Po fali wyraźnego umocnienia polskiego złotego, wywołanego powrotem umiarkowanego optymizmu na rynki, spadki zarówno USDPLN jak i EURPLN wyraźnie wyhamowały. Na naszą walutę działają na przestrzeni ostatnich dni zarówno negatywne jak i pozytywne czynniki, co sprawia, że kurs w stosunku do głównych walut utknął w konsolidacji. Na pierwszym planie pozostają Chiny oraz działania FED, który może spowolnić tempo podwyżek stóp procentowych. Na szczęście wraz z sukcesami armii ukraińskiej maleje ryzyko geopolityczne, niestety jednocześnie trwające terrorystyczne ostrzały infrastruktury energetycznej naszych wschodnich sąsiadów mogą wygenerować kryzys humanitarny i kolejną falę uchodźców. Bardzo możliwe, że okres konsolidacji przedłuży się aż do momentu kolejnego posiedzenia Rezerwy Federalnej, które odbędzie się w połowie grudnia. Wcześniej jednak warto podsumować siły sprawcze oddziałujące zarówno na stronę popytową jak i podażową.
Sytuacja w Chinach w dalszym ciągu niepewna
Pomimo zapowiedzi złagodzenia obostrzeń sanitarnych w Chinach, wracają obawy o powrót lockdownów i paraliżu tamtejszej gospodarki oraz światowych łańcuchów dostaw. Spowodowane jest to ponownym wzrostem infekcji, a nawet pierwszymi zgonami spowodowanymi wirusem COVID-19 od pół roku. Największe restrykcje wprowadzono w dużych miastach Zhengzhou, Chongqing czy Pekinie. Najdalej jednak idą władze Guangzhou, gdzie wprowadzono 5-dniowy lockdown jednej z dzielnic, a ograniczenia poszły na tyle daleko, że tylko jeden członek rodziny może zakupić jedzenie. Chińska strategia zero covid przypomina walkę z wiatrakami i w żadnym stopniu nie przynosi rezultatów. Jednak z uwagi na konsekwencje i upór władz w Pekinie, ta nierówna walka prawdopodobnie będzie trwała dalej, inaczej Partia Komunistyczna mogłaby stracić autorytet gdyby wycofała się ze swoich radykalnych pomysłów w środku sezonu grypowego. W związku z tym ryzyko lockdownow w kolejnych miesiącach będzie miało charakter raczej permanentny.
To powoduje, że wraz ze wzrostem zagrożenia ze strony Państwa Środka zyskiwał dolar amerykański, tradycyjnie pełniący rolę waluty typu safe haven. Umocnienie dolara m.in. do polskiego złotego okazało się być jednak krótkoterminowe, ze względu na wczorajszą publikację minutek z ostatniego posiedzenia FED, które ze względu na swój gołębi wydźwięk osłabiło amerykańską walutę.
Minutki FED osłabiają dolara
Wczoraj wieczorem czasu polskiego poznaliśmy protokół z posiedzenia Rezerwy Federalnej, czyli tzw. minutki FED. W ramach sprawozdania większość członków zarządu zgodziło się, że w najbliższym czasie powinno dojść do zmniejszenia dynamiki podwyżek stóp procentowych względem ostatnich miesięcy. W praktyce nie oznacza to jednak zwrotu w obecnej polityce, a możliwe dalsze podwyżki w skali 50 pb zamiast dotychczasowych 75 pb. Jest to motywowane faktem, iż FED zbliża się już do poziomów, które można uznawać za docelowe, więc skala pojedynczych ruchów nie musi być na tyle wysoka jak w pierwszej części cyklu. Jeżeli chodzi o poziomy docelowe to rada przyznała, że będą one wyższe nich wcześniej zakładano, co jest niejako potwierdzeniem słów Prezesa Jerome Powella z ostatniej konferencji prasowej.
Ogólnie rynek zareagował na sprawozdanie osłabieniem dolara, co może być jedynie krótkoterminowym impulsem, gdyż de facto nie pojawiły się żadne przełomowe informacje o możliwym pivocie. W związku z tym rozpoczyna się wyczekiwanie na pierwszą połowę grudnia kiedy poznamy kluczowe dane z amerykańskiego rynku pracy, inflację oraz decyzję FED w sprawie stóp procentowych.
USDPLN i EURPLN utknęły w konsolidacji
Para walutowa USDPLN po sporej fali spadkowej, zatrzymała się w rejonie silnego poziomu wsparcia 4,50 zł. Pomimo mocnej reakcji strona podażowa ponownie atakuje wskazany poziom, na fali reakcji rynku po wczorajszych minutkach FED.
Rysunek 1. Analiza techniczna USDPLN
Ewentualne przełamanie powinno być punktem wyjścia do kontynuacji przeceny w okolice 4,40 zł za jednego dolara. Obrona głównego wsparcia oznaczać będzie pozostanie w konsolidacji w granicach 4,50-4,60 zł.
Na EURPLN poza pojedynczym wyskokiem w połowie miesiąca znajdujemy się w dosyć wąskiej konsolidacji w postaci trójkąta zwyżkującego prostokątnego, który może sugerować wzrosty.
Rysunek 2. Analiza techniczna EURPLN
Realizacja tego scenariusza oznaczałaby możliwość ponownego ataku na listopadowe szczyty nieco poniżej 4,80 zł. Bardziej prawdopodobną opcją wydaje się być jednak kontynuacja trendu bocznego z zasięgami 4,65-4,72 zł za jedno euro.