W tym tygodniu impulsem do większej zmienności na rynkach zagranicznych pozostają czynniki polityczne. Po dymisji sekretarza stanu USA, znamy już nowego doradcę ds. ekonomicznych prezydenta Trump’a. Na wspomniane stanowisko został mianowany Larry Kudlow, który już w swoim pierwszym wystąpieniu zwracał uwagę na potrzebę narzucenia ceł na towary z Chin. Wobec powyższego i ostatniej decyzji Trump’a o narzuceniu 25% cła na stal i 10% cła na aluminium, na rynki powraca temat wojen cenowych. Ponadto zauważalny jest wzrost napięcia na linii Londyn – Moskwa, po wczorajszym wystąpieniu premier May i narzuceniu sankcji wobec Rosji w reakcji na użycie na terytorium Wielkiej Brytanii środka chemicznego w celu zabójstwa byłego oficera rosyjskiego wywiadu. W zależności od tego jaka będzie odpowiedź Rosji, może wzrosnąć niepewność na rynkach.
W centrum inwestorów pozostają dane napływające z gospodarki amerykańskiej. Konsensus rynkowy zakładał, że po spadku sprzedaży detalicznej w styczniu, w lutym nastąpi zwrot sprzedaży. Dane jednak rozczarowały, gdyż sprzedaż spadła o 0,1% w ujęciu miesięcznym wobec oczekiwanego wzrostu o 0,3% m/m. Powyższe dane za dwa pierwsze miesiące 2018 roku sugerują, że konsumpcja spowolniła w pierwszym kwartale 2018 roku. Nie powinno mieć to jednak wpływu na marcową decyzję FOMC, gdzie oczekiwany jest dalszy wzrost kosztu pieniądza. Dzisiaj z kolei poznamy dane dotyczące aktywności przemysłowej w USA, ceny importu i eksportu i bezrobocie tygodniowe.
Na rynku krajowym uwagę przykuwają dzisiejsze finalne dane o inflacji CPI. W lutym inflacja nieoczekiwanie spadła do 1,4% w skali roku z 1,9% r/r oraz o 0,2% w ujęciu miesięcznym. Dane wypadły sporo niżej niż oczekiwany odczyt na poziomie 1,7% r/r. W porównaniu z poprzednim rokiem w lutym wzrosły przede wszystkim ceny żywności i napojów bezalkoholowych (3,4%), spadły natomiast ceny odzieży i obuwia oraz transportu. Powyższe dane wpisują się w oczekiwania na brak konieczności zmian w polityce monetarnej NBP. RPP nie widzi obecnie potrzeby podwyżki stóp procentowych w Polce, a wczoraj do gołębiego obozu dołączyła także Grażyna Ancyparowicz zdaniem której koszt pieniądza powinien zostać utrzymany na niezmienionym poziomie do końca 2019 roku.
EUR/USD oscyluje dzisiaj mniej więcej w połowie zakresu wahań 1,2155-1,2550, którego dolne ograniczenie zbiega się z 100-okresową średnią EMA w skali D1. Wczorajszy bilans dnia dla tej pary był ujemny. Notowania powróciły w okolice wsparcia na poziomie 1,2350 wyznaczonego przez 50-okresową średnią EMA w skali H4. W przypadku kontynuacji umocnienie dolara względem euro notowania powinny ponownie przetestować okolice okrągłego poziomu 1,2300. Jak na razie notowania utrzymują się jednak powyżej kluczowych średnich kroczących EMA w skali H4, co może stać się impulsem do aktywności strony popytowej i próby powrotu w okolice marcowych szczytów w rejonie 1,2445.
USD/JPY powrócił do spadków, po tym jak parze nie udało się wyjść powyżej istotnej strefy oporu w rejonie 107,60/90 jenów za dolara. Notowania znajdują się poniżej kluczowych średnich kroczących EMA (50-, 100- i 200-okresowej) zarówno w skali H4, jak i D1, co ponownie sprzyja stronie podażowej. Z technicznego punktu widzenia notowania powinny kierować się obecnie w strefę wsparcia w okolicy 105,25/50. Najbliższy opór znajduje się w okolicy 106,40.