Zmienność rynków i obawa o dalsze spowolnienie w strefie euro pomagają kursowi CHF. Najlepszymi przyjaciółmi franka mogą jednak okazać się polskie sądy oraz Narodowy Bank Polski (NBP).
- Frank szwajcarski pozostaje silny
- Polska budowlanka łapie zadyszkę
- Czy NBP przejdzie od słów do czynów?
Szwajcarskie dylematy
Wydawać by się mogło, że silna jak tur narodowa waluta powinna pozostawać dumą Szwajcarów, podobnie jak doskonałe zegarki i czekoladki. Nad uczuciem satysfakcji wydaje się jednak górować obawa, że zbytnie umocnienie CHF zaszkodzi rodzimej gospodarce. W efekcie na ostatnim posiedzeniu SNB utrzymał dotychczasową główną stopę procentową na niezbyt konwencjonalnym poziomie -0,75%.
Nie jest jednak przesądzone, że nawet ujemne stopy procentowe w Szwajcarii pomogą kursowi CHF/PLN. My bowiem mamy swoje własne problemy.
Oficjalne dane GUS za luty w zakresie produkcji przemysłowej, budowlano-montażowej oraz sprzedaży detalicznej okazały się słabsze od oczekiwań. O ile ta pierwsza wzrosła o 2,7%, o tyle budowlanka zanotowała spadek o 16,9% a detal o 3,1%.
Sytuacji nie pomagają też lutowe odczyty inflacji. Rok do roku ceny wzrosły o 2,4%. Oczywiście te mierzone wg koszyka inflacyjnego, realny koszt najczęściej nabywanych dóbr i usług wzrósł jeszcze bardziej. W efekcie w marcu polski złoty tracił względem szwajcarskiego franka. Notowania CHF/PLN na początku miesiąca oscylowały w okolicach 4,11, natomiast pod jego koniec wynosiły już 4,17.
Najważniejszą kwestią dla dalszych notowań CHF/PLN pozostaje sprawa kredytów frankowych, udzielonych przez polskie banki. Rozstrzygnięcie tej sprawy po myśli kredytobiorców może pogrążyć polski sektor bankowy i poważnie zaszkodzić naszej gospodarce.
Bardzo istotny jest też potencjalny udział NBP w procesie pozyskiwania szwajcarskich franków dla banków komercyjnych. W wypadku transakcji walutowych na tej parze bez pośrednictwa NBP, polska waluta mógłby mocno stracić z powodu dużego wolumenu transakcji.
Z drugiej jednak strony, długookresowo fundamenty wydają się przemawiać za umocnieniem PLN. Frank jest już obecnie przewartościowany względem wielu walut i można domniemywać, że SNB będzie przeciwdziałać temu zjawisku. O ile więc epidemia nie dokona w Polsce dalszych zniszczeń i nie pojawi się nowe ryzyko globalne, polscy kredytobiorcy po okresie wstrząsów powinni spać spokojnie. Potwierdza to bank BNP Paribas (PA:BNPP), prognozując stopniowe osłabianie sie franka do poziomu 4,0 zł za trzy miesiące i nawet do 3,83 zł za rok.
Oczywiście, jeśli działania NBP w kierunku osłabienia polskiej waluty nie okażą się jeszcze bardziej skuteczne, niż jego szwajcarskiego odpowiednika…