W minionym tygodniu rynek ropy naftowej podreptał sobie w górę o kolejne +0,9% (WTI) i +2,2% (Brent). Choć wcale to nie było takie pewne na tle różnych mających w tym czasie wydarzeń, zwłaszcza tych postrzeganych jako geopolityczne. Najprawdopodobniej zadecydował „czynnik koncyliacyjny”, związany z przebiegiem spotkania w Soczi Johna F. Kerry’ego z prezydentem Rosji i jej ministrem spraw zagranicznych. Poza tym, analitycy rynku paliwowego liczą się m.in. z możliwością rychłej operacji wojska lądowych w Jemenie pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej i z nią sprzymierzonych.
W centrum zeszłotygodniowych wydarzeń na rynkach towarowo – surowcowych, i nie tylko, znalazło się złoto (w sieci: +3,0%, fixing: +2,9%). Stało się to, jak wiadomo, za sprawą wyczekiwanej publikacji Światowej Rady Złota o popycie na kruszec w I kw. br. Okazało się z niej, że pomimo dość ambiwalentnego nastawienia rynku (głównie ze względu na impulsy deflacyjne) w trakcie trzech pierwszych miesięcy tego roku - łączny popyt na złoto był zaledwie o 1% mniejszy niż w tym samym czasie przed rokiem. Warto nadmienić, iż pierwotnie publikowane dane w kolejnych kwartalnych publikacjach często są weryfikowane, i to raczej in plus. Najważniejszym jednak przesłaniem dla rynków z rzeczonej publikacji jest to, że przerwana została w sumie 8-kwartalna, tj. trwająca od IV kw. 2012 r. regresyjna passa ze strony ETF-ów. W okresie styczeń – marzec br. instytucje tego typu wyszły na plus z zakupów netto na poziomie 25,7 ton. Jest to zapewne efekt zauważonego w tych miesiącach napływu środków do funduszy surowcowych, z których część zorientowano na „żółty metal”.
W kontekście niniejszego odczytu obserwowany ruch złota, wydaje się jak najbardziej uzasadnionym, niemniej – trzeba też pamiętać, że równolegle traciły na dynamice zakupów takie „obszary” kruszcowych inwestycji jak sztabki i monety, w sumie popyt menniczy w relacji do analogicznego okresu 2014 r. skurczył się o 10%. Wyhamowała z zakupami także światowa branża jubilerska (–3,0%) i przemysł (–2,0%). W tej sytuacji kursy z piątkowego zamknięcia (w sieci: 1223,60 USD/oz, na fixingu: 1220,50 USD/oz) to wyzwanie, któremu starają się podołać nieocenieni też w takich sytuacjach „technicy”. Ci zaś, a przynajmniej część z nich radzą zachować spokój. Poddając pod uwagę fakt, iż dla „żółtego metalu” mamy kluczowe w tej fazie wsparcie wykreślone na linii 1225 dolarów, a jej sforsowanie wcale nie musi być takie łatwe. Zatem „wybór należy do państwa”, ale chartystów też warto słuchać.
Na fali zakupów złota sporo, jak to ma zresztą w zwyczaju, zyskało srebro (w handlu elektronicznym: +6,3%, a w ramach fixingu: +5,7%), dochodząc do pułapu, odpowiednio: 17,49 USD/oz i 17,25 USD/oz. Tym samym zeszłotygodniowy kurs „białego metalu” pomimo swego industrialnego charakteru (w ok. 60%) zupełnie odszczepił się od impulsów rządzących zeszłotygodniową wyceną metali przemysłowych. Gdzie: aluminium (–2,5%), cyna (–1,4%), cynk (–3,8%), miedź (–0,4%), nikiel (–3,3%), a ołów aż (–5,1%).
Wobec powyższego zwraca uwagę pewna krzepkość miedzi, jej londyński kurs zamknięcia wyniósł w piątek 6360,50 USD/t. Niekoniecznie można podzielać pogląd, iż ceny 7,0 tys. za tonę na „czerwonym metalu” nie uświadczymy przed 2017 r. Wielkie banki w swych prognozach obstawiają dla tego roku niżej niż obecnie, docelowo nawet do 5,2 tys. (np. Goldman Sachs), ale niewykluczone, że bliższy prawdy będzie jednak KGHM (WA:KGH), przyjmujący w swym budżecie średni kurs 6,8 tys. dolarów.
Tak sobie wyglądał w minionym tygodniu segment towarów rolno – spożywczych. W pierwszej kolejności uwagę mogły przykuwać silne wzrosty cen pszenicy („zwykła: +5,8%, Kansas: +6,45%). Dokonały się one - z jednej strony - w znacznej mierze w oparciu o oczekiwaną już od jakiegoś czasu na tych stronach, możliwość ograniczenia jej eksportu z Rosji. Taką właśnie ewentualność sygnalizuje obecnie renomowany paryski ośrodek analityczny Strategie Grains. Z drugiej strony - nadmiar suchości w Australii, kojarzonej głównie z niekorzystnym oddziaływaniem El Nino. W rezultacie ograniczenia podażowe napływają z dwóch krajów, w których wyrasta co najmniej 10% światowych upraw pszenicy. Notowania pozostałych zbóż wyglądały w minionym tygodniu raczej mizernie. Ceny kukurydzy (+0,2%), soi (fasolka: –2,3%, śruta: –3,1%) i szorstkiego ryżu (–0,6%) ciągle nie przekonują.
Z tonu spuścił nieco segment „mięsa czerwonego”: wieprzowina (–0,6% ), wołowina (młode woły: +0,2%, bydło: +0,8%).
Hybrydowo natomiast zachowywały się w omawianym okresie parkiety tzw. softów. Po ich wzrostowej stronie znalazły się kakao (+6,4%) i częściowo kawa (Arabica: +3,5%, Robusta: – 0,5%). Progresję kursu kakao w największym stopniu przypisać powinno się spekulacjom wokół urzędowych cen skupu na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Co niektórzy ewentualną większą niż zwykle hojność państwa - wiążą ze zbliżającymi się - październikowymi wyborami prezydenckimi. W ramach których obecna głowa państwa Alassane Ouattara - ubiegać się ma o reelekcję. Sporych przecen doczekał się cukier (biały: –4,0%, trzcinowy: –3,4%) przed takim scenariuszem, przestrzegały, o czym było przed tygodniem, niektóre legendarne w tej branży - londyńskie domy brokerskie. Warto może dodać, że przechodzenie cukru w trend wzrostowy, często w przeszłości dokonywało się w warunkach szerokiego pasma wahań, które po drodze „polaryzowało” kapitały wielu, zwłaszcza indywidualnych inwestorów.
Tygodniową zwyżkę rzędu +0,7% zdołała wykazać bawełna. Tym, co w największy stopniu blokuje śmielsze jednak próby odbudowanie trendu wzrostowego - w kierunku 1 dolara za funt - to mniejszy niż dawniej popyt Chin, aura sprzyjająca amerykańskim uprawom oraz nadwyżki zapasów Indiach, które „szachują” światowych eksporterów.
Konsekwentnie, z kursem 111 centów za funt, zmierza w stronę 3-letnich minimów, koncentratu soku pomarańczowego. Utrzymujący się brak większych zagrożeń pogodowych dla plantacji w Brazylii i USA, przełożył się w ubiegłym tygodniu na –6,0% spadek wyceny kontraktów. Tym niemniej, cytrusowi kontrarianie wiedzą swoje i czekają na sezon huraganów.
Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA
Którą akcję należy kupić podczas realizacji kolejnej transakcji?
Moce obliczeniowe AI zmieniają rynek akcji. Funkcja ProPicks AI od Investing.com to 6 portfeli zawierających najlepsze akcje wybrane przez naszą zaawansowaną AI. W samym tylko 2024, ProPicks AI wskazała 2 akcje, które zanotowały spektakularny wzrost o 150%, 4 kolejne akcje, których cena skoczyła o 30%, oraz 3 następne ze wzrostem o ponad 25%. Jaka spółka będzie następnym giełdowym hitem?
Odblokuj AI w funkcji ProPicks