(PAP) Kontrakty na indeksy giełdowe w USA rosną sugerując odbicie na Wall Street po silnych spadkach w ubiegłym tygodniu. Inwestorzy obserwują notowania chińskich rynków finansowych oraz czekają na start sezonu wynikowego w USA.
Kontrakty na S&P 500 rosną o 0,75 proc. do 1.926 pkt.
Dow Jones Industrial Average futures idą w górę o 0,58 proc. do 16.330 pkt.
Nasdaq-100 futures rosną o 0,66 proc. do 4.290 pkt.
W poniedziałek po sesji raportem producenta aluminium Alcoa startuje sezon prezentacji wyników za czwarty kwartał 2015 r. Z ankiet przeprowadzonych wśród uczestników rynku przez agencję FactSet wynika, że zakładają oni, iż zyski spółek wchodzących w skład indeksu S&P 500 mają spaść w czwartym kwartale o około 5,3 proc. rdr.
Jeśli prognozy te się potwierdzą, będzie to już trzeci sezon wynikowy z rzędu, w którym spółki będą notowały spadek zyskowności, a takiej serii amerykańskie giełdy nie obserwowały od czasu kryzysu finansowego. Na zagregowaną zyskowność amerykańskich spółek największy negatywny wpływ ma pogorszenie się wyników finansowych w sektorach paliwowym i surowcowym, które mocno tracą w wyniku przeceny cen surowców.
Ubiegły tydzień na Wall Street był bardzo słaby. Indeks S&P 500 stracił 6 proc. I był to jego najsłabszy tygodniowy wynik od lata 2011 r. Wyprzedaż akcji nastąpiła po tym, jak wzrosły obawy o kondycję chińskiej gospodarki. Z Chin napłynęły w ubiegłym tygodniu ponownie słabe dane, a na tamtejsze rynki akcji powróciła duża przecena.
Indeks giełdy w Szanghaju zanotował w poniedziałek kolejną bardzo słabą sesję, spadł on ponad 5 proc., po tym jak w ubiegły tydzień zakończył zniżką o blisko 10 proc.
Lepiej rynek przyjął jednak informacje o obniżeniu stawki referencyjnej dla kursu walutowego juana, co oznacza drugą sesję z rzędu umocnienia się chińskiej waluty. Wcześniej juan tracił na wartości przez osiem dni z rzędu.
Wciąż spadają ceny ropy naftowej. W poniedziałek ceny Brent znalazły się blisko poziomu 32 dolarów za baryłkę, co oznacza, że ten surowiec jest najtańszy od kwietnia 2004 roku.
Potencjalnie słabszy popyt na ropę naftową ze strony spowalniającej chińskiej gospodarki, to kolejny negatywny czynnik dla tego rynku, który zmaga się z nadpodażą.
Analitycy Morgan Stanley (N:MS) ocenili w poniedziałek, że ceny surowca mogą spaść później 30 dolarów za baryłkę. Uważają oni bowiem, że deprecjacja chińskiej waluty może dodatkowo zwiększyć presję na spadek ropy.