- Kontrakty na indeks podbijają do zakresu docelowego ostatnich sesji
- Nie oznacza to jednak, że rynek natychmiast po tym musi spadać
- Nie ma na razie sygnałów spadkowych, tak jak i sygnałów wzrostowych
Rynek dociera do strefy “zero”, co dalej?
Starając się odpowiedzieć na powyższe pytanie: nic. Rynek miał w ciągu ostatnich dwóch – trzech sesji wygenerować podbicie do zakresu 15.740 punktów i to zrobił, choć po kilku próbach i mękach. Następnie docierając do tej strefy (wcześniejszego R2, obecnego R1) pokazuje, że nie ma na razie żadnego sygnału świadczącego o możliwości cofnięcia rynku. Piszę o tym – choć powinno być to logiczne – bo często i to dla wielu osób dojście do danego punktu oznacza, że zaraz trzeba się obracać. Niekoniecznie.
Rynek obecnie równie dobrze może sobie podchodzić jeszcze 20 – 40 pkt nim finalnie zechce ruszyć na test dolnych ograniczeń. Na ten moment zatem handlować trzeba w oparciu o klasyczne zasady a nie o wybrany wcześniej target. Innymi słowy sygnały wytworzone a nie sygnały wyczekane. Generalnie jeśli miałbym się pokusić o szukanie L, to rejon PK byłby dobrym miejscem, zaś S, poczekałbym na dojście w rejon nadbicia szczytów (15.795) i cofnięcia na niższy szczyt. Wówczas mamy utworzoną formację odwrotu rynku.
Dzisiejsze poziomy PK*: 06.08
R3 = 15.918
R2 = 15.830
R1 = 15.740
PK = 15.648
S1 = 15.558
S2 = 15.466
S3 = 15.370
*Punkt kierunkowy – subiektywnie wyznaczany poziom newralgiczny dla indeksu. Choć strukturą przypominać może pivoty, w praktyce to nic innego jak ręcznie oznaczone strefy handlu intraday. Więcej na temat punktów kierunkowych można dowiedzieć się z cyklicznego spotkania webinarowego – “Wyznaczanie punktów kierunkowych w praktyce“.