Investing.com - W czwartek Parlament Europejski przegłosował rezolucję wzywającą do zablokowania wypłat dla Polski. Podczas unijnego szczytu doszło też do debaty na temat wyroku Trybunału Konstytucyjnego i reformy sądownictwa w Polsce. Część szefów rządu, w tym Angela Merkel, tonowało jednak nastroje.
„Żadne pieniądze podatników UE nie powinny być przekazywane rządom, które w rażący, celowy i systematyczny sposób podważają wartości zapisane w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej” - czytamy w rezolucji PE.
Głosująca za przyjęciem deklaracji część europosłów uznaje wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego potwierdzający wyższość Konstytucji RP nad prawem unijnym za atak na europejskie wartości.
Krytykę części unijnych polityków i urzędników oprócz wspomnianego wyroku TK budzą też reformy sądownictwa w Polsce, jak choćby ustanowienie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Jednak przedstawiciele środowisk rządzących w Polsce zamierzają zrezygnować z niektórych kontrowersyjnych rozwiązań związanych z funkcjonowaniem sądownictwa w Polsce. Jednak — jak zapewniał premier Mateusz Morawiecki — zamierzają to uczynić nie z powodu nacisków unijnych, lecz z własnej woli.
Jeśli UE zdecyduje się na najbardziej twarde rozwiązanie, to może dojść do zamrożenia środków z budżetu UE i Funduszu Odbudowy.
W środę media podały, że Parlament Europejski zamierza pozwać Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości za bezczynność. Według przewodniczącego PE Davida Sassoli Komisja powinna zawiesić wypłaty z budżetu UE krajom takim jak Polska, a nie jedynie ograniczać się do nacisków słownych. Jego zdaniem w Polsce dochodzi bowiem do naruszenia zasad praworządności.
Podczas debaty do zastosowania surowych środków wobec Polski wzywał premier Holandii, jak podaje „Rzeczpospolita”.
Nie wszyscy jednak podzielają to stanowisko. Podczas debaty na unijnym szczycie w obronie polskich władz stanęli premierzy Słowenii oraz Węgier. Pojednawcze stanowisko zajęła odchodząca z urzędu kanclerz Niemiec Angela Merkel.
W przestrzeni medialnej pojawiają się też głosy, jakoby Polska zamierzała wystąpić z UE. Z kole rząd RP zapewnia, że rozwiązanie to nie wchodzi w grę.
Kurs złotego
Ryzyko blokady środków i pogorszenie medialnego wizerunku Polski mogą stanowić pewne ryzyko dla kursu złotego.
„Złotemu nie służą informacje dotyczące braku postępów w łagodzeniu konfliktu Warszawy z Brukselą w kwestii praworządności. Opóźniająca się akceptacja polskiego KPO, to, obok globalnej presji na wzrost rentowności, czynnik ciążący na wycenach POLGBs (ryzyko większej podaży obligacji dla sfinansowania zaplanowanych projektów)” - czytamy w piątkowym komentarzu dostępnym na stronie Pekao (WA:PEO).
Z drugiej strony wśród analityków pojawiają się wypowiedzi tonujące obawy.
„Kurs EUR/PLN przebywa obecnie powyżej poziomu 4,60, co na gruncie analiz technicznej sugeruje możliwość dalszego osłabienia polskiej waluty. Podobnie jak we wrześniu kolejną barierą chroniącą przed przeceną złotego jest 4,6328. W naszej ocenie nastroje rynkowe nie są jednak aż tak złe by uzasadniały powrót notowań do wspomnianego poziomu. Ryzyko polityczne związane ze sporem Polski z Unią Europejską neutralizowane jest do pewnego stopnia przez agresywne oczekiwania co do szybkich podwyżek stóp procentowych” - podaje na swej stronie Bank Millenium (WA:MILP) w piątkowym komentarzu porannym.
Po 12 w piątek EUR/PLN nieznacznie umacnia się względem złotówki.
opracowanie: Marcin Jendrzejczak