(PAP) Rządowe plany zmiany zasad funkcjonowania systemu zielonych certyfikatów zaszkodziłyby ekonomice istniejących farm wiatrowych i podkopałyby zaufanie inwestorów - oceniają eksperci europejskiego stowarzyszenia WindEurope.
"Energia wiatrowa jest najtańszą nową formą wytwarzania energii i wielką szansą ekonomiczną. Dlatego z zadowoleniem przyjęliśmy ogłoszenie przez polski rząd +nowego otwarcia+ dla energetyki wiatrowej, poczynając od aukcji w listopadzie 2018 r. na łącznie 1 GW z farm wiatrowych na lądzie. Jednak ten pozytywny sygnał stoi w sprzeczności z przekazem płynącym z projektu długoterminowej polityki energetycznej Polski i, co najważniejsze, proponowanymi zmianami do ustawy o odnawialnych źródłach energii" - powiedział, cytowany w komunikacie prasowym, Pierre Tardieu, dyrektor ds. polityki w WindEurope.
Projekt nowelizacji ustawy o OZE, opublikowany przez Ministerstwo Energii pod koniec lutego, proponuje wprowadzenie systemu zaniżania ceny zielonych certyfikatów poprzez powiązanie opłaty zastępczej z cenami energii.
"Byłaby to największa dotychczas ingerencja w system zielonych certyfikatów w Polsce, która zaszkodziłaby ekonomice działających już zielonych elektrowni" - napisano w komunikacie WindEurope.
Jak podano, przyjęcie zmian w modelu obliczania opłaty zastępczej skutkowałoby ograniczeniem przychodów instalacji OZE do nieprzekraczalnego poziomu ok. 312 zł/MWh, łącznie ze sprzedaży energii elektrycznej i zielonych certyfikatów. Natomiast biznesplany większości istniejących farm wiatrowych zakładały przychody rzędu 400-450 zł/MWh.
Zgodnie z szacunkami firmy konsultingowej TPA, na które powołuje się WindEurope, propozycja rządu prowadziłaby do wymiernego ryzyka bankructwa 70 proc. istniejących aktywów wiatrowych w Polsce.
"Co więcej, proponowane zapisy są niezgodne z prawem polskim i unijnym, w tym z nową dyrektywą w sprawie promowania odnawialnych źródeł energii (RED II), formalnie przyjętą w grudniu 2018 r. Plany rządu dotyczące zielonych certyfikatów są wyraźnie sprzeczne z art. 6 dyrektywy, który zobowiązuje państwa członkowskie do unikania zmian w zakresie wsparcia dla energii odnawialnej wobec pierwotnego kształtu tego mechanizmu" - napisano.
"Propozycje rządu byłyby nie tylko bardzo złą wiadomością dla właścicieli istniejących aktywów, ale także wysłałyby bardzo szkodliwy sygnał dla tych, którzy planują teraz zainwestować w Polsce. Oznaczałoby to wyższe koszty kapitału dla nowych inwestycji w zieloną energię, w tym projektów farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim, które mają kluczowe znaczenie dla transformacji energetycznej w Polsce - powiedział Tardieu. (PAP Biznes)