Szokująca decyzja Rady Polityki Pieniężnej, stopy w dół aż o 75 pkt bazowych. Czekamy na wyjaśnienia prezesa Glapińskiego dzisiaj o godzinie 15 podczas konferencji prasowej. Usługi w USA na dobrym poziomie, EUR/USD w okolicach wsparcia na poziomie 1,07.
Wielkie oczy
To, co wczoraj się wydarzyło, zdecydowanie można nazwać szokiem rynkowym. Praktycznie nie zdarza się, by żaden z analityków nie obstawiał jakiejś opcji, która może się finalnie wydarzyć. Mowa o decyzji RPP, która obcięła stopy procentowe w Polsce aż o zawrotne 0,75 pkt procentowego. Powszechnie uważa się, że decydenci polityki monetarnej powinni w odpowiedni sposób komunikować się z rynkami, przygotowywać na ewentualne ruchy, które mogą się wydarzyć, by po prostu nie wywoływać panicznej reakcji. Tego wszystkiego po prostu zabrakło ze strony Rady, a złośliwi mogą śmiało prezesa Glapińskiego posądzać o kłamstwo. Na poprzednich konferencjach prasowych mieliśmy jasne wskazanie, że RPP obniży stopy dopiero, jak inflacja spadnie do wartości jednocyfrowych, a poza tym kolejne ruchy na stopach procentowych miały być stopniowe. Jak więc nazwać ruch na koszcie pieniądza o 0,75 pkt bazowych? Brakuje słów.
Konferencja w orbicie zainteresowań
Jeszcze bardziej trywialny był komunikat Rady po posiedzeniu. Niektóre fragmenty mogły być użyte bardziej w momencie zacieśniania monetarnego niż tego, co wczoraj się zdarzyło. Choćby ten, że obniżeniu inflacji sprzyjałoby umocnienie złotego. Czy ktoś zdroworozsądkowo mógł liczyć, że nasza waluta wczoraj umocni się po tak wyraźnym cięciu stóp procentowych? Po prostu takie rzeczy w ekonomii się nie dzieją, chyba, że idziemy tokiem myślenia Erdogana i tureckiej polityki monetarnej. Jeśli chcemy zobrazować, o co nam chodzi, wystarczy spojrzeć na kurs naszej waluty wczoraj czy do euro czy do dolara czy franka, tak naprawdę bez znaczenia, bo straty blisko 2% były widoczne we wszystkich parach. Krajowa waluta po prostu dostała nokautujący cios, ale w takim przypadku jest to zrozumiałe. EUR/PLN dotarł do poziomu 4,58, a USD/PLN 4,28, a więc poziomów oporów lokalnych. Dzisiaj w centrum uwagi będzie konferencja prasowa szefa RPP, który z pewnością nie uniknie trudnych pytań po tak zaskakującej decyzji. Wybrnąć może jedynie przedłużającą się słabością polskiej gospodarki, czy bardzo słabych odczytach makro naszych największych partnerów handlowych na czele z Niemcami. Dla złotego najważniejsza informacja to taka, co Rada planuje dalej ze stopami procentowymi. Inna sprawa to taka, czy ktoś jeszcze uwierzy w słowa profesora Glapińskiego, który (mam wrażenie) gra w swoją grę.
Mocne usługi w USA
Zdecydowanie emocje po posiedzeniu Rady jeszcze nie opadły, ale warto też spojrzeć na szeroki rynek, gdzie dzieje się także dość sporo. Wczoraj ukazał się odczyt indeksu ISM dla sektora usług w USA i trzeba przyznać, że wypadł okazale. Wartość 54,5 pkt była wyższa zarówno od prognoz, jak i poprzedniego odczytu i sugeruje dobrą sytuację tej części gospodarki. To kolejny przykład na to, że USA gospodarczo jest kilka półek wyżej aniżeli strefa euro, co może determinować ruchy na głównej parze walutowej świata. I można powiedzieć, w pewnym sensie już to się dzieje, bo kurs popularnego “edka” schodzi do poziomu 1,07$. Jest to najniższy kurs od czerwca, a na wykresie mamy klarowny trend spadkowy od poziomu 1,1250$. Co dalej? Uwaga powoli będzie się skupiać na zbliżających się posiedzeniach banków centralnych, gdzie pewnie nie zobaczymy tak szokujących ruchów jak wczoraj by RPP, ale będą się decydować dalsze losy zacieśniania monetarnego, więc dla walut USD i EUR będzie to kluczowa sprawa.