Wśród kryptowalut szczególnie w ostatnich latach bardzo często możemy przeczytać o nowych perspektywicznych projektach, które mają zawojować rynek w krótkim czasie. Większość z nich nigdy sukcesu nie osiągnie, co jest normalne i nie jest domeną jedynie kryptowalut. Ostatnie tygodnie zdominowane są głównie przez Shiba Inu, która przebojem pnie się w górę wśród kryptowalut i obecnie zajmuje 11 miejsce jeżeli chodzi o kapitalizację. Tylko w październiku Shiba Inu zanotowała 650% wzrost i jest zdecydowanym liderem w tym segmencie. Co stoi za tak zdecydowanym popytem i jakie są perspektywy jego utrzymania?
Rysunek 1. Ranking kryptowalut według kapitalizacji
„Wieloryby” windują kurs Shiba Inu
Zgodnie z danymi publikowanymi przez firmę Santiment, w październiku odnotowano duży wzrost transakcji powyżej 100 tys. dolarów, które najprawdopodobniej stoją za dynamicznym impulsem wzrostowym widocznym na wykresach w październiku. Są to tak zwane "wieloryby", które dysponują dużym kapitałem i są w stanie w wyraźny sposób wpływać na kurs danej kryptowaluty. Na tej fali płyną również mniejsi inwestorzy, co potwierdza fakt, iż w ostatniej sesji obroty Shiba Inu były większe niż na Ethereum.
Opisywana kryptowaluta jest również coraz bardziej popularna w internecie oraz w mediach społecznościowych. Aktualnie konto Twitterowe projektu obserwuje już 1,2 mln użytkowników, a według statystyk Google (NASDAQ:GOOGL), jest to 3 najczęściej wyszukiwana kryptowaluta. Widać wyraźnie, że jest potencjał prowzrostowy, który jednak w dalszym ciągu wydaje się być uzależniony głównie od zachowania „wielorybów”
Ważnym krokiem w kierunku dalszego rozwoju Shiba Inu jest wejście kryptowaluty na platformę handlową Public. Jak na razie na podobny krok nie zdecydował się główny konkurent Robinhood, tym niemniej według komunikatów płynących ze spółki taki krok jest również rozważany
Elon Musk a wycena Shiba Inu
Czy jedno niewinne zdjęcie może być początkiem większej hossy? Wydaje się, że na rynku walut to możliwe. Dużo kontrowersji przyniosło ostatnie zdjęcie Elona Muska ze swoim szczeniakiem rasy Shiba Inu, od którego swoją nazwę wzięła kryptowaluta. Oczywiście nie należy przesądzać, że była to bezpośrednia przyczyna nowej hossy, jednak w tym przypadku trudno nie zauważyć zależności.
Aktualnie kurs kryptowaluty porusza się niemal pionowo w kierunku północnym, ciągle notując nowe historyczne maksima. Z racji tego, że nie mamy odniesień na wykresie, za poziomy oporu powinny służyć następne okrągłe poziomy
Rysunek 2. Notowania Shiba Inu
Obecnie kurs zbliża się do kolejnego obszaru 0,0000800, którego przełamanie powinno być tylko kwestią czasu. Pierwszym głównym celem dla kupujących to poziom 0,00010000. W tym miejscu należy wspomnieć, że w obiegu znajduje się około 400 bilionów monet, stąd też niemal mikroskopijna wycena za jedną jednostkę.
Nietrwałe fundamenty zagrożeniem dla długoterminowej hossy
Jak na razie Shiba Inu jest na fali, jednak czy stoją za nią jakieś długoterminowe fundamenty? Z technologicznego punktu widzenia nie możemy mówić o jakimś wielkim przełomie. Głównym atutem jest oparcie o blockchain Etherum oraz zdecentralizowana platforma finansowa Shibaswap. Posiada ona dużą liczbę użytkowników głównie wśród młodych ludzi, co jest motorem napędowym całego projektu. Jednak przy tak dużej konkurencji może to być niewystarczające.
Niepokojąca jest przede wszystkim struktura aktualnego holdingu. Szacuje się, że 80% posiadających w swoim portfelu tę kryptowalutę to wspomniane już „wieloryby” Sprawia to duże ryzyko, że gdy Ci inwestorzy zdecydują się na wycofanie z rynku, cena może się załamać. Wycena Shiba Inu jest również wrażliwa na wszelkiego rodzaju tweety czy wypowiedzi w mediach społecznościowych. Skoro jedno zdjęcie ze szczeniakiem mogło wpłynąć na ruch ceny, tak wypowiedź czy zdjęcie o charakterze odwrotnym może doprowadzić do zmiany kierunku o 180 stopni. Dlatego też należy z rozwagą podchodzić do tego typu inwestycji, i brać pod uwagę, że wycena nie jest zależna tylko od zagadnień techniczno-merytorycznych