Po wielotygodniowym marazmie na rynku kryptowalut, nieoczekiwanie w ostatnich dniach byliśmy świadkami silnej wyprzedaży, która doprowadziła m.in. do wybicia nowych tegorocznych minimów na najpopularniejszej światowej kryptowalucie Bitcoin. Silne spadki spowodowane są ogromnymi problemami giełdy FTX, której klienci zaczęli masowo wypłacać środki po tym jak pojawił się raport o braku realnych zabezpieczeń dla posiadanych tokenów FTT przez kontrolowany przez FTX fundusz Alameda Research. Po wcześniejszych problemach segmentu walut cyfrowych spowodowanych upadkiem ekosystemu Terra Luna czy bankructwie Celsiusa oraz Three Arrows Capital, inwestorzy są szczególnie wyczuleni na wszelkie pojawiające się negatywne informacje. Los FTX wydaje się być przesądzony, jednak pytanie czy uda się planowane jej przejęcie przez jedną z największych giełd kryptowalutowych Binance.
Rysunek 1. Top 10 największych kryptowalut pod względem kapitalizacji
Czy Binance przejmie FTX?
Punktem wyjścia kolejnej fali spadkowej na rynku krypto były doniesienia głównego konkurenta FTX – Binance oraz raportu portalu CoinDesk, którzy informowali o kiepskim stanie struktury kapitałowej Alameda Research. Z raportu jasno wynika, że poza wyemitowanymi przez FTX tokenami FTT, fundusz nie posiada żadnych innych wystarczających zabezpieczeń. To oznacza, że w przypadku spadku wartości FTT znacząco wzrasta ryzyko niewypłacalności. Ten zapalnik wystarczył aby klienci FTX wpadli w panikę, co przełożyło się również na wyprzedaż FTT, a naturalną kontynuacją ciągu zdarzeń była wyprzedaż pozostałych tokenów przez Alamedę i przecena, która rozlała się na szeroki rynek.
Na całej sytuacji natychmiast chce skorzystać jeden z głównych rywali czyli wspomniany wcześniej Binance i przejąć rywala. To może okazać się problematyczne, gdyż taka fuzja znacząco wzmocniła by pozycję giełdy również na rynku amerykańskim, na co zgody mogą nie wyrazić regulatorzy antymonopolowi z USA czy UE. Jeżeli transakcja nie dojdzie do skutku, wówczas FTX najprawdopodobniej będzie musiał ogłosić bankructwo a jej właściciel Sam Bankman-Fried może na stałe stracić status miliardera.
Hossa zawsze rodzi się bólach
Po kolejnej fali spadkowej wycena szerokiego rynku kryptowalut na czele z Bitcoinem który od początku roku stracił już 60% i ponad 70% od szczytu, staje się coraz bardziej atrakcyjna. Tak głębokie przeceny nie są czymś nowym gdyż na przestrzeni ostatniej dekady mogliśmy obserwować nawet 80% spadek wartości, który ostatecznie był punktem wyjścia kolejnej fali wzrostowej. Możliwą zmianę rynkowego sentymentu sugeruje wykres przestawiający zestawienie zysków tzw. młodych oraz starych tokenów, zwanym HOLD Ratio. Przez ostatni rok zyski starych tokenów dominowały względem młodych, co przekładało się na spadek HOLD ratio i cenę bitcoina. Aktualnie widać wyraźne wywłaszczenie, które może sugerować analogię z początkiem 2019 roku.
Rysunek2 . Wskaźnik HOLD Ratio na tle notowań Bitcoina, źródło: Glassnode, bithub.pl
Obok czarnych łabędzi takich jak ten związany z problemami FTX, głównym hamulcem dla rozpoczęcia nowego rynku byka jest jastrzębia postawa Rezerwy Federalnej. Agresywne podnoszenie stóp procentowych ciąży na notowaniach aktywów ryzykownych, do których w ostatnich latach zaczęły zaliczać się również kryptowaluty. Tę klasyfikację doskonale obrazuje w dalszym ciągu utrzymująca się z korelacja Bitcoina z indeksem spółek technologicznych NASDAQ.
W związku z tym ewentualny powrót wzrostów rynku walut cyfrowych jest ściśle powiązany z potencjalnym pivotem FED, który prawdopodobnie będzie miał miejsce w pierwszej połowie przyszłego roku, o ile inflacja w USA będzie wykazywać stałą tendencje spadkową.
14 tys. dolarów nadal głównym celem dla Bitcoina
Z technicznego punktu widzenia strona popytowa nie ma już zbyt wiele miejsca na rozwinięcie ruchu w kierunku południowym. Najbliższe zgrupowanie poziomów wsparcia znajduje się w rejonie cenowym 12500-14000 dolarów za jednego bitcoina.
Rysunek 3. Analiza techniczna Bitcoin
Bardzo prawdopodobnym scenariuszem jest atak na w/w obszar i kolejna konsolidacja na wzór tej z ostatnich miesięcy, która przy braku zaskoczenia ze strony FED na grudniowym posiedzeniu, może przedłużyć się na pierwsze miesiące 2023 roku.