Najważniejszym wydarzeniem ubiegłego tygodnia, a być może całego roku, była jednomyślna decyzja Federalnego Komitetu ds. Otwartego Rynku (FOMC) o zakończeniu etapu ekstremalnego luzowania monetarnego i podwyższeniu stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
Ruch ten był od dawna wysoce oczekiwany, w związku z czym nie zmienił wiele w obrazie rynkowym. Delikatnie rozczarowująca była jednak zapowiedź Janet Yellen, o stopniowych ruchach normalizujących politykę pieniężną w przyszłości. Z powodu szerokiego zdyskontowania decyzji, dolar nie powinien mieć dużej przestrzeni do umocnienia się (względem PLN). Przynajmniej do czasu zaprzysiężenia nowej Rady Polityki Pieniężnej, wraz z którą wzrośnie ryzyko luzowania monetarnego w Polsce i ryzyko osłabienia złotówki. Niewątpliwie pozytywnym zaskoczeniem był też odczyt amerykańskiej inflacji rok do roku, który okazał się silniejszy od oczekiwań. Wskaźnik CPI wyprzedził i uwiarygodnił poprawność ruchu FOMC.
Wskaźnik inflacji konsumenckiej został też opublikowany przez Polskę i Wielką Brytanię. Zgodnie z wyliczeniami GUSu, przeciętne ceny w gospodarce wzrosły ale słabiej od oczekiwań rynkowych, a dynamika pozostała ujemna. Z kolei, bazowa inflacja konsumencka wg Narodowego Banku Polskiego weszła w wartości delikatnie dodatnie ale odczyt rozczarował. Inflacja w Wielkiej Brytanii również odnotowała poprawę, kończąc okres deflacji. A odczyty PMI europejskich przeszły bez echa, tym bardziej, że były zbliżone do oczekiwań rynkowych. Istotność większości danych makroekonomicznych została zdeprecjonowana w obliczu wspomnianego już posiedzenia Systemu Rezerwy Federalnej.
Świąteczny tydzień zapowiada się spokojnie. Dane makroekonomiczne skondensowane są w 3 pierwszych dniach, a w wigilijny czwartek i świąteczny piątek rynki będą albo zamykane prędzej albo zamknięte przez cały dzień. Polska i strefa euro nie uraczy rynki żadnymi istotnymi publikacjami makro, natomiast Stany Zjednoczone opublikują PKB, sprzedaż domów na rynku wtórnym i rynku pierwotnym oraz Indeks Uniwersytetu Michigan. Wielka Brytania ograniczy się do odczytu o Wzroście Produktu Krajowego Brutto.
W trakcie kilku ostatnich dni wartość PLN wzrosła względem wszystkich głównych walut. Największą poprawę wartości zanotowano wobec GBP, a najmniejszą wobec USD.
Umocnienie złotego z ubiegłego tygodnia można uznać jako odbicie od strefy oporu 4,3650-4,4000, która zawiera się między dwoma szczytami z przełomu lat 2014 i 2015. Jednocześnie doszło do powrotu pod poziom 4,3000, a więc została zanegowana wcześniejsza zwyżka. Wyraźne cofnięcie cen może sugerować, że opór ten jest wystarczająco skuteczny, a zatem ewentualna próba wzrostu będzie już traktowana jako korekta w spadku, a tym samym będzie okazją do zbudowania pozycji ukierunkowanych na umocnienie polskiej waluty. Pierwszym celem ruchu umacniającego jest okolica 4,2000, a później 4,0500
Umocnienie złotego z ubiegłego tygodnia można uznać jako odbicie od strefy oporu 4,3650-4,4000, która zawiera się między dwoma szczytami z przełomu lat 2014 i 2015. Jednocześnie doszło do powrotu pod poziom 4,3000, a więc została zanegowana wcześniejsza zwyżka. Wyraźne cofnięcie cen może sugerować, że opór ten jest wystarczająco skuteczny, a zatem ewentualna próba wzrostu będzie już traktowana jako korekta w spadku, a tym samym będzie okazją do zbudowania pozycji ukierunkowanych na umocnienie polskiej waluty. Pierwszym celem ruchu umacniającego jest okolica 4,2000, a później 4,0500
USD/PLN
Ruch w górę na parze GBP/PLN wygenerowany w połowie października pokonał poziom tegorocznych ekstremów (6,00) osiągając ostatecznie najwyższy poziom (6,09) od 2005 roku. Poziom 6,10 jest ważnym, długoterminowym oporem (pivot point z 2004 i 2005 roku). Podobnie jak w przypadku pary z USD przełamana została krótkoterminowa linia trendu wzrostowego (sygnał sprzedaży). Jednak po teście wsparcia ponownie znaleźliśmy się w jej okolicy. Aktualne perspektywy dla funta zakładają test wsparcia w okolicy 5,82 – 5,75.
Departament Doradztwa Inwestycyjnego EFIX Dom Maklerski SA
Aneta Lis, Kamil Jaros, Olaf Kowalski