Investing.com - Dziś, 6 maja, RPP podjęła decyzję o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. O godzinie 16.00 odbyła się konferencja prasowa z udziałem Prezesa NBP Marka Belki oraz dwóch członków Rady Polityki Pieniężnej - prof. Grażyny Antycypałowicz i prof. Eryka Łona dziś, 6 maja o godzinie 16.00.
Po uzasadnieniu podjętej decyzji nastała runda pytań od dziennikarzy. To właśnie na ten moment czekali inwestorzy.
Marek Belka zaznaczył, zapytany o kiepskie dane z kwietnia, że RPP nie powinna podejmować decyzji w oparciu o dane miesięczne, a te ostatnio - zwłaszcza CPI oraz PMI - były dla Polski kiepskie. Dodatkowo zaznaczył, że "czwarty kwartał jest niereprezentacyjny".
Zapytany o to, czy fakt, że poznaliśmy dziś nazwisko kandydata na kolejnego Prezesa Narodowego Banku Polskiego oraz zapowiedzi Polskiego Rządu, że nie zrealizuje w zakładanym stanie ustawy frankowej, może wpłynąć na ostateczną decyzję agencji Moody's, zaznaczył, że nie spodziewa się tsunami, niemniej presja na złotego jest. "W kursie złotego ten rating jest zdyskontowany. Rynki czekały na to, kto będzie nowym prezesem NBP i rynki to przyjęły dobrze. To jest dobry wybór i to jest dobrze ocenione przez rynki."
Zaznaczył również, że ostatnie osłabienie złotego było spowodowane czynnikami zewnętrznymi i tylko w niewielkim stopniu sprawami lokalnymi. "Obniżenie ratingu wywołuje presje. Jesteśmy cały czas czujni. Nie wykluczamy możliwości interwencji. W czasie mojej kadencji było ich sześć".
Profesor Eryk Łon zapytany o to, co by się musiało stać, aby obniżyć stopy procentowe, zauważył, że za taką decyzja może stać zła sytuacja na rynku akcji i korelacja ze słabnącym PKB. "To argument, gdzie można by rozważyć złagodzenie polityki monetarnej. Na razie nie widzę zagrożenia".
Marek Belka zapytany o to, kiedy wyjdziemy z deflacji, zauważył, że "nie ma powodu do paniki". "Skłonność do oszczędzania spada. Skłonność do odkładania zakupów również. Sytuacja na rynku pracy poprawiła się. Może niedługo nastąpi wzrost płac. Nasi koledzy z innych banków zazdroszczą nam. Notujemy tempo wzrostu gospodarczego trudne do osiągnięcia w innych krajach".
Zapytany o tempo wzrostu na poziomie 4 - 5 procent rocznie, profesor Belka zaznaczył, że jest przeciwnikiem licytowania się na parametry, "natomiast w dłuższym okresie gospodarka powinna rosnąć w tempie potencjalnym".