Dolar bardzo się osłabia, to tylko korekta czy już powrót do normalności? Jednocześnie bardzo zdrożało złoto, ale nie dało zysków polskim inwestorom, bo złoty się wzmocnił. Rynek walutowy poruszał się pomiędzy ekstremami.
Za dolara trzeba zapłacić już niewiele ponad 4,50 zł. Natomiast cena euro jest bliska 4,70 zł, gdy za franka utrzymuje się w okolicach 4,75 zł.
Kurs EURUSD złapał zadyszkę, jest notowany w rejonach poziomu 1,0360, czyli na wysokości kluczowej średnioterminowej strefy wsparcia/oporu. Zmienność jest tutaj prawie żadna, porównując ją do rajdu z pierwszej dekady listopada. Jednak korekta spadkowa bądź konsolidacja na obecnych poziomach jest możliwa.
- Jeżeli popatrzymy na kurs dolara długoterminowo i jak zmieniała się inflacja, to dolar znajduje się jednak nadal wysoko, jest sporo wysoko powyżej historycznej średniej – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB (WA:XTB). – Jednak wobec złotego dolar sporo się osłabił bo o 50 groszy. Ruch był więc bardzo duży, a wynikał z tego, że za nami jest bardzo duży pesymizm dotyczący europejskiej gospodarki, związanej z cenami energii, które miały doprowadzić do głębokiej recesji.
W kilka tygodni perspektywy europejskiej gospodarki uległy istotnej poprawie. Zagrożenie recesją pozostało, bardzo ważne okażą się zimowe miesiące, ale polityka ograniczania zużycia energii i sprzyjające warunki pogodowe sprawiają, że jest lepiej niż prognozowano.
W USA inflacja konsumencka jest niższa niż się spodziewano, zaczęła nawet spadać. Zapowiedzią spadku inflacji było pęknięcie bańki spekulacyjnej na cenach używanych samochodów. I choć Fed podnosi szybko stopy procentowe, to po raz kolejny pojawiły się nadzieje na szybsze zakończenie cyklu ich podwyżek, a takie nadzieje osłabiają dolara.
Dalszy kierunek na głównej parze walutowej będzie teraz zależał od tego co zrobi Fed w grudniu, a raczej od tego jakie będą oczekiwania co do dalszych ruchów ze strony banku centralnego i kiedy dojdzie do zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Na razie ostatnie komentarze członków Fed są raczej jastrzębie, co może stanowić problem dla dalszego umacniania euro względem dolara.
Wiele zależeć będzie od EBC, ostatnio pojawiały się głosy o mniejszej podwyżce w grudniu. Jeszcze niedawno mówiono o 75pb podwyżki, a ostatnie komentarze sugerują, że ruch wyniesie 50 pb. Jednak gdy obawy o recesję słabną, EBC może bardziej pozwolić sobie na wydłużenie cyklu podwyżek stóp procentowych.
Jest więc sporo niewiadomych, po stronie banków centralnych, których decyzje zmienić mogą rynek walutowy na koniec roku.
- Rynek był bardzo źle nastawiony do euro i jak to na rynku bywa skrajny sentyment jest dobrą okazją dla inwestorów, aby wykonywać jakieś ruchy, gdy dolar był bardzo silny – komentuje ekspert XTB.
W ciągu miesiąca złoto podrożało o ponad 100 USD za uncję. Jednak nie należy tego traktować jako zmianę bezpiecznej przystani. Dolar nią pozostaje.
- Złoto zyskało, bo pomogły mu spadki rentowności amerykańskich obligacji, co zmienia koszt pieniądza – wyjaśnia P.Kwiecień. – I warto zauważyć, że stracili Polacy inwestujący w złoto fizyczne, bo złoty umocnił się bardziej wobec dolara niż kurs złota w dolarach.
Dolar nadal jest mocny, w perspektywie 5 lat może okazać się, że jego osłabienie będzie nadal miało miejsce, będzie tańszy niż obecne 4,50 zł.
Jednak patrząc tylko krótkoterminowo, to na rynku walutowym zmiany były pomiędzy dwoma ekstremami. Od bardzo dużego pesymizmu, który sprzyjał dolarowi, nastroje inwestorów zmieniły się na bardzo optymistyczne, co widać na rynku akcji i sytuacja już nie sprzyja dolarowi. Jednak znów może okazać się, że optymizm był przesadny.