Fed zdecydował się odłożyć decyzję o podwyżce stóp procentowych na dalszą przyszłość. Kończy się więc jeden okres oczekiwania, a jednocześnie zaczyna kolejny. Tym razem niepewność potrwa co najmniej do końca roku, a inwestorów czeka żmudne interpretowanie sygnałów napływających z rynków i gospodarki.
Reakcje na ogłoszoną w czwartek decyzję w większości przypadków były takie, jak można się było spodziewać. Kurs euro wzrósł o ponad 1,2 proc., do poziomu nieznacznie ponad 1,14 dolara. Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich spadła z ponad 2,29 do 2,19 proc., kasując wyskok z poprzednich dwóch dni i wracając do trwającej od końca sierpnia konsolidacji.
Zdecydowanie trudniejsze do interpretacji było zachowanie indeksów na nowojorskim parkiecie. S&P500 po początkowym rajdzie do 2020 punktów, zakończył czwartkową sesję na poziomie 1990 punktów, co oznacza spadek o 0,25 proc. w porównaniu do zamknięcia ze środy, ale licząc od sesyjnego maksimum, stratę prawie 1,5 proc. Tak znaczące cofnięcie może oznaczać przewagę niepokoju związanego z powodami, którymi kierowali się przedstawiciele rezerwy federalnej, pozostawiając stopy bez zmian.
Rozstrzyganie wątpliwości zajmie inwestorom prawdopodobnie kilka najbliższych dni. Piątkowy poranek przynosi niewielkie wahania kursu euro wokół 1,14 dolara, sięgające 1 proc. spadki na rynkach surowcowych i niezdecydowanie na giełdach. Nikkei stracił 2 proc., indeksy w Szanghaju zachowują się podejrzanie spokojnie, a pierwsze minuty handlu w Europie sygnalizują wyraźny pesymizm.
dr Maciej Jędrzejak, Dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska