Potężne odbicie na rynku ropy, ale też wzrosty cen innych surowców i wczorajsze gołębie wypowiedzi prezesa Europejskiego Banku Centralnego (ECB) poprowadzą dziś w górę europejskie giełdy. W tym również parkiet przy ulicy Książęcej. Skala wzrostów będzie moderowana przez serię publikacji indeksów PMI.
Piątkowy poranek przynosi kontynuację wczorajszego mocnego odbicia na rynku ropy. Odbicia potężnego, gdyż od ostatnich dołków ceny ropy Brent i WTI poszybowały w górę już o ponad 14%. Tak silny ruch na północ, który przynosi powrót cen powyżej psychologicznej bariery 30 USD za baryłkę, jakkolwiek wydaje się dość naturalny na mocno wyprzedanym rynku, każe się zastanowić, czy przypadkiem nie zwiastuje on końca przeceny na ropie? W tej chwili nie sposób odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Niewątpliwie jednak jest duża szansa na to, że przynajmniej na 2-3 tygodnie trend spadkowy zostanie zatrzymany.
To potężne odbicie na ropie nie tylko wspiera notowania innych surowców (drożeje m.in. miedź), ale przede wszystkim poprawia nastroje na rynkach akcji. W czwartek, głównie za sprawą drożejących spółek paliwowych, amerykańskie indeksy zakończyły dzień na plusach (S&P500 +0,5%; DJIA +0,7%). Ten wzrost był o tyle istotny na gruncie analizy wykresów, że potwierdził popytowe znaczenie zwrotu z dnia poprzedniego. Tym samym prawdopodobieństwo wzrostów dziś i w pierwszej połowie następnego tygodnia istotnie rośnie.
Poprawa nastrojów widoczna jest również na azjatyckich parkietach. Zwłaszcza w Tokio. Tamtejszy indeks Nikkei, za sprawą drożejącej ropy oraz taniejącego jena (poprawia on perspektywy dla japońskich eksporterów) zyskał dziś aż 5,9%. Dziś giełda w Hong Kongu rośnie o ponad 3%, handel na parkiecie w Korei Południowej zakończył się zwyżką indeksu KOSPI o 1,9%, a chińskie indeksy zyskały po ponad 1%.
Te dobre nastroje powinny przenieść się również do Europy. Szczególnie, że humory inwestorom poprawia nie tylko drożejąca ropa (i inne surowce), ale również wczorajsza zapowiedź prezesa Europejskiego Banku Centralnego, że w marcu bank przyjrzy się sytuacji i ewentualnie dokona korekty prowadzonej przez siebie polityki monetarnej. W tym przypadku oznacza to sugestię, że ECB mógłby ją dalej poluzować, "drukując" kolejne miliardy euro. Tę sugestię dodatkowo może wzmocnić sam Draghi, który dziś rano będzie się wypowiadał publicznie.
Poprawy nastrojów można też oczekiwać na giełdzie w Warszawie. W czwartek indeks WIG20 zyskał 0,55% i zamknął dzień na poziomie 1683,8 pkt., wcześniej "ubijając" 7-letni dołek na 1657,4 pkt.
Na chwilę obecną wiele wskazuje na to, że sesje w Europie, a następnie w USA, zakończą się wzrostami indeksów. Skala tych wzrostów zależeć jednak już będzie od napływających danych. Inwestorzy przede wszystkim poznają, niezwykle mocno obserwowane, indeksy PMI dla Francji, Niemiec, Strefy Euro i USA. Będą to wstępne odczyty tych indeksów za miesiąc styczeń. W większości przypadków są oczekiwane nieco gorsze odczyty niż w grudniu. Stąd też teoretycznie jest miejsce na pozytywną niespodziankę. Jednak nawet gdyby jej nie było, to jeżeli dane nie będą bardzo złe to nie popsują obecnych dobrych nastrojów.
Komentarz przygotował:
Marcin Kiepas
Główny Analityk
Admiral Markets AS Oddział w Polsce