Investing.com – Po raz pierwszy od niemal dekady największym czynnikiem zmian nastrojów rynkowych może nie być polityka pieniężna banków centralnych z całego świata, a polityka i urny wyborcze.
W centrum uwagi giełd finansowych na całym świecie nadal znajduje się nowo wybrany prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, który przygotowuje się do uroczystego ślubowania i przemowy inauguracyjnej w piątek.
Inwestorzy mają nadzieję, że udzieli on wskazówek dotyczących obiecanej przez niego reformy podatkowej, wydatków na infrastrukturę i deregulacji oraz jego pogląd na politykę związaną z Chinami i krajową gospodarkę.
Trumpowi przypisuje się bycie głównym katalizatorem robiącego mocne wrażenie wzrostu na giełdach, który zaczął się po wyborach prezydenckich w USA, choć sam polityk nie określił jeszcze swojego planu polityki gospodarczej.
Rynek wiele przeszedł od czasu, gdy były przewodniczący Rezerwy Federalnej, Bem Bernanke, zastosował pierwszą rundę luzowania ilościowego w USA, w marcu 2009 roku.
Teraz jednak, gdy wzrost inflacji przyspiesza we wszystkich rozwiniętych krajach, inwestorzy patrzą na polityków, czekając aż ci podejmą się obowiązków związanych ze stymulowaniem gospodarki.
Aby zobaczyć więcej cotygodniowych komiksów Investing.com, odwiedzaj: http://pl.investing.com/analysis/comics.