(PAP) Na globalnych rynkach w czwartek dominuje mieszany sentyment wśród giełdowych graczy. W centrum uwagi jest popołudniowa decyzja Europejskiego Banku Centralnego, po słabych rozmowach USA-Meksyk - podają maklerzy.
Kontrakty na Euro Stoxx 50 spadają o 0,03 proc., na FTSE 100 - zwyżkują o 0,15 proc., a na DAX tracą 0,06 proc.
Kontrakty na indeksy w USA spadają o 0,10-0,17 proc.
W Azji Nikkei 225 stracił na zakończenie handlu 0,01 proc. Nie działają rynki w Malezji, Indonezji i Korei Południowej.
Nastroje na rynkach pozostają niestabilne, ponieważ optymizm inwestorów dotyczący polityki pieniężnej jest równoważony przez ciągłe obawy o globalny handel.
Rynki mają o czym myśleć, po tym, gdy prezydent USA Donald Trump wskazał, że postęp w negocjacjach z Meksykiem jest wciąż niewystarczający.
"Udało się osiągnąć pewien postęp w rozmowach meksykańsko-amerykańskich o imigracji, ale wciąż jest on niewystarczający" - tak Trump podsumował pierwszy dzień rozmów z udziałem delegacji meksykańskiej toczących się w środę w Białym Domu.
Rozmowy, którym przewodniczy ze strony meksykańskiej minister spraw zagranicznych Marcelo Ebrard, a ze strony USA – sekretarz stanu Mike Pompeo, będą kontynuowane w czwartek.
"Jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia, jest dla wszystkich zrozumiałe, że począwszy od poniedziałku zaczną obowiązywać 5-procentowe cła na towary z Meksyku" - zaznaczył na Twitterze Donald Trump.
Amerykańskie zagrożenie taryfowe dla Meksyku skłoniło już kilku analityków do podwyższenia w ich prognozach ryzyka recesji w USA, co mogłoby wywrzeć presję na Rezerwę Federalną, aby obniżyła stopy procentowe.
"Jeśli Stany Zjednoczone i Meksyk nałożą na siebie wzajemnie cła, będzie to negatywne dla amerykańskiej gospodarki i dla zysków przedsiębiorstw, ponieważ spadną obroty handlowe" - ocenia Juichi Wako, strateg Nomura Securities Co.
Na rynkach nie ustają też obawy o mocno zaostrzone relacje handlowe pomiędzy USA a Chinami.
"Rynki czekają na to, aby usłyszeć +Och, znowu rozmawiamy z Chinami+, lub na jakieś dalsze sygnały z Fed, że bankierzy zamierzają +zaszczepić+ gospodarkę USA przeciwko spowolnieniu" - mówi Alicia Levine, główny strateg BNY Mellon Investmetnt Management.
Tymczasem bank centralny Chin wpompował w czwartek w swój system finansowy aż 500 miliardów juanów (72 miliardy USD) - to drugi co do wielkości "zastrzyk gotówki" w historii, który pomoże załagodzić obawy o płynność.
Na rynku ropy w czwartek ceny surowca w USA są na poziomie 51,88 USD za baryłkę i rosną o 0,4 proc.
O 11.00 w strefie euro zostanie podane wyliczenie końcowe PKB w I kw.
O 13.45 Europejski Bank Centralny poda decyzję w sprawie polityki pieniężnej.
Ministrowie finansów i prezesi banków centralnych z krajów G-20 spotkają się w ten weekend w Japonii (Fukuoka). (PAP Biznes)