To będzie kolejny trudny dzień na rynkach akcji. Po wczorajszej przecenie w USA i dzisiejszej panice w Chinach, od mocnych spadków dzień rozpoczną również europejskie parkiety.
Na godzinę przed otwarciem wtorkowego handlu w Europie kontrakty terminowe na czołowe europejskie indeksy wskazywały na ich spadki w przedziale od -1,3% do -1,7%, po tym jak w poniedziałek niemiecki DAX stracił 0,3%, francuski CAC został przeceniony o 0,6%, a polski WIG zyskał 0,4%.
Te oczekiwane mocne spadki na otwarciu sesji nie zaskakują w sytuacji, gdy wczorajszy handel na Wall Street zakończył się przeceną, do której walnie przyczyniła się taniejąca ropa. Ceny tego surowca, które mocno odbiły w czwartek i piątek, wracając na krótko wczoraj rano powyżej 33 dolarów za baryłkę, szybko zawróciły i zeszły poniżej bariery 30 dolarów. To zaś popsuło nastroje w USA. Indeks S&P500 spadł w poniedziałek o 1,56%, a DJIA o 1,29%.
Fala wyprzedaży akcji następnie przeniosła się do Azji. Przy czym w Chinach przerodziła się już w panikę. Indeks CSI300, grupujący 300 największych chińskich firm, został dziś przeceniony o 6% i pierwszy raz od grudnia 2014 roku zamknął się poniżej psychologicznej bariery 3000 pkt. Jako, że indeks ten równocześnie przełamał dołek z lata 2015 roku, więc obecnie droga do dalszych spadków jest otwarta.
Fatalne nastroje na globalnych rynkach akcji i taniejąca ropa staną się impulsem do przeceny na giełdach europejskich. W tym również w Warszawie. Tyle tylko, że nie jest jeszcze przesądzone, że wtorkowe sesje zakończą się ponad jednoprocentowymi spadkami indeksów.
Humory rodzimym graczom mogą nieco poprawić publikowane dziś przez Główny Urząd Statystyczny (GUS) dane o polskim Produkcje Krajowym Brutto (PKB) za 2015 rok i stopie bezrobocia w grudniu ub.r. Ujrzą one światło dzienne o godzinie 10:00. Rynek oczekuje, że wzrost gospodarczy przyspieszył do 3,5% z 3,3% w roku 2014, natomiast w grudniu stopa bezrobocia wzrosła do 9,7% z 9,6%. Takie odczyty, jakkolwiek są to wyniki historyczne i nie redukują ryzyk wiszących nad polską gospodarką, powinny być przyjęte z umiarkowanym optymizmem.
Na rynkach globalnych cień szansy na poprawę nastrojów oczywiście daje rynek ropy. Ta wprawdzie teraz tanieje, ale nie jest przesądzone pogłębienie tej tendencji w kolejnych godzinach. Co więcej, zwrot w drugiej połowie ubiegłego tygodnia może nawet dawać nadzieje na wyhamowanie trendu spadkowego w średnim terminie.
Uwagę od rynku ropy mogę też odciągać licznie dziś publikowane dane makroekonomiczne z amerykańskiej gospodarki oraz wyniki kwartalne spółek z Wall Street. Inwestorzy dziś poznają m.in. indeksy zaufania amerykańskich konsumentów, PMI dla sektora usług, S&P/Case-Shiller, FHFA i Fed z Richmond. Wynikami kwartalnymi zaś pochwalą się dziś przed rozpoczęciem sesji w Nowym Jorku m.in. 3M, DuPont (N:DD), Johnson&Johnson, Lockheed Martin (N:LMT) i Procter&Gamble, a po jej zakończeniu Apple i AT&T.
Wreszcie czynnikiem, który może zmniejszyć aktywność sprzedających, wspierając jednocześnie popyt na akcje, może być posiedzenie amerykańskiego Fed-u. Jego wyniki wprawdzie zostaną opublikowane jutro o godzinie 20:00, ale na giełdach już może rozpocząć się gra pod to, że komunikat będzie gołębi, co zmniejszy oczekiwania na podwyżki stóp procentowych w USA później w tym roku.
Komentarz przygotował:
Marcin Kiepas
Główny Analityk
Admiral Markets AS Oddział w Polsce