły o 0,5 proc. do 246,3 mln zł.
Kolbuszewski wskazał, że za spadek przychodów w 2018 r. w dużej mierze odpowiedzialne jest ograniczenie handlu w niedziele.
"To był pierwszy rok obowiązywania zakazu handlu, co miało istotne znaczenie. Mieliśmy mniejszą odwiedzalność salonów. W jakimś zakresie udawało się rekompensować ten ubytek zwiększonymi przychodami z handlu w internecie, ale cały czas odczuwamy, że zmniejszenie szansy na odwiedzanie sklepów powoduje spore zawirowania” - powiedział dyrektor finansowy.
Jak zauważył, pomimo utrzymania przychodów na zbliżonym poziomie rdr, wzrosły koszty. Koszty sprzedaży i koszty ogólnego zarządu wzrosły o 6,3 proc. w 2018 r.
Poinformował, że wzrosły m.in. koszty marketingu i doradztwa prawnego, co było związane z prowadzonymi procesami akwizycyjnymi.
O 2,2 proc. wzrosły koszty wynagrodzeń.
"Cały czas odczuwamy presję na wzrost średniego wynagrodzenia. Z drugiej strony średnie wynagrodzenie na metr kwadratowy udaje się trzymać pod kontrolą” - powiedział Kolbuszewski.
Dodał, że w związku z dostosowaniem grafików w sklepach do mniejszej liczby dni handlowych, spadła liczba pracowników. Średnie zatrudnienie spadło w ubiegłym roku o 3,6 proc.
Prezes Misztal przewiduje, że w tym roku wynagrodzenia w spółce mogą wzrosnąć o kilka procent. (PAP Biznes)