„Nawet w najczarniejszych snach nie potrafiłbym sobie wyobrazić czegoś takiego jeszcze rok temu”, powiedział 18 grudnia Siergiej Szewcom, wiceprezes Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej komentując przebieg wydarzeń na rosyjskim rynku walutowym. Nie on jeden w kręgach tamtejszego (i nie tylko) establishmentu. Jeśli trzymać się obowiązującego na Kremlu scenariusza o tzw. czynnikach zewnętrznych (USA – Saudowie?), stojących za drastycznymi przecenami ropy naftowej, to w dużej mierze od władz Rosji miałoby jednocześnie zależeć, czy był to jeden z końcowych akordów obserwowanej od pół roku „demonstracji” (geoekonomicznej) siły”. Warto pamiętać, że w kontekst ten wpisuje się także - ewentualna, następna transza sankcji przygotowywanych przez Unię Europejską.
Póki co, ostatni w tym roku 5-dniowy tydzień handlu, przyniósł w notowaniach ropy naftowej oczekiwane odreagowania. W rezultacie stopa zwrotu za ten okres była dodatnia: od +0,7% (WTI) do +1,2% (Brent), przy kursach z piątkowego zamknięcia na poziomach, wynoszących stosownie: 57,87 USD/bbl i 62,20 USD/bbl. Zainteresowanie kontraktami na ropę niezależnie od jej bieżących pułapów cenowych - wzrasta w okresie pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem. Wówczas bowiem, niestety – często dochodzi do różnych drastycznych wydarzeń, wymierzonych w społeczność chrześcijańską, a mających miejsce również w roponośnych regionach świata. Jednym z takich, być może najbardziej teraz narażonych obszarów - jest Nigeria. Towarzyszą temu obawy, że w całym 2015 r. kraj ten będzie należeć do tych, które mogą poważnie niepokoić światową społeczność.
Miniony tydzień przyniósł sporą przecenę na rynku złota, którego kursy spadły pomiędzy: –1,7% (do 1195,50 USD/oz na fixingu), a –2,2% (w sieci do 1195,80 USD/oz). Fakt ten wiąże się też z decyzją Swiss National Bank o wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych dla ponadobowiązkowych depozytów w banku centralnym oraz o deklaracji zmierzającej do utrzymywania 3-miesięcznego Liboru dla franka (w przedziale od –0,75 do 0,25%). Tego typu niestandardowe rozwiązania, mające przeciwdziałać nadmiernej aprecjacji szwajcarskiej waluty, stosowano w przeszłości niejednokrotnie. W formie niekiedy dużo bardziej rygorystycznej, a kursy złota i franka – dogmatycznie (podręcznikowo) skorelowany, zachowywał się w tym względzie bardzo różnie.
Generalnie rynek złota jawić się ma w perspektywie 2015 r. jako mimo wszystko spokojny a średnioroczne, prognozowane kursy - oscylować wokół 1200 USD/oz. W podobny, stonowany sposób widziane są przyszłoroczne notowania srebra. W zeszłym tygodniu kurs „białego metalu” sporo zniżkował: od –5,6% (w sieci) do –7,1% (fixing), zamykając piątkowy handel z kursami wynoszącymi odpowiednio: 16,08 USD/oz i 15,86 USD/oz. Ceny srebra wpisały się skalą swej przeceny w zakres spadków, jaki miał w tym samym czasie miejsce na rynku metali przemysłowych: aluminium (–2,3%), cyna (–5,7%), miedź (–1,8%), nikiel (–4,0%), ołów (–6,4%). Bieżące ich wyceny zdeterminowane są przede wszystkim brakiem krzepiących informacji z gospodarki chińskiej, postrzeganej głównie przez pryzmat prognoz wzrostu gospodarczego na poziomie ok. 7% lub nawet niższym. W rezultacie londyńska cena miedzi znalazła się w tych dniach na 4-letnich minimach, piątek na zamknięciu nieco odbiła dochodząc do 6350 USD/t. Jakiś czas temu z kręgów KGHM miała wypłynąć prognoza średniej ceny miedzi w 2015 r., w wysokości 6,8 tys. za tonę. Wielu by ją teraz zapewne „wzięło w ciemno”. Co jednak wcale nie musi okazać się tak dobrym interesem, jak to z obecnej perspektywy może się przedstawiać.
Na rynku towarów rolno – spożywczych do rangi najbardziej pożądanego aktualnie towaru urastają zboża, a zwłaszcza pszenica. Jej zeszłotygodniowy kurs wzrósł na rynku amerykańskim, w zależności od gatunku od +4,4% („zwykła”) do +5,0% (Kansas), w podobny sposób zareagowała w tym samym czasie kukurydza (+1,1%). To zaś, że soja (fasolka: –0,8%, śruta: –4,2%) i szorstki ryż (–0,3%) znalazły się na minusach, oceniać można przez pryzmat napięć jakie towarzyszą przyszłym dostawom z basenu Morza Czarnego. Ocenia się, że podaż ziarna z Rosji oraz Ukrainy jest w 2015 r. w dużej mierze niepewna, czyli może znaleźć się poza zasięgiem rynku światowego. Stąd m.in. pośpieszny powrót Egipcjan do aktywności zakupowej. Jeśli do tego w kolejnych miesiącach dołączą uzasadnione obawy związane z obfitością przyszłorocznych żniw, wówczas notowania pszenicy mogą doprawdy „eksplodować”. W znacznym stopniu zredukowałoby to też impulsy deflacyjne, ale równocześnie stałoby się, niechybnie - nowym źródłem destabilizacji w wielu biedniejszych regionach świata.
Na minusach skończyły poprzedni tydzień parkiety „mięsa czerwonego”: chuda wieprzowina (–2,9%), wołowina (buhaje: –3,0%, młody żywiec: –1,2%), oczekiwania obudowy stad, czyli przeszłorocznej zwiększonej podaży robią zatem swoje.
W „koszyku mokka” w poprzednim tygodniu - silnie, jakby zgodnie z przedświątecznym klimatem, drożało kakao (+3,9%). Bez przekonania dryfowała natomiast kawa (Arabica: +0,4%, Robusta: –2,3%) oraz cukier (biały: +0,1%, trzcinowy: –0,2%). Wzrost cen kakao nie tyle jednak spowodowany był sezonowością i zwiększonym popytem, bo jeśli już to ewentualnie tym związanym z Chińskim Nowym Rokiem (i jego konsumpcyjną oktawą), ale kolejną falą spekulacji wokół wirusa ebola.
Z kolei poprawa lub inaczej brak większych szkód pogodowych dla plantacji na Florydzie, przełożyły się na to, że kurs mrożonego koncentratu soku pomarańczowego spadł w zeszłym tygodniu o –5,0%.
Kolejny, skuteczny tydzień obrony poziomu 60 centów za funt ma za sobą bawełna (+0,4%). Ostatnio uaktywnia się grono analityków, który uznają ją za interesujący „obiekt” do inwestycji w 2015 r. Co równocześnie nie przeszkadza im utyskiwać na rachityczny od dłuższego czasu popyt ze strony Chin.
Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski S.A.