Na październikowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych. Taka decyzja była sygnalizowana wcześniej, jednak rynek spodziewał się, że wobec wysokiej inflacji Rada zmieni zdanie. Złoty dość gwałtownie traci.
Październik był pierwszym miesiącem od dłuższego czasu, gdy nie tylko skala podwyżki, ale także sam jej fakt stał pod znakiem zapytania. To pokłosie wypowiedzi prezesa Glapińskiego z początku wakacji, który po sierpniowej przerwie sugerował już tylko jedną podwyżkę stóp o 25 punktów bazowych, a o tej Rada zdecydowała we wrześniu. Z drugiej strony oczywiście za podnoszeniem stóp przemawia inflacja, która w minionym miesiącu przyspieszyła aż do 17,2%. Oczywiście to w dużej mierze efekt cen energii, ale inflację widać nadal w kategoriach popytowych. Realne stopy procentowe znalazły się na rekordowym poziomie ponad -10% i w tym kontekście ryzyko utrwalenia się oczekiwań inflacyjnych jest bardzo wysokie.
Wydaje się, że w takich okolicznościach należałoby kontynuować cykl podnoszenia stóp procentowych. Choć polska gospodarka zwalnia, rynek pracy pozostaje mocny, nie widać też znaczącego osłabienia popytu (m.in. wobec ekspansywnej polityki fiskalnej, włączając w to wakacje kredytowe). Tak się jednak nie stało. Wobec agresywnych podwyżek wdrażanych przez główne banki centralne taka postawa RPP nakłada presję na kurs złotego. Wpływ na niego ma wiele czynników (w tym głównie sytuacja euro wobec dolara, a także sytuacja na Ukrainie), jednak gołębia postawa RPP zwiększa ryzyko dalszego osłabienia naszej waluty. O 15:30 euro kosztuje 4.83 złotego, dolar 4,89 złotego, frank 4,96 złotego, zaś funt 5,52 złotego.