Autor: Gina Lee
Investing.com – Ropa podrożała we wtorek rano na rynkach w Azji, zaliczając wyższe otwarcie po gwałtownych spadkach podczas poprzedniej sesji. Jednak inwestorom stale towarzyszą obawy dotyczące poziomu popytu na paliwa z powodu kolejnych przypadków lockdownu związanych z pandemią COVID-19, które mogą wystąpić w Chinach. W centrum uwagi pozostaje też dolar amerykański znajdujący się blisko dwuletniego maksimum.
O godz. 04:54, kontrakty terminowe na ropę Brent wzrosły o 1,21% do 103,40 dol., a kontrakty terminowe na ropę WTI wzrosły o 0,97% do 99,50 dol. Benchmarki Brent i WTI zakończyły poprzednią sesję spadkiem o około 4%, przy czym ropa Brent spadła w trakcie sesji aż o 7 dol. za baryłkę, a WTI o około 6 dol. za baryłkę.
Lockdown w Szanghaju związane z COVID-19 trwają już czwarty tydzień. Tymczasem, rozpoczęto masowe testy w niektórych częściach Pekinu, w tym w jego największej dzielnicy handlowej, wywołując strach przed wprowadzeniem lockdownu i tym samym obawy o popyt na paliwa. Chiny są drugim, co do wielkości importerem paliw na świecie.
„Uderzenie z powodu chińskiego lockdownu wynosi ponad milion baryłek dziennie, a testy 12 okręgów w ciągu najbliższych pięciu dni określą kolejny poważny ruch cen ropy” - stwierdził w notatce Edward Moy, starszy analityk rynkowy OANDA.
Tymczasem dolar traci we wtorek, ale pozostaje blisko dwuletniego maksimum, przez co ropa naftowa była droższa dla posiadaczy innych walut.
„Obawy o dostawy nie są najważniejsze dla traderów nośników energii, a teraz mamy do tego rosnącego dolara, który zwiększa presję na wszystkie surowce” - stwierdza dalej Moya w swojej notatce.
Inwestorzy oczekują teraz na dane o zapasach ropy naftowej z American Petroleum Institute, które zostaną upublicznione w późniejszych godzinach