Oddalenie „greckiego impasu”, z jednoczesną próbą wypracowania ram dla docelowego kompromisu nie powinno być zaskoczeniem. Z punktu widzenia rynków towarowych, najważniejszym zdaję się być to, iż helleński kontekst wpisuje się w obserwowaną od kilku tygodni próbę kontrtendencji na eurodolarze. Tym jednak, co dostarczyło notowaniom paliw impulsów, powodujących, iż miniony tydzień zamknął się na ropie naftowej „pod kreską” (WTI: –3,6%, Brent: –2,3%), były informacje o sile amerykańskiej (i nie tylko) strony podażowej. Konstatując paliw jest na świecie ciągle pod dostatkiem, i nie Zachód ma z tym problem. Poza tym, ważnym asumptem dla globalnego rynku naftowego jest przekaz jaki w piątek 19 bm. popłynął od Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), a mówiący o tym, że obserwowane zaprzestanie prób z tzw. „wirówkami”, konweniuje z treścią porozumień, jakie Teheran zawarł w 2013 r. Innymi słowy – bardzo mocna „irańska karta paliwowa” na geopolitycznym stoliku ciągle jest w grze. Dodatkowego anturażu dodają doniesienia z Moskwy, gdzie na marzec zapowiadana jest korekta budżetu wraz z redukcją projekcji średniego kursu ropy, ponoć aż o połowę, czyli do ok. 50 USD/bbl.
Tendencjom eurodolarowym, przy jednoczesnym braku symptomów inflacyjnych powinno się też przypisać zeszłotygodniowy spadek notowań złota (sieć: –2,4%, fixing: –1,9%). Te same czynniki, lecz z gwałtowniejszym skutkiem przyczyniły się do ruchu cen na srebrze (sieć: –6,5%, fixing: –3,1%) oraz na pozostałych metalach szlachetnych, a także kolorowych. Grupa tych ostatnich traciła w minionym tygodniu en bloc: aluminium (–1,9%), cyna (–0,8%), miedź (–0,4%), nikiel (–5,3%), ołów (–3,2%). Powracając jeszcze do srebra warto podkreślić, że jego fixingowa cena z piątku (16,34 USD/oz) jest zarazem najniższą w lutym, i tym samym wyraźnie odstaje od średniego tegorocznego kursu, który po niespełna dwóch miesiącach wynosi 17,04 USD/oz. Na tym tle silną odpornością cechuje się ciągle miedź, ale jej aktualne notowania w wysokości ponad 5,7 tys. dolarów za tonę, zdają się potwierdzać solidne zwiększenie zaangażowania ze strony funduszy surowcowych. Z drugiej strony nie można zapominać, że bardzo aktywni na rynku „czerwonego metalu” Chińczycy świętują teraz swój Nowy Rok.
Zeszłotygodniowy spadek cen dał się też we znaki sporej części towarów rolno – spożywczych. Wśród zbóż obronną ręką wyszły z tego soja (fasolka: +0,9%, śruta: +3,8%) i szorstki ryż (+2,5%). Ceny pszenicy („zwykła”: –4,3%, Kansas: –5,2%) i kukurydzy (–0,6%) w większym lub mniejszym stopniu zanurkowały, w sumie zależności od tego jaki stan zapasów identyfikował w swym ostatnim komunikacie Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA). To, że dziś jest tak, a wkrótce może być już na podstawie danych tej instytucji inaczej, równie dobrze tak w jedną, jak i w drugą stronę, pozostaje jak wiadomo – pewną osobliwością statystyczno – informacyjną USDA. Nic więc dziwnego, że gros towarowych graczy, zwłaszcza na przednówku, od parkietów zbożowych trzyma się raczej z daleka.
Podobną wstrzemięźliwość, ale z innych przyczyn, bo związanych głównie z utrwalającymi się symptomami zmiany tendencji - obserwuje się na rynku mięsa „czerwonego”. Aspekt ten dotyczy wołowiny, jej ceny spadały w ubiegłym tygodniu od: –2,0% (młode woły) do –3,1% (bydło), Notowania chudej wieprzowiny, lekko i chyba głównie z przyczyn technicznych, poszły w górę: +0,3%.
W segmencie tzw. softów, poza godnym uwagi kakao (+1,7%), o czym m.in. w poprzednich komentarzach była zresztą też mowa, sporo w zeszłotygodniowych notowaniach straciły - zarówno kawa (Arabica: –6,0% Robusta: –3,4%), jak i cukier (biały: –2,3%, trzcinowy: –3,2%). Tak znaczny regres kursu ziaren używki to m.in. rezultat ostatnich raportów domów handlowych, które potwierdzają konsensus oczekiwań w sprawie dobrych kwietniowych zbiorów Arabiki w Brazylii (ok. 49,5 mln worków). Choć jednocześnie dodają, że suche i cieplejsze niż średnio warunki upraw podczas tegorocznego stycznia, mogą przyczynić się do późniejszej korekty zbiorów. Obfitość plonów dotyczyć ma także Robusty – głównie w odniesieniu do jej podstawowego globalnego zaplecza, jakim są od dobrych dwóch - trzech dekad plantacje Wietnamu. Generalnie o znaczniejszym spadku zbiorów kawy na świecie, tzn. takim na poziomie kilku milionów worków, dyskutuje się przede wszystkim w kontekście roku 2016.
Z kolei powyższy regres cen cukru to efekt przypisywany Indiom, które zdecydować się miały, pomimo już ubiegłorocznych zastrzeżeń ze strony Światowej Organizacji Handlu, na kontynuowanie subsydiowania jego eksportu.
Solidna, gdyż wynosząca w minionym tygodniu +3,0%, zwyżka cen bawełny, której kurs zamknął się w piątek przy 64,67 USD/lb, wsparta została prognozami, zakładającymi, że sezon 2015/2016 ma być pierwszych od sześciu lat, w którym stan światowy jej zapasów wyraźnie się skurczy. Autorem tego przekazu jest jednak USDA, i nie wiadomo, w jakim stopniu ma to charakter tzw. słownej interwencji, mającej nieco poprawić nastroje amerykańskich farmerów. Tak czy inaczej bawełna pnie się z ceną w górę, a wskazane swego czasu przez analityków „twarde dno” na poziomie ok. 60 centów za funt, przynajmniej jak na razie, okazało się trafne.
Sporo, bo –4,9% spadły w minionym tygodniu kontrakty na koncentrat mrożonego soku pomarańczowego. Stało się to za sprawą zimowej aury, która daje się mocno we znaki Stanom Zjednoczonym, lecz na tym tle łagodnie obchodzi się z regionem Florydy oraz tamtejszymi plantacjami cytrusowymi. Jeśli jednak front atmosferyczny nad południowo – wschodnimi obszarami USA choćby nieco się zmienił na chłodniejszy, a takiej ewentualności nie sposób wykluczyć, wówczas potencjał do odbicia notowań będzie zapewne spory.
Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA