Investing.com - Szef największego amerykańskiego banku, JPMorgan Chase, ostrzegł inwestorów przed dalszym bólem na rynku akcji. Odniósł się m.in. do agresywnego zacieśniania przez Fed i możliwych sytuacji stresowych na rynku kredytowym. Spodziewa się on recesji w USA w ciągu najbliższych "sześciu do dziewięciu miesięcy".
Zapytany przez amerykańskiego nadawcę CNBC, gdzie spodziewa się dna rynku akcji, Dimon powiedział, że nie jest pewien, ale łatwo sobie wyobrazić, że S&P 500 spadnie o kolejne 20 procent w obliczu dalszych podwyżek kluczowych stóp procentowych.
"To [rynek akcji] może mieć jeszcze długą drogę do przebycia. Ostatecznie pytanie brzmi, czy będziemy mieli miękkie czy twarde lądowanie - ale ponieważ nie znam odpowiedzi na to pytanie, trudno mi udzielić konkretnej odpowiedzi.... może spaść o kolejne 20 procent" - powiedział Dimon.
Alarmujące czynniki, zdaniem Dimona, to galopująca Inflacja, wyższa od oczekiwanej Leitzinsen, nieznany wpływ zacieśniania ilościowego (QT) przez Fed oraz wojna na Ukrainie.
"Kolejne 20 procent może być znacznie bardziej bolesne niż pierwsze. Kolejne podwyżki stóp procentowych o 100 punktów bazowych będą znacznie bardziej bolesne niż pierwsze 100, ponieważ ludzie w ogóle nie są do tego przyzwyczajeni - powiedział Dimon, który już na początku czerwca ostrzegał przed gospodarczym "huraganem".
Bazując na obecnym poziomie S&P 500, spowodowałoby to dodatkowy potencjał spadkowy w okolicach 720 punktów. Dla szerokiego indeksu akcji oznaczałoby to ceny poniżej 3.000 punktów.
Prognoza Dimona dla S&P 500 na wykresie - Źródło: Investing.com
Szef JPMorgan już widzi recesję. Gospodarka USA prawdopodobnie dozna w załamania w ciągu najbliższych sześciu do dziewięciu miesięcy, uważa szef JPMorgan (NYSE:JPM) .
Jak długa i jak wyrazista będzie recesja w USA, nie potrafił odpowiedzieć. "To może przejść od bardzo łagodnego do dość ostrego, a wiele będzie zależało od tego, co się stanie z wojną" - powiedział CNBC.
Ponieważ nie można dokładnie zmierzyć zakresu negatywnego wpływu na gospodarkę i rynki, inwestorzy i firmy powinny przygotować się na najgorszy scenariusz, powiedział Dimon.
Konkretnie oznacza to, że firmy powinny teraz wzmocnić swoje bilanse, powiedział Dimon, dodając, że "jeśli ktoś potrzebuje pieniędzy, powinien je teraz pozyskać".
Ostrzegł również przed pierwszymi pęknięciami na rynkach kredytowych i że pełnowymiarowa panika może rozwinąć się gdzieś w globalnym uniwersum długu, podał MarketWatch.
"Prawdopodobnym miejscem, w którym można by zobaczyć poważne pęknięcie lub nieco większą panikę są rynki kredytowe. Mogą to być fundusze exchange-traded (ETF), może to być cały kraj, może to być coś, co nie jest na twoim radarze. Jeśli zrobisz listę wszystkich kryzysów kredytowych, nie jesteś w stanie przewidzieć, skąd się wzięły, ale myślę, że możesz przewidzieć, że tak będzie tym razem - ostrzegł.
Od czasu, gdy Jamie Dimon ostrzegł w czerwcu przed gospodarczym "huraganem", S&P 500 spadł o 13,4 proc. Roczna strata barometru amerykańskiej giełdy wynosi obecnie prawie 25 proc.
W tym samym okresie wskaźnik rentowność dwuletnich obligacji skarbowych USA, która jest oparty na Fed Funds Rate, wzrósł z 2,65 proc. do 4,34 proc. Ostatni raz tak wysoki był w 2007 roku.
Rentowność dwuletnich obligacji skarbowych USA - Źródło: Investing.com
W tym okresie gwałtownie wzrósł również dolar amerykański, który jest uważany przez inwestorów za bezpieczną przystań w czasach kryzysu. Wysokie kluczowe stopy procentowe powodują wzrost wartości dolara - ze szkodą dla innych krajów. Droższy jest nie tylko import, ale także obsługa kredytów. Nie na darmo szefowa MFW Kristalina Georgiewa od miesięcy ostrzega przed nowym kryzysem zadłużenia krajów o średnich i niskich dochodach.
Miesięczne stawki indeksu dolara - Źródło: Investing.com