(PAP) Poniedziałkowa sesja na Wall Street przebiegała pod znakiem niedużych zmian głównych indeksów po silnych spadkach tydzień temu. Inwestorzy obserwują notowania chińskich rynków finansowych oraz czekają na start sezonu wynikowego w USA.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial zyskał 0,48 proc., i wyniósł 16.424,90 pkt.
S&P 500 wzrósł o 0,09 proc. i wyniósł 1.923,67 pkt.
Nasdaq Comp (WA:CMP). spadł o 0,12 proc. do 4.637,99 pkt.
„Moim zdaniem inwestorzy powinni wykorzystywać chwilowe wzrosty do sprzedaży akcji. Na rzecz kontynuacji spadków przemawiają niepewność związana z sytuacją w światowej gospodarce oraz oczekiwania słabych wyników kwartalnych w USA” – ocenił w CNBC John Caruso, strateg rynkowy w RJO Futures.
W poniedziałek po sesji raportem producenta aluminium Alcoa startuje sezon prezentacji wyników za czwarty kwartał 2015 r. Z ankiet przeprowadzonych wśród uczestników rynku przez agencję FactSet wynika, że zakładają oni, iż zyski spółek wchodzących w skład indeksu S&P 500 mają spaść w czwartym kwartale o około 5,3 proc. rdr.
Jeśli prognozy te się potwierdzą, będzie to już trzeci sezon wynikowy z rzędu, w którym spółki będą notowały spadek zyskowności, a takiej serii amerykańskie giełdy nie obserwowały od czasu kryzysu finansowego. Na zagregowaną zyskowność amerykańskich spółek największy negatywny wpływ ma pogorszenie się wyników finansowych w sektorach paliwowym i surowcowym, które mocno tracą w wyniku przeceny cen surowców.
„Miejmy nadzieje, że ten tydzień przyniesie jakąś stabilizację na rynku. Dobry sezon wynikowy może łatwo doprowadzić do odbicia, jeśli zobaczymy jednak rozczarowujące rezultaty lub też spółki w komunikatach będą ostrzegały przed dalszymi problemami, powrót spadków jest prawdopodobny” – powiedział agencji Bloomberg Patrick Spencer analityk w Robert W. Baird & Co.
Ubiegły tydzień na Wall Street był bardzo słaby. Indeks S&P 500 stracił 6 proc. I był to jego najsłabszy tygodniowy wynik od lata 2011 r. Wyprzedaż akcji nastąpiła po tym, jak wzrosły obawy o kondycję chińskiej gospodarki. Z Chin napłynęły w ubiegłym tygodniu ponownie słabe dane, a na tamtejsze rynki akcji powróciła duża przecena.
Indeks giełdy w Szanghaju zanotował w poniedziałek kolejną bardzo słabą sesję, spadł on ponad 5 proc., po tym jak w ubiegły tydzień zakończył zniżką o blisko 10 proc.
Lepiej rynek przyjął jednak informacje o obniżeniu stawki referencyjnej dla kursu walutowego juana, co oznacza drugą sesję z rzędu umocnienia się chińskiej waluty. Wcześniej juan tracił na wartości przez osiem dni z rzędu.
Wciąż spadają ceny ropy naftowej. W poniedziałek w trakcie ceny Brent znalazły się blisko poziomu 32 dolarów za baryłkę, co oznacza, że ten surowiec jest najtańszy od kwietnia 2004 roku.
Potencjalnie słabszy popyt na ropę naftową ze strony spowalniającej chińskiej gospodarki, to kolejny negatywny czynnik dla tego rynku, który zmaga się z nadpodażą.
Analitycy Morgan Stanley (N:MS) ocenili, że ceny surowca mogą spaść później 30 dolarów za baryłkę. Uważają, że deprecjacja chińskiej waluty może dodatkowo zwiększyć presję na spadek ropy.