Dzisiejsze wskaźniki PMI dla przemysłu EU i UK zaskoczyły pozytywnie i zarówno funt jak i {{1|euro} } poszybowały w górę, uderzając w barierę 1.40 dol.. Prognozowałem to od jakiegoś czasu, a para walutowa GBP/CHF wspięła się do mojego długoterminowego celu na poziomie 1,25.
Moja uwaga skupia się teraz na euro, które może wkrótce się wybić i potencjalnie zmierzać w kierunku obszaru 1,25.
Po tym jak para GBP/USD wykonała swój ruch jako pierwsza, moim zdaniem, w przypadku EUR/USD jest teraz wysoce prawdopodobne, że pójdzie w jej ślady wspinając się w kierunku odpowiadającego mu kamienia milowego na poziomie 1,25. Wynika to z faktu, że te pary walutowe wykazują silną pozytywną korelację między sobą, jak widać poniżej:
|
3 miesiące |
6 miesięcy |
1 rok |
EUR/USD vs. GBP/USD |
+0.90 |
+0.90 |
+0.80 |
Poza tą prostą macierzą korelacji, istnieje oczywiście kilka innych powodów, zarówno makro jak i technicznych, dla których jestem byczo nastawiony do wspólnej waluty.
Z makroekonomicznego punktu widzenia, wśród niektórych czynników, dzięki którym mam pozytywne nastawienie do EUR/USD, znajdują się następujące:
-
Optymizm dotyczący ostrego globalnego odbicia gospodarczego ze względu na trwające szczepienia prawdopodobnie utrzyma waluty zagraniczne, w tym EUR, wspierane w stosunku do walut typu bezpieczna przystań, takich jak USD, JPY i CHF - co oznacza, że obecnie jestem byczo nastawiony do EUR/USD, EUR/JPY i EUR/CHF.
-
Fakt, że udało się uniknąć "no-deal Brexit" (wyjścia z Unii bez umowy) pod koniec ubiegłego roku, powinien być dobrą wiadomością nie tylko dla Wielkiej Brytanii, ale również dla gospodarki strefy euro, dodatkowo zmniejszając długoterminowe ryzyko.
-
Europejski Bank Centralny prawdopodobnie zakończył już udzielanie dodatkowych środków, co oznacza, że rentowność obligacji strefy euro powinna rosnąć w miarę kształtowania się ożywienia.
Co więcej, to właśnie wykresy i zachowanie cen - odzwierciedlające zbiorowe myśli i działania rynku - sprawiają, że jestem bardzo optymistycznie nastawiony do EUR/USD.
Dzienny wykres tej pary walutowej pokazuje wyraźny byczy trend z rosnącymi średnimi kroczącymi i ceną kontynuującą konsolidację wewnątrz formacji byczej flagi po utrzymaniu się powyżej kluczowego poziomu wsparcia 1,20:
To, co chciałbym zobaczyć w następnej kolejności z byczego punktu widzenia, to przełamanie powyżej zacienionego zakresu oporu między 1.2150 a 1.2200. Powinno ono zaoferować przyzwoitą okazję do kupna podczas ponownego przetestowania, który potencjalnie zaprowadzi nas do nowych maksimów w tym roku.
Wykres miesięczny również wygląda dość solidnie, z długoterminowym trendem niedźwiedzim, który przełamał się już w 2020 r. oraz z kursami rosnącymi i obecnie utrzymującymi się powyżej poziomu 1,20:
Fakt, że EUR/USD powróciło powyżej dołka ze stycznia 2021 r. oznacza, że sprzedający, którzy szukali przełamania poniżej 1,20, mogli już znaleźć się w pułapce. Jeśli niedźwiedzie są rzeczywiście uwięzione, co moim zdaniem ma miejsce, wówczas prawdopodobny jest szybki rajd powyżej styczniowego zakresu przy 1,2350, gdzie z pewnością spoczywa skupisko zleceń stop sprzedających - tym samym zapewniając rynkowi pulę płynności, po którą może sięgnąć. To sprawia, że w najbliższych tygodniach możemy być świadkami przyspieszonego ruchu w kierunku 1,25.
Tymczasem EUR/USD w tym długoterminowym przedziale czasowym również wydaje się podążać ścieżką rajdu z lat 2017-18, kiedy to stopy skoczyły wyżej na początku roku, po czym spędziły kilka miesięcy w konsolidacji przed kolejnymi zyskami na początku 2018 roku. Od marca ubiegłego roku EUR/USD ponownie wzrósł w bardzo podobny sposób, konsolidował się przez pewien czas poniżej poziomu 1,20, a następnie ponownie się wybił. Jeśli wszystko wskazuje na to, że tak się stanie, to rajd w kierunku, a potencjalnie powyżej, 1,25 może być kolejnym krokiem.
Tak więc, wykresy EUR/USD wyglądają dość byczo. W związku z tym, bardziej skłaniałbym się do szukania okazji do kupna niż sprzedaży w obecnej sytuacji, a w każdym razie dopóki wykresy nie sugerują inaczej.