(PAP) Zaskakująco niskie odczyty danych z rynku pracy USA za maj wzmacniają rynkowe oczekiwania na obniżki stóp proc. przez Fed. W efekcie piątkowa sesja na Wall Street przyniosła kontynuację dobrych nastrojów i wzrosty. Rynek czeka ponadto na wyniki negocjacji handlowych USA-Meksyk.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zwyżkował o 1,02 proc., czyli o ponad 260 punktów, do 25.983,94 pkt. Indeks ten rośnie piąty dzień z rzędu.
S&P 500 wzrósł o 1,05 proc., do 2.873,34 pkt.
Nasdaq Comp. poszedł w górę o 1,66 proc., do 7.742,10 pkt.
Dwa pierwsze indeksy mają za sobą najlepszy tydzień od listopada 2018 roku (wzrosty po około 4,5 proc.)
Liderami wzrostów na Wall Street był w piątek sektor nowych technologii. Na wartości zyskiwały m.in. Microsoft (NASDAQ:MSFT) i Apple (NASDAQ:AAPL).
Po gołębich sygnałach wysyłanych przez Fed, przy widmie eskalacji wojny handlowej USA z resztą świata na kolejnym froncie - z Meksykiem - z gospodarki USA napłynęły kolejne sygnały o słabnącej koniunkturze.
Liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w Stanach Zjednoczonych w maju wzrosła o 75 tys. wobec oczekiwanych 175 tys., przy rewizji za poprzednie 2 miesiące w sumie o -75 tys.
Problemy z utrzymaniem inflacji w pobliżu celu Fed pojawiają się także ze strony presji płacowej, która nie rośnie. Wynagrodzenia w maju wzrosły o 3,1 proc. rdr vs 3,2 proc. miesiąc wcześniej. Stopa bezrobocia utrzymała się w maju na 46-letnim minimum 3,6 proc.
Dane payrolls skłoniły rynek do wzrostu wyceny obniżek stóp proc. przez Fed - do końca roku inwestorzy spodziewają się nawet 3 obniżek - wynika z danych Bloomberga.
Implikowane prawdopodobieństwo cięcia fed funds już w lipcu wynosi niemal 80 proc.
Prezes Fed Jerome Powell powiedział we wtorek, że bank podejmie "właściwe" działania, by podtrzymać ekspansję gospodarczą w USA, co rynek odebrał jako pierwszą w tym miejscu cyklu zapowiedź możliwego poluzowania polityki pieniężnej.
Dane payrolls skutkowały także przeceną dolara oraz mocnymi spadkami rentowności Treasuries, szczególnie na krótkim końcu krzywej.
Rynki czekają na wynik weekendowych negocjacji handlowych USA-Meksyk i USA-Chiny. Jeżeli rozmowy zakończą się fiaskiem od poniedziałku cały meksykański eksport do Stanów zostanie obłożony 5-proc. cłem z możliwością podniesienia taryf do 25 proc. od października.
Ekonomiści wskazują, że zaburzenia silnie powiązanych łańcuchów produkcji USA i Meksyku, w połączeniu z negatywnymi efektami nałożenia taryf na Chiny mogą wpędzić największą gospodarkę globu w recesję.
Sentyment na rynku akcji wsparła w piątek po południu informacja o wydłużeniu przez USA o 2 tygodnie podniesienia stawek na chiński import do 25 proc. z 10 proc. do 15 czerwca.
Prezydent Donald Trump powiedział w czwartek, że podejmie decyzję ws. ewentualnego nałożenia ceł na kolejne chińskie towary o wartości 325 mld USD po spotkaniu z prezydentem Chin Xi Jinpingiem podczas szczytu G20 w japońskiej Osace pod koniec czerwca.
Prezes Ludowego Banku Chin Yi Gang stwierdził, że Chiny mają „mnóstwo przestrzeni”, by dostosować politykę monetarną oraz fiskalną do potrzeb chińskiej gospodarki.
W Europie na zamknięciu indeks Euro Stoxx 50 wzrósł 1,20 proc., niemiecki DAX wzrósł 0,77 proc., brytyjski FTSE 100 zyskał 0,99 proc., a francuski CAC 40 zwyżkował 1,62 proc. (PAP Biznes)