Jeśli spojrzeć na zeszłotygodniową stopę zwrotu z cen ropy naftowej (dla WTI: +8,1%, powrót do 39,64 USD/bbl, a Brent: +8,3%, powrót do 41,85 USD/bbl), to stoi ona w wyraźnej sprzeczności z dominującą jeszcze sprzed czwartku i piątku – przytłaczającą wręcz niedźwiedzią narracją. Postponowanie wszelkich pro-wzrostowych oczekiwań w warunkach ogólnego zwątpienia rynku ma na ogół dość luźny potem związek z faktami, lecz posiada tę niezaprzeczalną zaletę, że bywa też inspirującym wskaźnikiem kontrariańskim.
W tym tygodniu będziemy mieć spore wahania kursowe, wywoływane sprzecznymi zapewne przeciekami na temat ustaleń podczas planowanego na 17 kwietnia spotkania w Katarze liderów OPEC z Rosjanami oraz innymi liczącymi się producentami ropy. Jeśli ono okaże się przekonywujące, to prawdopodobnym jest, że czeka nas silna krótkookresowa wyprzedaż, gdyż rynek będzie „sprzedawał fakty”. Następnie czekać nas powinna realizacja konsensusu średniorocznej prognozy cenowej mieszczącej się w przedziale 55 – 60 dolarów za baryłkę.
Nieźle w minionym tygodniu radziło sobie złoto (sieć:+1,4%, fixing:+2,1%) „połowicznie” srebro (sieć:+2,1%, fixing:– 1,4%) i platyna (sieć:+1,0%, fixing: –0,2%), słabo pallad (sieć: fixing: –4,1%). Powrót obaw co do makroekonomicznej sytuacji Grecji, niemożność sformowania rządu w Hiszpanii, a przede wszystkim pytanie w sprawie ewentualnego Brexitu, powinny stabilizować kurs złota przynajmniej do końce tego kwartału.
Przeceny, z wyjątkiem niklu (+0,2%) i może cyny (0,0%), były zatem udziałem większości zeszłotygodniowych notowań metali przemysłowych: aluminium (–1,7%), cynku (–4,9%), miedzi (Nowy Jork: –3,6%, Londyn: –4,5%) i ołowiu (–1,8%). Kurs Red One na London Metal Exchange spadł na piątkowym zamknięciu do 4635,50 USD/t., prawdopodobnym jest, że wkrótce zainteresują się nim co bardziej śmiali inwestorzy, czyli tacy, którzy nie lubią podążać za kursem w sposób stadny.
Na nadmiar stojących z boku mogą uskarżać się też rynki towarów rolno – spożywczych. W zeszłym tygodniu tą „przypadłością” dotknięty był w dużym stopniu parkiet zbożowy (pszenica – „zwykła”: –2,2%, Kansas: –3,7%, kukurydza: +2,4%, soja – fasolka: –0,04%, mączka: +0,2%, ryż: +2,0%) oraz mięsny (wołowina – młode woły: –1,1%, bydło: +0,5%, wołowina:+2,1%). W przypadku zbóż będących podstawą wyżywienia na świecie – wzmożony, efektywny popyt jest nieuchronny, na jesieni zboża mogą kosztować więcej, znacznie wyżej.
Podobne oczekiwania, ale pod warunkiem, że bardziej żywotną stanie się gospodarka USA, można będzie kierować w stronę bawełny. W ubiegłym tygodniu jej kurs odrobił +1,4%, dzięki czemu osiągnął poziom 60 centów za funt, uważany w poprzednich kwartałach za tzw. twarde dno.
Niepewność to także cecha obecnego rynku kakao (w tygodniu: –1,2%0), i na pewno też kawy (w tygodniu: Arabica: –4,8%, Robusta: +2,1%). Odnośnie przewidywanych tendencji dla cen „czarnego napoju” znacznie więcej będzie wiadomo, jak zakończą się trwające właśnie kwietniowe żniwa, obejmujące m.in. Brazylię. Przy czym, w przypadku tego kraju ważna będzie również polityka i szalejący tam kryzys na scenie politycznej. To, zaś może mieć swoje konkretne przełożenie również na mrożony koncentrat soku pomarańczowego (w tygodniu: –5,4%), cukier (w tygodniu – biały: –2,1%, trzcinowy: –3,6%) i soję. Wszystkich tych towarów rośnie w Brazylii po mniej 1/3 z tego, co na całym globie.