Dzięki dynamicznej, przeszło 7-procentowej zwyżce cen w minionym tygodniu (WTI: +7,4%, Brent:+7,2%) ropa naftowa zdołała ograniczyć czerwcowy regres kursu do wymiaru jednocyfrowego, wynoszącego dla obu tych gatunków – odpowiednio: –6,7% i –6,1%. Imponujący finisz okazał się jednak nieco spóźnionym dla sekwencji półrocznej, gdyż w tym przypadku nie udało się uniknąć dwucyfrowego spadku notowań. Ostatecznie 6-miesięczna stopa zwrotu z WTI spadła o –14,2%, a Brent o –13,6%.
Rzeczona, zeszłotygodniowa zwyżka kursu – to w głównej mierze rezonans spadku stanu amerykańskich zapasów ropy (tj. –2,5 mln baryłek, i o –22% od tegorocznego szczytu w styczniu), o których w poprzednich tygodniach kilkakrotnie była mowa, jako o najbardziej wrażliwym zapewne teraz punkcie cenotwórczym, w jaki wycelowana jest też taktyka ograniczenia dostaw przez Arabię Saudyjską. W lipcu, w który ropa weszła z cenami: 46,33 (WTI) i 48,98 (Brent) dolarów, efekt ten ma być jeszcze bardziej widoczny, przekładając się na oczekiwania cenotwórcze – in plus. W tego rodzaju scenariusz wpisują się jakby zreflektowani co niektórzy analitycy Goldmana Sachsa, podzielający znany naszym czytelnikom pogląd, że przy tak relatywnie niskich jak obecnie cenach ropy, amerykańscy frakersi mogą mieć problemy, co oznacza, że ilość czynnych odwiertów mogłaby ulec istotnemu ograniczeniu.
Miniony tydzień okazał się słabszym dla metali szlachetnych. To z kolei przesądziło o tym, że czerwiec okazał się również minusowym. W ujęciu tydzień/miesiąc/półrocze – zmiany kursów przedstawiały się w sposób następujący – dla złota (sieć: –1,2%/–1,6%/+7,8%; fixing: –1,1%/–1,9%/+8,4%), dla srebra (sieć: –0,6%/–4,6%/+3,9% ; fixing: –1,1%/–4,8%/+1,4%), a dla platyny (sieć: –0,2%/–1,3%/+2,4%; fixing: –1,8%/–3,9%/+1,3%). Na tym tle, poza poprzednim tygodniem (sieć: –1,6%, fixing: –3,9%) wyraźnie kontrastuje pallad. Od początku roku znalazł się w fazie boomu vel bańki (?) katalizatorowej, podczas jej trwania – w czerwcu oraz w pierwszym półroczu zyskiwał w obrocie elektronicznym: +4,4 %/+23,4 %, a na fixingu: +4,5%/+27,0%).
U progu drugiego półrocza przy notowaniach złota ścierają się dwie przeciwstawne tendencje. Z jednej strony – jest to normalizacja polityki monetarnej, z drugiej zaś niespokojny świat, z Koreą Północną na czele, wobec której administracja Białego Domu oświadcza, że polityka pobłażania jest już historią. W tym tygodniu czeka nas szczyt G-20, jego pokłosie może być najważniejszym impulsie dla złota u progu drugiego półrocza. Znacznie lepiej jako całość prezentował się w omawianych okresach segment metali przemysłowych. W stopach zwrotu obejmujących te same co wyżej przedziały czasowe – zdecydowanie przeważała przysłowiowa zieleń. I tak aluminium (+1,3%/–2,1%/+11,8%), cyna (+1,5%/–2,8%/–5,4%), cynk (+2,0%/+4,4%/+7,9%), miedź (Nowy Jork: +3,1%/+5,3%/+8,0 %; Londyn: +2,8%/+5,2 %/+7,1%), nikiel (+4,1%/+2,8%/–7,9%), ołów (+4,7%/+8,8%/+14,7%). Uwidoczniona progresja na cenach najbardziej spekulacyjno – inwestycyjnego metalu kolorowego jakim jest miedź, była w pierwszym półroczu pochodną stabilną sytuacją gospodarczą Chin, planów inwestycyjnych Donalda Trumpa oraz przetargów o płace w chilijskim czy peruwiańskim sektorze wydobywczym. Jeśli gospodarka Państwa Środka w dalszym ciągu będzie poruszać się po ścieżce obecnego wzrostu, to ceny “Red One” powinny w drugim półroczu zachowywać się stabilnie, z realną szansą na wejście w strefę dwucyfrowej stopy zwrotu w całym 2017 r., na prognozowanym poziomie ok. +14%. Mimo, że miedź tania już nie jest, bo na piątkowym zamknięciu w zależności od miejsca odczytu kosztowała: 270 USc/lb oraz 5918 USD/t.
W przypadku rynku towarów rolno-spożywczych sytuacja jest nie mniej zróżnicowana niż w przypadku ropy i metali. W segmencie zbożowym miniony tydzień spetryfikował przede wszystkim bardzo satysfakcjonujące czerwcowe i półroczne stopy zwrotu z pszenicy. W przekroju ubiegły tydzień/miesiąc/półrocze jej kurs wzrastał dla – odmiany zwykłej: (+14,3%/+22,4%/+28,9%), a dla Kansas: (+9,7%/+21,9%/+26,2%). Silnie drożejąca pszenica spowodowała, że inwestorzy bardziej zainteresowali się też kontraktami na kukurydzę, która w analogicznych okresach zyskiwała:
+5,9%/+3,2%/+7,5%. W następstwie tego podskoczyły też ceny soi. Notowania jej fasolki (+4,8%/+3,9%/–5,9%) i mączki (+3,8%/+2,5%/–3,7%), nie zdołały jednak wyjść nad kreskę za okres poprzednich 6 miesięcy. Głównie ze względu na wcześniejsze – mocne wyprzedaże generowane przez presję podażową związaną z osłabieniem brazylijskiego reala.
Swoim “autonomicznym” i silnie wzrostowym rytmem w dalszym ciągu podąża chleb Azji, czyli ryż (+2,5% /+6,3%/+26,7%). Powracając jeszcze do pszenicy, to należy dodać, że akcent w narracji dla niej – kładziony jest przede wszystkim na czynniki atmosferyczne w USA. W moim przekonaniu jest to jednak raczej efekt ultra niskich cen, które utrzymywały się przez wiele miesięcy. Z tego względu spodziewam się, że w najbliższym czasie nie tylko mogą być podnoszone czynniki pogodowe czy kursowe, ale także oczekiwałbym wyraźnego przekazu o odbudowywaniu się światowych zapasów. Z tego zatem względu istnieje daleko idące prawdopodobieństwo, że zboża, a w szczególności właśnie pszenica w kolejnych kwartałach będą w umiarkowany sposób zyskiwać na wartości. Dynamicznie podnoszące się ceny zbóż wpłynęły na ożywienie notowań mięsa czerwonego. Wobec tego – wołowina (młode woły: +1,8%/–1,6%/–17,1%; bydło:+0,7%/–2,9%/–0,3%), a wieprzowina (+6,6%/+2,9%/+27,1%). Dodatnie stopy zwrotu z tusz wieprzowych górują nad asortymentem wołowym przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, rozkręca się na dobre sezon grillowy, a po drugie – wołowiny w najbliższych miesiącach ma być pod dostatkiem. Jej produkcja na największym światowym rynku – jakim są Stany Zjednoczone, ma wg ekspertów FAO w tym roku wzrosnąć o ok. +5,0%, do najwyższego poziomu od niemal dekady. Podobne tendencje podażowe wygenerować ma w tym samym czasie m.in. Ameryka Południowa oraz region Oceanii.
W segmencie tzw. softów dodatni najczęściej był jedynie poprzedni tydzień, tak jak miało to miejsce w odniesieniu do kakao (+0,4%/–2,2%/–11,4%), cukru (biały:+2,0%/–7,8%/–22,6%; trzcinowy (+6,1%/–8,0%/–29,6%) oraz częściowo kawy (Arabica: +2,2%/–4,5%/–8,1%). Ta ostatnia zyskiwała w odmianie Robusty (+4,3%/+7,2%/+1,1%), gdyż obrotowi nią towarzyszą utrzymujące się napięcia związane z problemami dostaw z Wietnamu. Znacznej przecenie uległ także we wszystkich obserwowanych przekrojach – mrożony koncentrat soku pomarańczowego (–2,2%/–4,5%/–8,1%). Było to rezultatem znacznej poprawy warunków w regionie Zatoki Meksykańskiej i na Karaibach, istotnie ograniczających ryzyko huraganów mogących nadszarpnąć cytrusowym drzewostanem Florydy (ok. 11% podaży globu). Komunikaty o braku zagrożeń płyną także z Brazylii skąd pochodzi ok. 33% produkcji światowej pomarańczy. Z podobnych pogodowych względów w pełnej ,,czerwonej krasie” zaprezentowała się również bawełna (–5,9%/–11,2%/–2,9%). Na jej ubiegłotygodniowym silnym spadku cen zaważyły właśnie informacje o sprzyjających warunkach dla upraw – tak w USA, jak i w Azji, tj. Indiach, Chinach, Pakistanie czy Uzbekistanie. Innymi słowy zapowiadać się ma tzw. klęska urodzaju, co akurat nie do końca musi się potwierdzić.