W zeszłym tygodniu poznaliśmy opinię rzecznika TSUE na temat zakresu możliwości składania roszczeń zarówno przez banki, jak i kredytobiorców posiadających tzw. kredyty frankowe. Opinia jest jednoznaczna na korzyść klientów, którzy mogą składać pozwy o dodatkowe roszczenia, które wybiegają poza zwrot środków finansowych wynikających z odsetek czy prowizji - np. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Z drugiej strony według publikacji rzecznika generalnego Collinsa bank nie może zrobić tego samego względem klientów, co było regularną praktyką banków w ostatnim czasie jako kontrpozew względem frankowiczów. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest to jak na razie tylko opinia i nie ma mocy prawnej, jednak mało prawdopodobne, że wyrok TSUE będzie od niej odmienny.
- Może Cię zainteresować: Banki kupiły rekordową ilość złota, największą od 55 lat
Pomimo tego skrajnie negatywnego stanowiska na razie nie widać paniki na WIG-banki, który w ciągu ostatnich 3 dni traci 1,36% i utrzymuje się w ramach lokalnej konsolidacji.
Wykres 1. Notowania WIGBANKI. Źrodło : Investing.com
Opinia rzecznika TSUE wywoła kolejną falę pozwów?
Jak doszło do tego, że TSUE został kolejny raz wezwany do zajęcia stanowiska w sprawie kredytów frankowych? Mec. Radosław Górski reprezentujący Prezesa Stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu” złożył pozew do sądu w sprawie roszczeń dotyczących wynagrodzenia z tytułu kredytów frankowych, które następnie zostały skierowane przez sędziego Michała Maja do TSUE. Wynika to z faktu, że banki kierowały kontr pozwy względem klientów, którzy pozywali banki w sprawie nieważności kredytów bankowych. RG TSUE odrzucił argumentację banków, które domagały się dodatkowego wynagrodzenia za korzystanie z udzielonego kredytu, gdyż przedsiębiorstwa nie mogą ponosić korzyści z własnego działania niezgodnego z prawem. W praktyce oznacza to, iż klienci, którzy złożą pozew do sądu względem danego banku i go wygrają, będą mogli wnosić roszczenia o dodatkowe wynagrodzenia (o ile zdołają je udowodnić) natomiast nie będzie to możliwe w drugą stronę. To może spowodować kolejną falę pozwów klientów, którzy mogli obawiać się wieloletniej batalii prawnej z dużymi instytucjami finansowymi. Ostateczny wyrok poznamy najprawdopodobniej za kilka miesięcy.
Banki nie składają broni
Sektor bankowy reprezentowany przede wszystkim przez Związek Banków Polskich nie składa jednak broni. ZBP podkreśla, że opinia nie jest prawomocna i jest ona sprzeczna dotychczasowymi wyrokami o sygnaturach C-395/21, C-349/18, C-350/18 oraz C-351/18, oraz że pomimo wszystko TSUE nie zawsze przychylał się do opinii rzecznika (to jednak zdecydowana mniejszość przypadków).
Banki definiują obecną sytuacją jako poważną i szacują, że w skrajnym scenariuszu koszt dla całego sektora może wynieść nawet 100 mld złotych, z których część może być pokryta przez skarb państwa. Ograniczona reakcja rynków na razie nie wskazuje na zbyt dużą panikę. Najprawdopodobniej rynek będzie oczekiwał na ostateczną decyzję trybunału i skalę potencjalnej nowej fali pozwów, która będzie determinować wartość dalszych strat oraz poziom rezerw, który będzie zawiązany na poczet zabezpieczenia. Należy również zwrócić uwagę, że ostateczny wyrok TSUE otwiera jedynie możliwość składania dodatkowych roszczeń jednak nie wiadomo czy sądy będą je faktycznie przyznawać.
Bank Millenium na celowniku inwestorów
Z uwagi na to, że Bank Millenium (WA:MILP) na koniec trzeciego kwartału 2022 miał najwyższy stosunek kredytów frankowych do aktywów netto, jest on papierkiem lakmusowym dla inwestorów, jeżeli chodzi o reakcję rynków finansowych. Aktualnie strona popytowa zdołała wybronić kluczowe lokalne wsparcie zdefiniowane jako strefa popytowa w rejonie cenowym 4,65 zł za akcję.
Wykres 2. Analiza techniczna Bank Millenium. Źrodło : Investing.com
Jeżeli wskazany obszar padnie, wówczas kolejnym celem dla strony popytowej będzie okolica 4,20 zł. Dla kupujących podstawowym oporem w dalszym ciągu pozostaje psychologiczna bariera 6 zł.