WARSZAWA, 1 lipca (Reuters) - Ministrowie zadeklarowali w środę, że rząd będzie wspierał budowę farm wiatrowych na Bałtyku, aby w przyszłości mogły stać się istotnym źródłem energii i dodatkowym impulsem dla gospodarki.
Polska pozyskuje obecnie blisko 80% energii z węgla, ale pod presją Unii Europejskiej, aby redukować emisje, rząd planuje budowę pierwszych farm wiatrowych na morzu, a także elektrownię jądrową, które miałyby w przyszłości zastąpić energię z węgla.
W środę ministrowie klimatu, gospodarki morskiej, obrony i aktywów państwowych podpisali list intencyjny z Polskim Stowarzyszeniem Energetyki Wiatrowej (PSEW) oraz Polskim Towarzystwem Morskiej Energetyki Wiatrowej (PTMEW) w sprawie rozwoju energetyki wiatrowej na morzu.
"To przedsięwzięcie to jest ogromna szansa gospodarcza. Ale to będzie szansa tylko wtedy, jak podejmiemy ją wspólnie" - powiedział minister klimatu Michał Kurtyka.
"Cieszy nas zaangażowanie czterech ministrów, które pokazuje wspólne dążenie do tych celów i potrzebną synergię działań (.. .) Polska ma szansę na pozycję lidera na Bałtyku z potencjałem nawet 28 gigawatów do 2050 roku" – powiedział prezes PSEW, Janusz Gajowiecki.
Dodał, że inwestycje w energetykę wiatrową, szacowane na około 130 miliardów złotych, mogą stać się kołem zamachowym gospodarki. Branża prognozuje, że budowa pierwszych farm wiatrowych o mocy 10 gigawatów przyczyni się do powstania ponad 60.000 miejsc pracy i zwiększy PKB kraju o około 54 miliardy złotych.
Polska chce, by pierwsza farma na Bałtyku powstała w 2025 roku. Do 2040 całkowita moc instalacji ma sięgnąć 10 gigawatów, ale w ocenie branży może ona do tego czasu byc nawet dwukrotnie wyższa.
Największa w Polsce spółka energetyczna PGE PGE.WA planuje zbudować na Bałtyku trzy farmy wiatrowe o łącznej mocy 3,5 gigawata. Inwestycje wiatrowe planują też Enea ENAE.WA czy PKN Orlen PKN.WA .
Bałtyk przyciąga też zagranicznych graczy takich jak duński Orsted ORSTED.CO czy hiszpańska Iberdrola (MC:IBE), które myślą o współpracy z odpowiednio PGE i Eneą.