Wstęp
W ostatnich dniach miałem problem z intuicją, która bardzo często pomagała mi w tradingu indywidualnym, będąc scalperem na rynkach CFD. Sama w sobie intuicja nie jest zła, jest to „efekt uboczny” zebranego doświadczenia. Ale nie mogę popadać w skrajności. Same bazowanie na intuicji polega, że dość łatwo mogą mnie oszukać „smart money”. Dodatkowo wyciągnąłem również sporo feedbacku odnośnie strategicznego podejścia na rynkach oraz szukania przewagi na rynkach. Sporo zawdzięczam moim zapiskom, programowi, który nagrywa mój pulpit podczas tradingu oraz moim managerom, którzy pomagają mi w rozwoju.
Intuicja
Na początku przygody z rynkami trader nie posiada intuicji. Bardzo często nie wie co się dzieje na rynku. To normalne, każdy tak miał. Z czasem jednak, gdy doświadczenie staje się coraz bardziej okazałe, podświadomość zaczyna podpowiadać nam, że już coś takiego miało miejsce i warto teraz podjąć określone kroki. To w dużym uproszczeniu intuicja w tradingu. Jest to bardzo korzystne zjawisko. Przyznaję, że pomaga w tradingu. Jednak w pewnym momencie można popaść w skrajność, co zdarzyło mi się w tym tygodniu. Zacząłem podejmować większość decyzji wyłącznie na bazie swojej intuicji. Brakowało miejsca chłodnej kalkulacji, przez co zostałem kilka razy oszukany przez „move makerów”. Taką sytuację jest ciężko wyłapać. Najszybciej może Ci pomóc druga osoba, która widzi Twoje działania na rynku. Jeżeli nie handlujesz w grupie, to możesz korzystać z programu do nagrywania pulpitu. Tylko później musisz oglądać te nagrania, najlepiej gdy już rynki są zamknięte, albo jesteś poza nimi. Tu kluczowa jest także obiektywność, by dostrzec popełniane błędy. Nie można udawać, że wszystko jest w porządku i strata była z winy giełdy. Dziennik tradera również jest pomocny, bo z czasem można z zapisków wyczytać takie błędy, ale zajmie to trochę więcej czasu. Do intuicji trzeba dodać chłodną kalkulację. Jeśli podświadomość mówi, by postąpić w taki sposób, to warto zatrzymać się na chwilę i sprawdzić czy ma to sens i czy innym nie zależy na tym, byś właśnie tak zrobił i wpadł w pułapkę. Na przykład jeśli trejdujesz pod momentum i zaczynasz zbyt mocno bazować na intuicji, to „grubas” może zacząć agresywnie bić poziom do góry, do czasu aż zobaczy odpowiednią ilość osób, która za nim podąża, po czym odwróci się jeszcze bardziej agresywnie i spowoduje mocny „freefall”. Goście wzięli stratę. Pierwsza presja mogła być na przykład niezgodna z trendem/sentymentem, albo na przykład po presji long, nagle ktoś się zdjął z bidów. Należy kontrolować swoją intuicję, zwłaszcza gdy zaczyna zawodzić. To w pewnym sensie narzędzie, która ma prawo ulec uszkodzeniu. Trzeba je naprawić, by dalej działało.
Bądź strategiem
Handel na giełdzie to nie tylko proste kup i sprzedaj. Jeżeli chcesz się stać „duży” to musisz być sprytniejszy od innych. W pewnym momencie samo „kup i sprzedaj” nie wystarczy. Z czasem trzeba prognozować swoje ruchy z wyprzedzeniem jak np. w szachach czy strategicznych grach video. Może tego wymagać od Ciebie rosnąca pozycja/konto, albo zmiany na rynku. Zacząłem to dostrzegać po wielokrotnych zmianach sytuacji na rynku, gdy pozostawałem tylko z jednym lub dwoma wariantami. Gdybym na przykład ustalił kolejne, to częściej mógłbym wtedy zarobić. Zwłaszcza dotyczy to orderów, które mam na rynku. Zbyt często ściągam te z wariantu B czy C, gdy spełni się wariant A. Zauważyłem że to błąd, bo te kolejki orderów mogłyby mi się przydać w kolejnych sytuacjach. Przez to bardzo często musiałem od nowa kłaść zlecenie na ten poziom cenowy mając ostatnią kolejkę zamiast jedną z pierwszych. To też w pewnym sensie wynik zbyt dużego bazowania na intuicji. Postanowiłem to zmienić. Obecnie tworzę jak najwięcej scenariuszy w głowie i hamuję swoje pochopne ruchy. Powoduje to, że ciągle mam więcej możliwości, rynek coraz rzadziej mnie zaskakuje i mój trading jest bardziej spokojny. Myślę, że trading na giełdzie to w pewnym sensie gra psychologiczno-strategiczna z uwzględnieniem matematyki zwłaszcza w zarządzaniu pozycją i kapitałem.
Szukaj przewagi
Posiadanie przewagami nad innymi uczestnikami rynku jest wręcz kluczowe. Rodzaje takich przewag mogą być różne. Jedni będą ją mieli dzięki temu, że są odważni i wchodzą na rynek agresywnie, przez co dostają szybko feedback i posiadają ceny, które szybko są już nie do dostania. Inni wtedy muszą kupować drożej. Kolejny przykład może dotyczy dobrze „zhedgowanej” pozycji, która ogranicza ryzyko i daje większe możliwości w obecnym momencie na rynku. Oczywiście największą przewagą są pieniądze. Ten kto ma ich najwięcej na danym rynku, ma największą przewagę. Fakt, że jest „największy” jest też najczęściej wynikiem tego, że wcześniej zdobył jeszcze inne „przewagi”, które pozwoliły mu zbudować kapitał. Zacząłem zastanawiać się nad tą kwestią, po tym jak mój manager zapytał mnie czy w opisywanej przeze mnie transakcji miałem jakąś przewagę. Początkowo zacząłem zadawać sobie to pytanie po stratnych pozycjach, ale z czasem również po zyskownych. Dzięki temu wyrabiam nawyk szukania tych przewag i ich wykorzystywania. Jeśli dostaję Take Profit to jest to pozytywny feedback z rynku, tu może być przewaga i trzeba to doskonalić. Jeśli dostaję stop lossa to sprawdzam co się stało, jaka mogła być przewaga innych. Take Profit czy Stop Loss to tylko informacja. Trzeba jednak szukać głębiej na rynku. Doszukiwać się schematów, które się powtarzają, najczęściej patternów rynkowych, ale także psychologicznych innych traderów. Przewagą może być także rozpoznanie zachowań automatów, które są powszechne w tradingu od wielu lat. Nie zapominaj o szukaniu przewagi, nie skupiaj się tylko na wyniku. Staraj się być coraz lepszy i iść do przodu. Tak jak sportowcy na igrzyskach, bijąc nowe rekordy, doskonaląc metody treningowe i pracując nad swoim „mindsetem”.
Podsumowanie
Otrzymuję coraz większy feedback od swoich czytelników, co trochę mnie zaskakuje. Najwidoczniej mała liczba osób wytrwale prowadzi swój dziennik. Może nie wierzy w jego sens. Pewnie jeszcze mniejsza liczba dzieli się zapiskami w sieci. Szkoda, bo to jest pisanie niesamowitej historii tradingu, która dla innych może okazać się bardzo wartościowa. Ten tydzień wskazał mi „usterkę” w mojej intuicji, którą będę naprawiał. Dodatkowo muszę trochę zwolnić, bo zbyt często podejmuje pochopne decyzje. Dążę do zmiany w strategii. Wytrwale szukam przewagi na rynku. Chcę być ciągle lepszy. Trading jest taki piękny, bo jest taki trudny. Ta „gra” nigdy się nie kończy. To jest fantastyczne. Zawsze wymaga od Ciebie najwyższej formy i dalszego rozwoju.
Tekst pochodzi z bloga Pasjatradingu.pl. W ramach naszej współpracy z Danielem Kalinką, co tydzień będziemy publikować kolejne fragmenty "Dziennika Tradera". Możesz być informowany o kolejnych publikacjach, klikając "Obserwuj", pod zdjęciem autora.