Kluczowe informacje z rynków:
USA: W opublikowanej wieczorem Beżowej Księdze FED przyznano, że w większości okręgów wzrost gospodarczy był umiarkowany, zwrócono uwagę na wzrost cen netto, oraz niewielki ruch na płacach. Z kolei odbywająca się w nocy trzecia debata prezydencka nie przyniosła przełomu, według ankiety CNN po raz kolejny wygrała ją Clinton, chociaż odsetek głosujących na tak spadł do 52 proc. Według średniej z sondaży na stronie RealClearPolitics, kandydatka Demokratów mogłaby liczyć na głosy 260 elektorów, podczas kiedy Trump 170. Wciąż 108 pozostaje niezdecydowanych. W nocy agencje opublikowały też wystąpienie Williama Dudley’a z zarządu FED, który przyznał, że Rezerwa Federalna powinna w bardziej przejrzysty sposób komunikować się z rynkami. Dodał jednak, że komentarze Yellen prezentują konsensus w FED. Zaznaczył również, że rynek pracy nie jest jeszcze w fazie pełnego zatrudnienia, a inflacja nadal pozostaje poniżej celu. Tym samym jego zdaniem nie ma potrzeby podejmowania bardziej agresywnych działań w polityce monetarnej.
Australia: Stopa bezrobocia we wrześniu pozostała na poziomie 5,6 proc. (oczekiwano zwyżki do 5,7 proc.). Nieoczekiwanie spadła jednak tzw. stopa partycypacji – do 64,5 proc. z 64,7 proc. przy szacunkach na poziomie 64,8 proc. Jednocześnie odnotowano ujemną dynamikę nowych etatów (-9,8 tys.), a dane za sierpień zostały zrewidowane w dół do -8,6 tys. z -3,9 tys. Szacunki zakładały wzrost we wrześniu o 15 tys. Jednocześnie duży spadek odnotowano po stronie tzw. etatów w pełnym wymiarze czasowym (aż o 53 tys. po tym, jak w sierpniu mieliśmy ich wzrost o 10,1 tys.). Z kolei tzw. niepełne czasowo etaty wzrosły o 43,2 tys. (w sierpniu było to 15,4 tys.).
Japonia: W opinii agencji Nikkei powołującej się na własne źródła w BOJ, można wskazać limit dla poziomu ujemnych stóp procentowych (to -0,3 proc. wobec -0,1 proc. obecnie). Wskazuje się na dużą niepewność, co do tego typu działań w najbliższej przyszłości
Szwecja: Stopa bezrobocia nieoczekiwanie spadła we wrześniu aż o 0,5 p.p. do 6,1 proc. (szacowano spadek do 6,4 proc.). Po odsezonowaniu danych odczyt wyniósł 6,7 proc. wobec 7,2 proc. wcześniej.
Wielka Brytania: Sprzedaż detaliczna wypadła we wrześniu gorzej od prognoz. W ujęciu miesięcznym dynamika była zerowa, a w rocznym wyniosła 4,1 proc. r/r. Zbliżone dane były dla odczytu bazowego (bez paliw), czyli 0,0 proc. m/m i 4,0 proc. r/r. Tu również odczyty rozminęły się z oczekiwaniami.
Naszym zdaniem: Teoretycznie słowa Williama Dudley’a z FED o tym, że nie widzi on zbytniej konieczności, co do pośpiechu z zacieśnianiem polityki monetarnej zdaja się wpisywać w obawy, co do skali posunięć Rezerwy Federalnej w przyszłym roku (na co wskazujemy w komentarzach od pewnego czasu, dodając przy tym, że może mieć to za chwilę duże znaczenie dla dolara, gdyż grudniowa podwyżka stóp wydaje się być w dużej mierze zdyskontowana po ostatnim ruchu tej waluty w górę. Zresztą to, że Dudley dodaje, że słowa Yellen wyrażają konsensus w FED, niejako stanowi dopełnienie tego co powyżej – warto wspomnieć, co mówiła szefowa FED w Bostonie kilka dni temu przyznając, że maleje zależność pomiędzy sytuacją na rynku pracy, a inflacją.
Niemniej to zdaje się nie przeszkadzać dolarowi, który dzisiaj odbija. Na taki scenariusz wskazywaliśmy wczoraj, opierając się bardziej o analizę techniczną koszyka dolara, a także zastanawiając się na ile ruch ten nie będzie wynikiem reakcji na pojawienie się czynników zwiększających globalną awersję do ryzyka. Potencjalny obszar tego typu poszukiwań zdaje się jednak zawężać głównie do publikacji kwartalnych wyników Deutsche Banku 27 października, które mogłyby wywołać kolejną falę spekulacji nt. perspektyw dla europejskich banków. Wczorajsze dane z Chin były nieco specyficzne (zwracaliśmy tu uwagę na ich wiarygodność), ale nie mogą stanowić katalizatora dla rynkowego pesymizmu. Analogicznie perspektywa wyborów prezydenckich w USA, jakie są zaplanowane na 8 listopada. Po trzeciej debacie prezydenckiej przełomu nie ma i sondaże nadal faworyzują Clinton. Ryzyko niespodzianki (wygranej Trumpa) maleje, ale nie można go zupełnie wykluczyć (nie ujmowanie w sondażach elektoratu antysystemowego, czy też kontekst negatywnego elektoratu Clinton i zdyscyplinowania jej wyborców przy urnach).
Na wykresie BOSSA USD widać, że strefa oparta o dawne szczyty z drugiej połowy lipca b.r. zdała egzamin, jako wsparcie. W kolejnych dniach należałoby, zatem oczekiwać wybicia się na nowe szczyty w obecnym impulsie wzrostowym. Ostatnio wskazywaliśmy, że celem byłyby okolice 83 pkt., gdzie można by szukać nawet średnioterminowego szczytu (jest to rejon tzw. długoterminowej, wewnętrznej linii trendu wzrostowego).
Dzisiaj dolar jest najmocniejszy wobec AUD, któremu zaszkodziły rozczarowujące dane z rynku pracy. Na wykresie tygodniowym AUD/USD dobrze widać, jak duże znaczenie ma rejon oporu rozciągający się powyżej 0,7722. Jeżeli widoczna biała świeca zostanie do końca tygodnia wymazana, to wzrośnie ryzyko ataku na linię wzrostową trendu (0,7510-20), która jest rysowana od stycznia b.r. Za chwilę rynki mogą zacząć się obawiać, na ile projekt przyszłorocznego budżetu zostanie dobrze przyjęty przez agencje ratingowe (ryzyko utraty prestiżowej noty AAA), chociaż tamtejsi politycy zdają się to bagatelizować.
W kontekście dzisiejszego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego, warto wspomnieć o EUR/USD. Kluczem dzisiaj nie będzie oczywiście decyzja ws. stóp procentowych, którą poznamy o godz. 13:45, a konferencja prasowa Mario Draghiego, która rozpocznie się o godz. 14:30. Patrząc na zachowanie się koszyka BOSSA EUR w ostatnich dwóch tygodniach, można odnieść wrażenie, że rynki kupiły wytłumaczenia przedstawicieli ECB, że na ewentualną dyskusję nt. ograniczenia miesięcznej skali programu QE jest jeszcze za wcześniej, a teraz prowadzone będą ustalenia mające na celu wprowadzenie technicznych usprawnień do obecnego programu, który najpewniej zostanie wydłużony w czasie o kilka miesięcy (poza marzec 2017 r.) już podczas grudniowego posiedzenia. Na co jednak warto zwrócić uwagę dzisiaj? Kluczem mogą być tzw. techniczne szczegóły dotyczące zmian w funkcjonowaniu QE, które najpewniej będą przedmiotem dyskusji podczas dzisiejszego spotkania. Warto też będzie śledzić też ewentualne odniesienia, co do sytuacji w europejskim sektorze bankowym i możliwych działań z arsenału ECB, gdyby sytuacja nagle stała się pilna.
Na poniższym wykresie BOSSA EUR widać rysującą się słabość wspólnej waluty w średnim terminie. Uwagę zwracają tu chociażby sygnały płynące ze wskaźników technicznych.
Niemniej już układ na EUR/USD nie wyklucza odbicia – widać znaczenie wsparcia w okolicach 1,0950. Potencjalne odreagowanie może jednak nie być duże – silne opory to już rejon szczytu sprzed 2 dni, czyli 1,1025 i dalej rejon 1,1057, bazujący na maksimach z drugiej połowy ubiegłego tygodnia. Niezbyt korzystnie wygląda układ tygodniowy, sugerując możliwość pogłębienia dzisiejszego dołka przy 1,0951 w kolejnych kilku(nastu) dniach.