Miniony tydzień na rynku eurodolara zakończył się korekcyjnymi spadkami. W głównej mierze jest to efekt wypowiedzi Prezesa EBC, Mario Draghiego, który w pesymistycznym tonie odniósł się do perspektyw rozwoju gospodarczego na Starym Kontynencie.
Negatywny wydźwięk tej deklaracji zapowiadający stopniowe ożywienie w drugiej połowie 2013r., mocno wpłynęło na osłabienie europejskiej waluty. W rezultacie, aprecjacyjny trend na eurodolarze szybko uległ zakończeniu. Utrzymaniu trendu sprzyjają również dane ze Stanów, które pokazały silny spadek(o 20,7 proc. m/m) deficytu handlowego w grudniu, który wyniósł -38,54 mld dolarów, podczas, gdy prognozy ekonomistów mówiły o deficycie na poziomie 46 mld dolarów. To największy spadek od prawie 3 lat. Głównie zasługa w tym wzrostowi eksportu ropy z USA i malejącego importu paliw. Na boczny tor zostały zepchnięte doniesienia ze szczytu Unii Europejskiej, gdzie delegaci porozumieli się w sprawie kształtu budżetu na lata 2014-2020.
Deprecjację euro może jednak osłabić duży optymizm na giełdowych parkietach. Należy podkreślić, ze na tle Europy, pozytywnie pod tym względem wyróżnia się Wall Street, która w obliczu pozytywnych wiadomości płynących ze spółek ustanawia nowe rekordy cenowe. Wskaźnik S&P500 znalazł się na najwyższym poziomie od listopada 2007r. Dotychczasowe osiągnięcia amerykańskich spółek pokazuje, że ostatni kwartał był okresem ożywienia. Aż 72 proc. raportów finansowych, które ujrzało światło dzienne, przekroczyły szacunki analityków. Wynik ten jest wyższy o 10 punktów procentowych, od średniej liczonej od 1900 roku.
Kluczem poprawy nastrojów na giełdowych parkietach były również dane z Chin, gdzie odnotowano duży skok eksportu. Był on większy o 25 proc., niż przed rokiem, a tymczasem prognoza zapowiadała 17 proc. wzrost. Opublikowane dane potwierdzają trend ożywienia w chińskiej gospodarce.
Z kolei, pod koniec bieżącego tygodnia(15-16 lutego br.) odbędzie się posiedzenie ministrów finansów i szefów banków centralnych najbardziej uprzemysłowionych państw świata wchodzących w skład grupy G20. Oczekiwania, co do samego spotkania wydają się raczej mocno przesądzone. Podobnie, jak to miało miejsce w przeszłości tematem dyskusji może być kwestia wojen walutowych. Na pierwszy plan, pod tym względem wyróżnia się Japonia, która kontrowersyjnymi działaniami przyczynia się do gwałtownego osłabienia jena, poprawiając tym samym pozycję konkurencyjną eksporterów(5 pozycja na świecie, pod względem wartości eksportowanych towarów).
EUR/USD
Sytuacja na eurodolarze nadal pozostaje bez zmian. Oznacza to, że kurs oscyluje wciąż w trendzie spadkowym, jednak duże wyprzedanie powinno zahamować tempo spadku notowań. Na początku dnia możliwe jest lekkie odreagowanie, będące pochodną nastrojów panujących na europejskich parkietach, jednak skala odbicia jest mocno ograniczona. Uwagę inwestorów powinien skupiać opór na wysokości 1,3430. Dopóki rynek znajduje się pod tym poziomem, dopóty należy spodziewać się pogłębienia dołka do 1,3250.
GBP/USD
Po długotrwałej deprecjacji notowań na rynku GBP/USD, popyt wreszcie zaczyna przejmować inicjatywę. Pierwszym symptomem zmiany trendu spadkowego jest przełamana linia trendu spadkowego, która wcześniej mocno determinowała ruch kursu pary walutowej. Celem byków powinien być poziom 1,5890.
USD/PLN
Na rynku złotego nadal spodziewam się osłabienia krajowej waluty. W praktyce oznaczać to może wygenerowanie kolejnego impulsu wzrostowego, który może zaprowadzić kurs w rejon 3,1320. Wsparcie wyznacza linai trendu spadkowego. Obecnie jest to rejon 3,0950.
USD/CHF
Ubiegłotygodniowa fal wzrostowa zniosła już połowę trendu spadkowego z genezą 18 stycznia. Niemniej nie jest to prawdopodobnie koniec wzrostu notowań. Oczekiwanym scenariuszem jest dalsze umocnienie dolara względem franka szwajcarskiego. Punktem odniesienia jest 0,9250.
Krzysztof Wańczyk
Analityk walutowy