W przedświątecznym tygodniu z powodu braku istotniejszych publikacji makroekonomicznych, głównym motorem ruchów na rynku pozostanie sentyment rynkowy. W ostatnim czasie zaobserwować można minorowe nastroje na zagranicznych rynkach akcji, co przekłada się także na słabszy klimat inwestycyjny. Nie pomaga również niepewność związana z polityką handlową USA. Podczas środowej sesji poznamy finalny odczyt amerykańskiego PKB za IV kwartał, który powinien wskazać na lekkie wyhamowanie koniunktury w tym okresie. Ponadto poznamy liczbę wniosków o kredyt hipoteczny oraz dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Wczoraj indeks dolara zdołał odrobić większość strat z początku tego tygodnia pomimo słabszego niż prognozowano odczytu indeksu Conference Board. Wskaźnik nastrojów amerykańskich konsumentów spadł bowiem w marcu do poziomu 127,7 pkt. z 130 pkt.
W dniu wczorajszym europejskiej walucie ciążyły niższe niż zakładał konsensus rynkowy odczyty wskaźników koniunktury w strefie euro, co wpisywało się dobrze w tendencję obserwowaną już wcześniej przy odczytach indeksów PMI czy ZEW. Indeks nastrojów w gospodarce spadł bowiem do 112,6 pkt. z 114,2 pkt. w lutym. Spadek był silniejszy od oczekiwań , co skłania do zastanowienia się czy ten trend utrzyma się również w kolejnych miesiącach? Gdyby bowiem kolejne dane wskazywały na wyhamowanie tempa wzrostu, byłby to kolejny argument dla Europejskiego Banku Centralnego by nie spieszyć się z normalizacją polityki pieniężnej w sytuacji braku presji inflacyjnej. Warto tutaj przypomnieć wczorajszy wstępny odczyt hiszpańskiej inflacji, która w marcu wyniosła 1,3% w skali roku wobec oczekiwanych 1,5% r/r. Ponadto euro mogły ciążyć słowa członka zarządu EBC – E.Liikanen’a, który przestrzegał przed zbyt szybkim zacieśnieniem polityki pieniężnej. W jego opinii stopniowa normalizacja polityki będzie wymagała solidnych podstaw takich jak trwały powrót inflacji do celu.
Zgodnie z oczekiwaniami Narodowy Bank Węgier nie zmienił stóp procentowych i utrzymał gołębią retorykę. Głównym argumentem za utrzymaniem luźnej polityki monetarnej pozostaje niski poziom inflacji, której trwały powrót do celu może nastąpić dopiero w połowie 2019 roku. Na rynku krajowym z kolei złoty odrabiał straty zarówno względem euro czy dolara.
EUR/USD korygował wczoraj ostatnie wzrosty po tym jak para ustanowiła nowy lokalny szczyt tuż powyżej 78,6% zniesienia Fibo całości impulsu spadkowego z poziomu 1,2554. Spadki były kontynuowane w okolice ważnego geometrycznego poziomu 1,2372 wynikającego ze zrównania się w stosunku 1:1 impulsu spadkowego z poziomu 1,2475 z maksymalną korektą spadkową w całym ruchu wzrostowym kształtującym się od 20 marca. Okolice 1,2470 zostały wybronione i widać reakcję ze strony popytowej. Para utrzymuje się w dalszym ciągu powyżej kluczowych średnich kroczących EMA w skali H4 (50-, 100 i 200-okresowej), które są skierowane ku górze, co powinno w dalszym ciągu sprzyjać wzrostom na tej parze. Wyjście powyżej poziomu 1,2420 powinno doprowadzić do próby testowania marcowego maksimum na poziomie 1,2475. Z kolei zejście poniżej okolic 1,2470 będzie stanowiło impuls techniczny do pogłębienia spadków.
GBP/USD odreagowuje dzisiaj wczorajsze spadki, które wyhamowały w rejonie strefy wsparcia w okolicy 1,4065. Parze udało się dzisiaj powrócić powyżej poziomu 1,4150, co w przypadku utrzymania obszaru wsparcia w rejonie 1,4135/50 powinno zaowocować powrotem do wzrostów. Notowania znajdują się powyżej kluczowych średnich kroczących EMA w skali H4, co w dalszym ciągu wspiera stronę popytową na tej parze. W przypadku przełamania wspomnianego obszaru wsparcia para może ponownie kierować się w okolice wczorajszego minimum dziennego.