Rynek ropy naftowej urósł w trakcie zeszłego tygodnia od +1,7% (Brent) do +4,4% (WTI). Uwidocznione stopy zwrotu „wyłoniły się” z turbulencji, które wywołała nowa odsłona rebelii w Jemenie, a potem szybka refleksja, że przecież w żadnej części świata paliw płynnych nie brakuje. Również na najbardziej chłonnym, czyli amerykańskim rynku, dysponującym obecnie największymi zapasami (tj. ok. 466,7 mln baryłek) od czasu, gdy dane te za pośrednictwem Energy Information Adimistration zaczęto w USA monitorować (początku lat 80. XX wieku). Uspokojenie nastrojów przyszło tym łatwiej, że towarzyszyły temu informacje o kontrolowalności jemeńskiego wybrzeża, w tym „Bramy Łez” (arab. Bad al - Mandab). Przesmyku między Afryką a Półwyspem Arabskim, którędy wiedzie ważny, petrochemiczny szlak morski z Oceanu Indyjskiego via Morze Czerwone i Kanał Sueski do Europy, i z powrotem.
Nie brakuje opinii, iż także w Wielkim Tygodniu rynek ropy będzie testował swą odporność na nowe impulsy polityczne. Tym razem mogłaby to być interwencja militarna Egiptu na Strefę Gazy, dającą schronienie Hezbollah.
Niżej podpisany skłaniał się raczej ku koncyliacyjnym i tonującym nastrojom na te dni, w które powinny się wpisać finalizowane ponoć negocjacje P5 +1 (tzn. stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ: USA. Wlk. Brytania, Rosja, Chiny i Niemcy) z Iranem.
Sporą niewiadomą jest wynik, a w nie mniejszym stopniu następstwa weekendowych wyborów prezydenckich w Nigerii. Uważanych jako najbardziej wyrównanych w dziejach tego kraju, będącego największą (statystycznie) gospodarką narodową w Afryce.
Z podsumowaniem kończącego się kwartału i zapatrywaniami na kolejne trzymiesięczne sekwencje, póki co powinniśmy się zatem wstrzymać do następnego razu. Tym bardziej, że amplituda prognoz dla cen ropy jest nie tylko duża, ale projekcie jej kształtowania często przeciwstawne są wektorowo.
Na tle silnych wahań kursów ropy – rynek metali szlachetnych, jakby nie było „podręcznikowy” sejsmograf geopolityki, wykazuje praktycznie flautę. W trakcie zeszłego tygodnia notowania złota (sieć:+1,3%, fixing: +1,0%) i srebra (sieć:+1,3%, fixing: +1,5%) zyskały nie więcej niż półtrora procent, i póki co, czyli w tym rozumieniu głównie - inflacja, nie da o sobie znać – to po „żółtym metalu” nie będzie można do tego czasu za wiele się spodziewać. Trochę inaczej może być ze srebrem, bo „biały metal” ma w sobie znaczny, choć uśpiony ciągle potencjał popytowy (głównie industrialny, ale też z Chinami w tle), o czym nieraz w ostatnim czasie na tych stronach była mowa.
Tym bardziej, że segment metali przemysłowych, poza niklem (–4,4%), wysyłał w zeszłym tygodniu dość pozytywne sygnały. Kurs miedzi w transakcjach trzymiesięcznych futuresów zyskał aż +3,8%, i usadowił się wyraźnie powyżej 6 tys. za tonę (tj. 6125 USD/t). Pozostałe metale zyskiwały, w przypadku: aluminium (+0,3%), cyny (+0,5%), cynku (+2,7%), a ołowiu (+0,5%).
Na rynku towarów rolno spożywczych, niemal zgodnie z tym o czym poprzednim razem pisano, efekt „upiększania okien” – ze względu na stosunkowo słaby „materiał dowodowy” wystąpił dość selektywnie. W najszerszym wymiarze, choć chyba bardziej ze względu na sezonowość (choć w przypadku większości softów już nie) był on zauważalny w segmencie „mięsa czerwonego”: chuda wieprzowina (+0,9%), wołowina (młode woły: +1,5%, buhaje: +2,7%).
Z kolei w segmencie zbożowym, poza kukurydzą (+1,6%), i szorstkim ryżem, którego zapasy po Chińskim Nowym roku trzeba nieco uzupełnić (+0,6%), taniały: pszenica („zwykła”: –4,2% Kansas: –2,9%), soja (fasolka: –0,5%, śruta: –0,8%). W kontekście aktywności militarnej Egiptu, ale w nie mniejszym stopniu niskich relatywnie cen, prawdopodobnym jest, że ceny pszenicy na przełomie pierwszego i drugiego kwartału wyraźnie podskoczą.
Spadkowo było natomiast na parkietach handlujących składnikami „koszyku mokka”, jakby zupełnie przy tym lekceważąc poświąteczne odbudowanie zapasów. I tak kakao (–0,9%), kawa (Arabica: –3,3%, Robusta: –1,7%), a cukier (biały: –1,9%, trzcinowy: –4,7%).
Krzepko powyżej 60 centów za funt trzyma się bawełna. W poprzednim tygodniu jej notowania wzrosły o +1,5%, wygląda na to, że jej kurs stara się „podczepić” pod dynamikę amerykańskiej gospodarki.
Liderem zeszłotygodniowego handlu towarami był bezsprzecznie koncentrat mrożonego soku pomarańczowego. Podawany nieraz ostatnio pod uwagę czytelnikom, gwałtownie wybił się w omawianym okresie o +11,2%. W takim tempie - z ceną z piątkowego zamknięcia (127,78 USc/lb) zbliża się do średniej z trzech ostatnich lat, niemniej silnych, przekonywujących asumptów pogodowych – na razie jednak brak.
Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA