Po kilku tygodniach spadków, złoto wreszcie zyskało na wartości, kończąc miniony tydzień na poziomie 1256 dolarów za uncję. 0,6-procentowy wzrost cen kruszcu to efekt słabnącego dolara, a także prognoz związanych z kolejnymi podwyżkami stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Poprawia się także nastrój wokół złota na polskim rynku.
Zeszły tydzień na plusie zakończyły także inne metale szlachetne. Uncja srebra kosztowała 16 dolarów, co znaczy, że kruszec zaliczył 1,3-procentową podwyżkę. W górę poszły też platynowce – pallad zyskał na wartości 1,7 procent (do poziomu 1026 dolarów za uncję), a platyna zanotowała 0,5-procentowy wzrost (wciąż jednak uncja kosztuje poniżej 900 dolarów).
„Gołębie” zapowiedzi Fedu korzystne dla królewskiego kruszcu
Wzrosty cen metali szlachetnych to efekt „gołębiego” komunikatu amerykańskiego Fedu. Co prawda Rezerwa Federalna – co było pewne już dużo wcześniej – podniosła stopy procentowe o 25 punktów bazowych, jednak zaprezentowała ścieżkę umiarkowanego, dalszego wzrostu kosztu pieniądza. W 2018 roku prawdopodobnie czekają nas trzy podwyżki stóp procentowych w USA, czyli tyle, ile zakładał rynek. Ryzyko, że tempo zacieśniania polityki banku będzie szybsze, jest aktualnie niewielkie.
To już kolejna sytuacja, gdy wraz ze wzrostem stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, rośnie także złoto. Warto jednak zwrócić uwagę, że kruszec startował z niskiej bazy, bo jego posiadacze, obawiając się o treść komunikatu Fedu, doprowadzili do korekty cen. Pozytywna dla złota narracja Rezerwy Federalnej każe jednak przypuszczać, że w kolejnym tygodniu będziemy obserwować kolejne wzrosty.
Na ceny kruszcu nie wpłynęły postępujące prace nad reformą podatkową w USA. Uzgodniono już jej najważniejsze założenia – stawka CIT spadnie z 35 do 21 procent, najwyższa stawka PIT wyniesie 37 procent, a ulga związana z kredytami hipotecznymi do 750 tys. dolarów ma nadal obowiązywać. Ostateczny kształt projektu ustawy poznamy w tym tygodniu. W najbliższych dniach reforma trafi także pod głosowanie i nic nie wskazuje, by na ostatniej prostej miała zostać zablokowana.
Zmiana premiera a popyt na złoto
Miniony tydzień okazał się także pozytywny dla złota wyrażonego w polskiej walucie. Za uncję kruszcu trzeba było zapłacić 4,5 tys. złotych, co oznacza wzrost o niemal 0,9 procent. Choć to wciąż sporo poniżej tegorocznych maksimów, ale w najbliższych tygodniach powinniśmy obserwować dalsze umacnianie się metalu.
Na krajowym podwórku na notowania złota może wpłynąć zmiana na fotelu premiera i idące za tym konsekwencje. Nominacja Mateusza Morawieckiego może bowiem zwiastować powrót do prac nad reformą Otwartych Funduszy Emerytalnych. Morawiecki nie poruszył tej kwestii w swoim expose, co jeszcze wzmocniło niepewność. Rośnie więc ryzyko dotyczące dalszej działalności OFE w obecnym kształcie. Gdyby doszło do próby demontażu funduszy emerytalnych, polska giełda może zareagować bardzo nerwowo. A to z kolei powinno sprzyjać popytowi na złoto i inne metale szlachetne.