Tak znaczny, jaki oglądano w trakcie zeszłego tygodnia – spadek cen ropy naftowej (WTI:–6,8%, Brent:–4,1%) przypisać należy głównie dwóm dość szczególnym czynnikom, tj. Grecji (implikowanej przez kurs eurodolara) oraz w dużo mniejszym stopniu - długiemu weekendowi w USA.
Być może z podwyższoną niepewnością na rynkach związaną z Helladą, będziemy musieli funkcjonować do 20. lipca (data kolejnej mega płatności – 3 mld euro dla EBC). Niemniej jeśli pozostaniemy przy scenariuszu, o którym na tych stronach pisano w poprzednim komentarzu, czyli przy wypracowaniu docelowego konsensusu, wówczas - „oczyszczające się” z helleńskiego czynnika ceny ropy powinny wyraźniej odreagować.
Taki obrót wydarzeń, odrzucający – tym samym brak konsensusu, czyli ewentualność testowania „makroekonomicznego Lehman Brothers”, zdają się też podzielać - oba metale szlachetne. W omawianym okresie kurs złota spadał w zależności od miejsca odczytu od: –0,6% (sieć) do –0,2% (fixing). Cena srebra wykazała w tym czasie zwrot w dół odpowiednio o: –0,5% (sieć) oraz –1,2% (fixing).
W przemiennym zaś rytmie poruszał się zeszłotygodniowy parkiet metali przemysłowych: aluminium (+0,7%), cyna (–0,2%), cynk (–4,0%), miedź (+0,6% w Londynie, a w Nowym Jorku, lecz tylko czwartku włącznie: –1,0%), nikiel (+3,9%), ołów (–1,0%).
Z kolei kontratakujący dolar nie tylko nie okazał się skuteczną zaporą do dla wzrostu cen towarów rolno – spożywczych, lecz w oparciu o nowe czynniki pogodowe (tym samym susze uderzające m.in. w uprawy w Kanadzie i we Francji) przejął jakby też funkcje „bezpiecznego portu”. W myśl założenia, że ceny kontaktów rolno – spożywczych są ciągle relatywnie niskie, zatem prędzej czy później i tak znajdą się ci, którzy je po wyższych cenach odkupią. I tak w minionym tygodniu względem zbóż: pszenica („zwykła”: +10,5%, Kansas: +7,6%), kukurydza - aż +13,7%, soja (fasolka: +3,9%, śruta: +4,2%), zaś szorstki ryż - „skromnie”, ale solidne: +3,3%. Dla porządku: rzeczona Francja to ok. 5% – 6% światowej produkcji pszenicy, a Kanada co najmniej 4%. W przypadku kukurydzy udziały w globalnym rynku producenckim kształtują się też dla obu tych krajów zbliżone i kształtują się w przedziale: 1,3% – 1,8%.
Nie tylko ze względu na falę suchości, ale także w ramach rozszerzenia spektrum inwestycyjnego – łaskawszym okiem oceniono perspektywy rynku „mięsa czerwonego”. W rezultacie powiązany (m.in. paszowo) kurs młodej wołowiny spadł wprawdzie o –0,7%, ale notowania kontraktów na buhaje wzrosły o +1,8%, a ceny tusz wieprzowych zyskały dużo wyraźniej, bo: +5,9%.
W gronie popularnych „softów” największym beneficjantem turbulencji związanych z niepewnością polityczno – ekonomicznych losów Hellady, stał się cukier. W trakcie zeszłego tygodnia „biały” słodzik podrożał o +6,5%, a jego trzcinowe „alter ego” o +9,3%. O tym, że towarzyszyły temu dość niespodziewane prognozy o ponoć gorszych zbiorach w sezonie 2015/2016, rozwodzić się w niniejszym kontekście raczej nie potrzeba. Nie bagatelizując przy tym realnej możliwości rychłego przebudowania trendu.
Natomiast notowań kawy (Arabika: –5,8%, Robusta: –7,6%) i soku pomarańczowego (–0,8%) w optymistyczny kostium w minionym tygodniu ubrać się nie zdecydowano. Po dodatniej, ale symbolicznie, stronie rynku znalazło się wśród „miękkich” jeszcze kakao (+0,1%).
Natomiast i tym razem nie zawiodła bawełna (+5,2%), a jej cena w dalszym ciągu stara się, choć z mozołem, dobić do progu 70 centów za funt. Na czwartkowym, tj. tygodniowym zamknięciu (ze względu na piątkową wigilię święta Niepodległości w USA) jej kontrakty wyceniano na 67,11 USc/lb.
Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA