(PAP) Kontrakty na indeksy giełdowe w zachodniej Europie i USA spadają. Na minusach jest większość indeksów w Azji. Chiny obwiniają USA za ostatnie załamanie rozmów handlowych wskazując, że nieuzasadnione żądania ze strony Waszyngtonu doprowadziły do fiaska negocjacji - podają maklerzy.
Kontrakty na Euro Stoxx 50 spadają o 0,67 proc., na FTSE 100 - zniżkują o 0,45 proc., a na DAX tracą 0,69 proc.
Kontrakty na indeksy w USA zniżkują teraz po 0,4-0,6 proc.
W Azji Nikkei 225 zakończył sesję spadkiem o 0,9 proc.
Chińskie władze twierdzą, że chcą współpracować z USA, aby zakończyć coraz bardziej "eskalującą" wojnę handlową, ale obwiniają też administrację prezydenta USA Donalda Trumpa o upadek rozmów.
Pekin opublikował w niedzielę "białą księgę" wskazując, że rozkręcenie wojny handlowej między dwiema największymi gospodarkami świata nie "uczyniło Ameryki ponownie wielką", nawiązując do hasła Donalda Trumpa z jego kampanii wyborczej w 2016 r. Zamiast tego, jak twierdzi dokument, "działania handlowe USA wyrządziły poważną szkodę amerykańskiej gospodarce, zwiększając koszty produkcji, powodując wzrost cen, niszcząc wzrost gospodarczy i źródła utrzymania Amerykanów oraz tworząc bariery dla eksportu USA do Chin".
"Krótko mówiąc, taryfy celne Trumpa nie pomagają" - podsumowują Chiny.
Komentarze, jakie pojawiają się ze strony USA i Chin wskazują na dalszą eskalację sporu handlowego z narzucaniem wyższych ceł, sugestiami o możliwym wprowadzeniu kolejnych opłat i wzajemnych groźbach - oceniają analitycy.
Podczas gdy prezydent USA Donald Trump i jego chiński odpowiednik Xi Jinping mogą spotkać się w tym miesiącu podczas szczytu G-20 w Japonii, to na razie nie ma żadnych oznak, aby któryś nich dążył do deeskalacji napięć albo do wznowienia negocjacji.
Do tego prezydent USA poinformował w ubiegłym tygodniu, że postanowił wprowadzić cła na towary sprowadzane z Meksyku. Od 10 czerwca będą na nie nałożone cła w wysokości 5 proc. Potem taryfy będą sukcesywnie rosły - o pięć procent każdego miesiąca, aż 1 października osiągną poziom 25 proc.
Trump podał też, że zamierza skończyć z preferencyjnym traktowaniem Indii w sferze handlu, co doprowadziłoby do nałożenia amerykańskich ceł na importowane stamtąd towary o wartości do 5,6 mld USD rocznie. Jeśli tak się stanie, można spodziewać się odwetu ze strony Indii w postaci obłożenia cłami towarów amerykańskich.
"Ostatnie wydarzenia prawdopodobnie będą miały trwały szkodliwy wpływ na zaufanie do biznesu" - piszą w nocie analitycy JPMorgan (NYSE:JPM) - Matthew Jozoff i Alex Roever.
"Obawy dotyczące wzrostu gospodarczego nie znikną w najbliższym czasie i mogą w rzeczywistości jeszcze bardziej rosnąć" - dodają.
Analitycy oceniają, że amerykańska Rezerwa Federalna może do końca roku obniżyć stopy procentowe o pół punktu procentowego, a Morgan Stanley (NYSE:MS) "widzi" recesję w USA w ciągu najbliższych 9 miesięcy, jeśli Donald Trump wprowadzi 25-procentowe cła na pozostałą część chińskiego importu o wartości 300 mld USD, a Chiny odpowiedzą odwetem.
Tymczasem w poniedziałek inwestorzy poznają wskaźniki PMI dla sektora przetwórczego m.in. we Francji, Niemczech, strefie euro, W.Brytanii i USA w maju.
Ponadto wystąpią bankierzy z Fed: Randal Quarles, Thomas Barkin i James Bullard.
W sobotę i niedzielę ministrowie finansów i bankierzy centralni z G-20 zbierają się na spotkanie w Fukuoce. (PAP Biznes)