Z tygodnia w którym ponownie zawiało „sinologicznym chłodem” notowania ropy naftowej ponownie wyszły obronna ręką. Kurs lekkiej słodkiej ropy amerykańskiej WTI wzrósł o +0,9%, kończąc piątkową sesję przy: 45,34 USD/bbl. „Odpowiednik” wydobywany z dna Morza Północnego zyskał w omawianym okresie: +1,2%, zamykając tygodniowy handel z ceną: 48,34 USD/bbl. Tym samym szansa na dwucyfrowe stopy zwrotu za wrzesień br. wydaje się coraz bardziej prawdopodobna. Można też odnieść wrażenie, że uczestnicy naftowych rynków coraz bardziej poważnie zaczynają traktować możliwość operacji lądowych, wymierzonych przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu.
Informacje o sierpniowym wzmożonym popycie na złoto, ze strony niektórych banków centralnych z obszaru „rynków wschodzący”, przyczyniło się do tego, że ubiegłotygodniowe notowania „żółtego metalu” – zamknęły się „nad kreską” (w sieci: +0,6%, na fixingu: +0,4%). Nie tyle ważna jest chyba arytmetyka i ów rachityczny przecież wzrost, co kontekst. Centralne instytucje monetarne intepretują zapewne stan kruszcowego rynku bardzo podobnie - jak my, na tych stronach od jakiegoś już czasu; zatem jako okazję związaną z wychodzeniem z cyklicznego dna. Poza tym, globalni kruszcowi gracze nie wywodzą się tylko z obszaru amerykańskiego dolara. Stąd nie brakuje głosów, że nawet jeśli można być, póki co, neutralnym dla bezpośredniej relacji: złoto – dolar, to spore szanse na zarobek mogą dać odniesienia złota do kursu innych walut.
Dużo słabiej, bo na minusach zakończyło miniony tydzień srebro, w sieci: –0,6%, na fixingu: –1,7%. O ruchu w dół przy nikłym wzroście cen złota, zadecydował głównie „czynnik chiński”. W najbardziej widocznym stopniu zaważył on ujemnie na w większości ubiegłotygodniowych notowań metali przemysłowych, tj.: aluminium (–3,5%), cynku (–3,1%), miedzi (w Nowym Jorku: –4,2%, w Londynie: –5,2%,) i ołowiu (–1,0%). Kursy cyny pozostały bez zmian (0,0%), a niklu podniosły się w tym czasie o +1,0%. W przyszłym miesiącu Pekin będzie już zapewne zorientowany co do dynamiki PKB w III kw. wówczas, może zapowiedzieć kolejną transzę stymulacyjną dla gospodarki Państwa Środka.
Powracając jeszcze do srebra, to towarzyszy mu coraz donioślejszy głos, iż należy ono do najbardziej niedowartościowanych kategorii towarowych. Do takiej konstatacji skłaniać ma bardzo wysoki wskaźnik złoto/srebro, który przy aktualnych - średniorocznych kursach (fixingowych), przekładających się na stosunek: 1178,49/16,00 - wynosi aż 73,6. Dochodzenie do takich poziomów lub nieco wyższym, od przełomu XX i XXI wieku - sygnalizowało zbliżające się odwrócenie trendu dla „białego metalu”.
Wydarzeniem rynków metalowych (szlachetnych i nieszlachetnych) tych dni, aby tylko na tym dość wąskim odcinku rzeczywistości pozostać, stały się jednak nie Chiny ze swym słabnącym PMI, i dość enigmatyczną koniunktura, lecz wzrost kursu palladu (przez tydzień w sieci: +9,5%, na fixingu:+6,3%). Był on jak wiadomo rezonansem na znane już powszechnie problemy Grupy Volkswagena. Produkcja auto – katalizatorów, generuje ok. 70% globalnego popytu na pallad, którego niemal połowa (z ujawnionych) światowych złóż znajduje się w Rosji.
Splot różnych, ale w sumie korzystnych impulsów ożywił zeszłotygodniowy handel większością towarów rolno – spożywczych.
I tak wizyta przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga, skutkowała podpisaniem nowych dwuletnich umów eksportowych na amerykańskie dostawy soi. W rezultacie kurs kontraktów na jej fasolkę wzrósł o +2,5%, a na śrutę o +0,1%. Gros zainteresowanych mogło chyba oczekiwać dużo większej progresji, ale trzeba przy tym pamiętać o pełnych światowych spichlerzach. W tej sytuacji najważniejsze, zdaniem traderów zza Atlantyku, będą konkretne terminy jej wysyłki do Chin, a tych - na razie brak.
Z kolei bardzo podobne oczekiwania względem kukurydzy, jakby w myśl starej giełdowej zasady: „kupuj plotki, a sprzedawaj fakty”, spowodowały, że jej ceny wzrosły w rzeczonym okresie o +3,1%. To był również dobry tydzień dla pszenicy („zwykła”: +4,2%, Kansas: +3,7%), nad którą unosić się mają m.in. obawy o stan aury dla upraw w Australii i w regionie Basenu Morza Czarnego (Rosja, Ukraina, Rumunia).
Wreszcie o kolejne, tym razem +2,4% zwiększyły swą wartość kontrakty na ryż. Trzymiesięczna stopa zwrotu oscyluje więc wokół +30%, z tego w samym tylko wrześniu może być +20%.
Na zwyżkę cen zbóż nieczuła znów okazała się wołowina (młode woły: –5,7%, zaś bydło: –3,9), wyceny tusz wieprzowych kolejny raz zyskiwały, i to solidnie, bo: +3,7%. Analitycy mięsnych parkietów Chicago mówią, iż wprawdzie mocny dolar i tanie alternatywy dla wołowiny robią swoje, lecz amerykański rynek mięsa wołowego – szybko już się zbliża do stanu „wykupienia”.
Aspekt monetarny związany z zapowiedzią obrony kursu brazylijskiego reala, spowodował znaczny wzrost cen większości towarów z „koszyku mokka”. Dotyczyło to kawy (Arabica: +3,5%, Robusta: +2,8%) oraz cukru (biały: +4,7%, trzcinowy: +5,9%). Pozostałe dwa „softy”, tj. kakao (–1,2%), a zwłaszcza koncentrat mrożonego soku pomarańczowego (–10,5%), wyraźnie w dół. Taki spadek wartości cytrusowych kontraktów, jakby się jednocześnie też prosił o możliwie szybkie odreagowanie.
Takowego nie może jakoś „doczekać się” bawełna (w tygodniu zaledwie +0,03%). W trakcie wizyty chińskiego Przewodniczącego o ramowym jej eksporcie mowy nie było. Może dlatego, że objęcie przez niego urzędu zbiegło się m.in. z zasadniczą restrukturyzacją agencji ds. rządowych zakupów, a bawełny kupowała ona wcześniej doprawdy sporo, „i jeszcze więcej”. Po jej kilkuletnich notowaniach widać to zresztą dość dobrze.
Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA