(PAP) W Azji na giełdach trwa wyprzedaż akcji. W Europie i USA kontrakty na indeksy spadają. Wtorkowe komentarze prezydenta USA Donalda Trumpa na temat Chin ostudziły rynkowe oczekiwania rychłego zawarcia umowy handlowej pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem - podają maklerzy.
Wskaźnik Nikkei 225 stracił 0,85 proc. - do 23.319,87 pkt., a Topix poszedł w dół o 0,6 proc. do 1.700,33 pkt. - indeks ten zniżkował po raz pierwszy od 7 sesji.
W Japonii zniżkował sektor usług: akcje spółki Recruit taniały o 2,0 proc., a M3 straciły 2,6 proc. Taniały też spółki żywnościowe: Yakult Honsha spadł o 8,9 proc., a Asahi Group staniała o 1,4 proc.
Akcje Fujifilm zyskały 6,3 proc., ponieważ dodatni wynik działalności w branży opieki zdrowotnej pomógł zrównoważyć słabsze wyniki w sektorze produkcji aparatów fotograficznych.
KOSPI w Korei Południowej zniżkował o 0,86 proc. do 2.122,45 pkt.
Kontrakty na Euro Stoxx 50 spadają o 0,40 proc., na FTSE 100 idą w dół o 0,56 proc., a na DAX zniżkują o 0,43 proc.
W USA kontrakty na indeksy na razie tracą po 0,21-0,27 proc.
Giełdy na Wall Street zanotowały we wtorek niewielkie zmiany, ale S&P 500 oraz Nasdaq Composite po raz kolejny w ostatnich dniach pobiły historyczne rekordy. Inwestorzy czekali na wystąpienie prezydenta Trumpa, ale nie przyniosło ono przełomowych informacji o stanie rozmów między Waszyngtonem a Pekinem.
Dow Jones Industrial na zamknięciu nie zmienił się i wyniósł 27.691,49 pkt. S&P 500 zyskał 0,16 proc. i wyniósł 3.091,84 pkt. Nasdaq Comp (WA:CMP). poszedł w górę 0,26 proc., do 8.486,09 pkt.
We wtorek prezydent USA Donald Trump podczas lunchu w Klubie Gospodarczym w Nowym Jorku zastrzegł, że jeśli nie dojdzie do porozumienia handlowego między Waszyngtonem a Pekinem, to podniesie kolejny raz cła. Nazwał Chińczyków "oszustami", chociaż za problemy w relacjach handlowych obu państw obwinił też swoich poprzedników na stanowisku prezydenta. (PAP Biznes)