Zakończenie moskiewskich obchodów Dnia Zwycięstwa, przynajmniej w ocenie niektórych analityków, jest taką kolejną cezurą, po której należałoby się liczyć z ponowną eskalacją konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Artykulacja takiego scenariusza wydarzeń płynie zresztą z Kijowa, ale równie dobrze może mieć charakter przede wszystkim „profilaktyczny”. Gdyby jednak rzeczywiście tak się stało, to powrót ropy naftowej (w tygodniu: WTI: +0,3%, Brent: –1,5%) do trendu spadkowego – byłby niewątpliwie bardzo prawdopodobnym. Wiązałoby się to też nie tylko z powrotem wojennej tragedii, lecz jednocześnie byłoby dla Rosji wielce niefortunne pod względem geoekonomicznym. Tym bardziej, że po spektakularnym zwycięstwie wyborczym torysów na dobrych wieściach ze świata raczej Rosji nie zbywa. Za trzy tygodnie, czyli na początku czerwca zbiera się w Wiedniu OPEC. W tym samym mniej więcej okresie mają się też odbyć zaplanowane wcześniej rozmowy paliwowe z udziałem przedstawicieli Federacji Rosyjskiej i Arabii Saudyjskiej oraz ewentualnie innymi jeszcze członkami naftowego kartelu. Z kolei lipiec to czas, w którym ma się rozstrzygnąć kwestia kontynuowania sankcji nałożonych przez Unię Europejską. Wszystko to musi się więc jakoś spinać z owym nieformalnym a funkcjonującym od miesięcy przekazem Kremla dla tamtejszych przedsiębiorstw operacyjnie zaangażowanych w wymianę z UE: „wytrzymajcie do lipca”… a zatem co dalej?
„Złoto nie jest >>wiarygodnym<< zabezpieczeniem przed ryzykiem geopolitycznym”. Taki przekaz popłynął w miniony czwartek od analityków Societe Generale (PARIS:SOGN), wskazujących, a przez to kolejny raz (na tle określonych obserwacji empirycznych z lat 1990 – 2014), podważających „podręcznikowe” założenia o bezpiecznym kruszcowym porcie. Głos ten jest w obecnym kontekście o tyle też istotnym, że konweniuje z nader napiętym w trakcie najbliższych trzech miesięcy harmonogramem spłat zobowiązań przez Grecję, które w szerszy kontekst geopolityczy i geoekonomiczny jak najbardziej się przecież wpisują. Notabene, na wtorek 12 bm. przypada płatność w kwocie 774 mln USD wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Potem będzie chwila oddechu, przed czerwcem i lipcem, z kwotami do uregulowania tych miesiącach na poziomie, odpowiednio: ok. 1,6 oraz ok. 4,2 mld euro…
Miniony tydzień kurs „żółtego metalu” kończył przy 1187,60 (sieć) i 1186,00 (fixing) dolarów za uncję, i progresją notowań rzędu: +0,8% i 0,9%. Bardziej dynamicznie, jak ma to „w zwyczaju” (zwłaszcza w obrocie sieciowym) zachowywało się srebro, i tak w sieci: +1,9%, i +0,8% w ramach fixingu. Ceny srebra utrzymują się na relatywnie niskim poziomie, nie przekraczając obecnie 17 USD/oz. Takie wyceny niekorzystnie wpływają na inwestycje sektora wydobywczego oraz ograniczają podaż na wtórnym rynku złomu. Jest to jeden z potencjalnych czynników, mogących spowodować, iż srebro w okresie kilku najbliższych lat, może stać się wielce interesującą alternatywą inwestycyjną. I to nawet bez względu demonicznego wpływu złota na „biały metal”.
Z taką „autonomiczną” percepcją, choć w mniejszym stopniu, podchodzić powinno się też do tego co będzie działo się na rynku metali przemysłowych. Te z kolei w minionym tygodniu zachowywały się przemiennie, traciły: aluminium (–1,3%), cyna (–1,6%) i ołów (–2,5%), zyskiwały zaś: cynk (+1,7%), miedź (+0,5%) i najwięcej nikiel (+2,7%). Niezła w sumie ostatnimi czasy passa metali strategicznych to pochodna starającej się krzepnąć gospodarki światowej, napływu środków do funduszy surowcowych oraz zmiany postrzegania koniunktury w Chinach, na bardziej „endogeniczną”, finansowaną wkrótce według wdrażanego na szczeblu lokalnym powszechnego systemu bardziej transparentnych obligacji municypalnych.
Najważniejszym zeszłotygodniowym wydarzeniem na rynku towarów rolno – spożywczych było odreagowanie parkietów zbożowych i „szeroki” wreszcie - wzrost segmentu mięsa „czerwonego” (wieprzowina: +3,1%, wołowina – młode woły:, wołowina – młode woły: +1,1,%, bydło: +1,3%). Zyskiwały notowania pszenicy („zwykła”: +1,8%, Kansas: +3,1%), kukurydzy (+0,2%), soi (fasolka:+1,0%, śruta: +0,3%), „outsiderem” pozostał szorstki ryż (–2,1%).
Traderzy zbóż, np. ci z Chicago i Paryża, powołują się na obserwowany przez nich wzrost zapotrzebowania Chin, póki co głównie na soję i na kwietniowy spadek jej dostaw z Brazylii, spowodowany głównie protestami kierowców ciężarówek. Wszystko to sprawia, że uwidocznione wzrosty cen – silnie ciągle przecenionych płodów rolnych, mają raczej charakter korekty, a nie symptomu wskazującego na ewentualną zmianę tendencji. Tym co mogłoby ku temu skłaniać to m.in. nieraz sygnalizowana na tych stronach mniejsza, z wiadomych względów - podaż eksportowa z Rosji i Ukrainy. Z drugiej strony, agenda rolno - żywnościowa ONZ, czyli FAO liczy się ze spadkiem plonów zbóż w sezonie 2015/2016 o niespełna 3%, lecz równocześnie wskazuje na pełne w świecie spichlerze.
Maj to także bardzo ważny czas dla obserwatorów rynku kawy (w tygodniu Arabica: +1,7%, Robusta: –0,8%), gdyż pojawiają się wtedy pierwsze szacunki dotyczące perspektyw tego rynku na bazie informacji o przebiegu kwietniowych zbiorów, które z Brazylią na cele, generują przynajmniej połowę światowej podaży tej używki. W przypadku jej zbiorów w „Kraju Kawy”, szacunki rządowej centrali dostaw oscylują wokół 44,1 mln worków, byłoby to o –1,2 mln worków mniej (tj. o –2,6%) mniej niż przed rokiem. Niemniej prognozy branżowych firm handlowych (np. z Wlk. Brytanii i Nikaragui), zakładają, że wielkość tegorocznych plonów kawowych w Brazylii, będzie jednak większa, i zamknie się w przedziale: 49,0 – 51,9 mln worków.
O +1,7% podskoczył ubiegłotygodniowy kurs kakao. Stało się to poniekąd na przekór informacjom o spadku (o –9,3% r/r) wykorzystania mocy przerobowych w I kw. br. w Azji, oraz o znakomitych warunkach pogodowych na planacjach Wybrzeża Kości Słoniowej.
Kolejny tydzień w grze o próbę przełamania trendu znajduje się cukier (biały: +2,6%, trzcinowy: +3,1%), niemniej londyńscy brokerzy towarowi siedzący w tym biznesie się od stuleci, interpretują to jako „rajd krótkoterminowy”.
„Pod kreską” natomiast znalazły się w omawianym okresie dwa inne softy. Cenom bawełny, które spadły o –0,4%, ciągle szkodzi aktywność sprzedażowa Hindusów, zaś notowaniom mrożonego koncentratu soku pomarańczowego (–0,4) nie chce przyjść w sukurs pogoda. Dopisuje ona bowiem zarówno na plantacjach Brazylii, jak i na Florydzie.
Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA